Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Swobody obywatelskie

Herman Lieberman: Wojna i pokój [1924]

Kiedy u schyłku osiemnastego stulecia Sejm Czteroletni podjął pracę nad odrodzeniem Polski, wciągając w zakres swoich zamierzeń również konieczność stworzenia nowoczesnych form dla organizacji wojskowej, Tadeusz Kościuszko przedłożył sejmowi memoriał, w którym żądał wprowadzenia milicji, a ostrzegał przed stworzeniem wojska stałego, bo – jak się wyraził – „to kładłoby kajdany na obywateli”. Dzień dzisiejszy, pełen zadrażnień i niepokoju w dziedzinie stosunków międzynarodowych, nie sprzyja jeszcze przekształceniu siły zbrojnej naszego państwa w demokratyczną milicję. Niemniej jednak już teraz czuwać musimy nad tym nieustannie, by polska armia na wskroś przeniknięta była duchem republikańskim, by się uważała za narzędzie nie jednostek, klas lub stronnictw politycznych, lecz by się uważała za własność państwa i całej ludności. Pilnie baczyć musimy, by do umysłów żołnierzy i oficerów nie przenikały legendy i wyobrażenia o „wrogu wewnętrznym”, znane nam aż nazbyt dobrze z armii państw zaborczych. Żołnierz ma jedno jedyne przeznaczenie: walkę z wrogiem zewnętrznym, z nieprzyjacielem, który atakuje nasze granice i przeciw któremu bronić musimy naszego bytu i niepodległości. Od wszelkich walk wewnętrznych, jakiejkolwiek by one były natury, politycznej czy gospodarczej, armia nasza powinna stać z dala. Leży to w interesie państwa i ugruntowanie naszej przyszłości tego wymaga, by do żołnierza każdy obywatel miał równe zaufanie. Czytaj dalej →

„Tydzień Robotnika”: Tom Mooney – niewinnie skazany socjalista po 22 latach odzyskał wolność [1939]

Zwolnienie miało przebieg niezwykły. Przed gmachem sprawiedliwości w Sacramento, dokąd przywieziono niedawnego więźnia Toma Mooneya, zebrał się tłum liczący 250 tys. osób. Przybył też i gubernator Olson, który pierwszy uwierzył w niewinność Mooneya. Tłum czekał na chwilę, gdy z głośników popłyną słowa gubernatora. Cisza zaległa plac. Nagle zabrzmiał głos Olsona: – Tomie Mooney, ogłaszam uroczyście, że padł pan ofiarą omyłki sądowej i niesprawiedliwie przesiedział pan w więzieniu 22 lata. Jest pan wolny! Trudno opisać, jaki entuzjazm rozpętał się w tłumie, który przez głośniki słyszał słowa gubernatora. Chciał on wygłosić przemówienie przez mikrofon, ale ze wzruszenia nagle stracił przytomność i upadł. Gubernator Olson został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie stan jego został uznany za bardzo poważny. Lekarze obawiają się o jego życie. Czytaj dalej →

„Życie Robotnicze”: Sprawa ukraińska [1934]

O tym, że w granicach państwa naszego żyje kilka milionów Ukraińców, stanowiących 14% ludności tego państwa, że naród ukraiński posiada własną, odrębną kulturę, że rosną w nim i potężnieją prądy niepodległościowe, o tym wszystkim do dziś sanacja nie chce wiedzieć. Na sprawę ukraińską zamyka się u nas oczy, a już w najlepszym wypadku szermuje się słynnym powiedzeniem: najpierw uspokojenie, a potem reformy. Nie ma, zdaniem naszym, nic więcej szkodliwego dla interesów państwowości polskiej jak zamykanie oczu na problem ukraiński, jak załatwianie go przy pomocy tzw. „pacyfikacji” lub metodami wychowawczymi obozu koncentracyjnego w Berezie Kartuskiej. Czytaj dalej →

Lucjan Blit: Nie ma wyboru [1939]

Istnienie faszyzmu w każdym kraju, w którym znajduje się u władzy, jest nierozerwalnie związane z imperialistycznymi zdobyczami i podbojami. One to są jednym z głównych momentów uzasadniających istnienie faszyzmu w oczach warstw posiadających, one tworzą psychozę histerii nacjonalistycznej wśród pewnych grup inteligencji i drobnomieszczaństwa, a dla klasy robotniczej trzymają w pogotowiu żelazną maczugę nieustannego stanu wojennego. A poza tym działa jak bumerang w rękach nieporadnego strzelca cały system autarkii gospodarczej, który pcha kraje faszystowskie do podbojów, mających je uratować od krachu gospodarczego. I dlatego osławiona „dynamika faszyzmu” jest niczym innym jak ślepym pędem ku krwawemu kataklizmowi. Nawet bez uciekania się do przykładów z historii nietrudno było przewidzieć, że droga ekspansji nowoczesnego imperializmu niemieckiego pójdzie starym szlakiem, której wymownym jest slogan – „Drang nach Osten”. I dlatego właśnie my z kolei jesteśmy na „porządku dziennym”... Czytaj dalej →

Adam Ciołkosz (?): Stalinowska komedia „wyborów” [1937]

Rzecz jasna, wszelkie przepisy prawa nabierają pełnej wyrazistości dopiero w ich praktycznym zastosowaniu. Wartość sowieckiej ordynacji wyborczej sprawdza się nie tylko jej brzmieniem ustawowym, ale możnością jej wykorzystania bodaj przez te organizacje, których „rdzeniem kierowniczym” jest partia komunistyczna. Rzeczywistość rozwiała wszelkie złudzenia, jeżeli je ktokolwiek żywił. Z wyjątkiem jednego jedynego okręgu na całym obszarze Związku Sowieckiego we wszystkich okręgach zgłoszono tylko po jednym kandydacie... Rozumiemy, co to oznacza. W tych warunkach całe zainteresowanie skupić się mogło jedynie wokół wysokości frekwencji wyborczej – gdyby... gdyby obywatele ZSRR mieli możność swobodnego glosowania lub niegłosowania. Ocena nasza tej możliwości jest nader wstrzemięźliwa. W Niemczech Hitlera widzieliśmy już niemal 100-procentową frekwencję wyborczą. Czytaj dalej →

Kazimiera Bujwidowa: Czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna [1909]

W średnich wiekach, w czasach rozkwitu tak zwanej scholastycznej nauki, rozmaici uczeni zastanawiali się głęboko nad pytaniem: czy kobieta ma duszę, czy jest w ogóle człowiekiem? Dziś na tak postawione pytanie już nie uczeni, ale zupełnie prości ludzie odpowiadają śmiechem. Pojawiły się natomiast pytania inne, ot chociażby takie, jakie się w tytule niniejszej książeczki znajduje, a mianowicie: „czy kobieta powinna mieć te same prawa co mężczyzna?”. Właściwie pytanie to w treści swej nie różni się niczym od owego średniowiecznego pytania. Zmieniły się tylko czasy, sposób myślenia i sposób formułowania zagadnień branych pod rozwagę. Dawniej zastanawiano się poważnie nad kwestią, ile diabłów pomieścić się może na ostrzu szpilki, tak samo i kwestia kobieca streszczać się musiała w pytaniu: czy kobieta ma duszę? Czytaj dalej →

Zbigniew Mitzner: Fabryka komunistów czynna. Głupota czy świadoma zła wola? [1936]

Zastrajkują robotnicy, upominający się o polepszenie swej doli, o kilkugroszową podwyżkę głodowych zarobków, a rozlegnie się zaraz zgodny chór burżuazyjnych piesków: komuniści! Dojdzie w Gdyni, w Toruniu czy w innym ośrodku Rzeczypospolitej do demonstracji zrozpaczonych bezrobotnych, a ochrzci się ich zaraz mianem komunistów. Ukaże się pismo radykalne, które może jeszcze na dodatek zechce zamieścić jakiś informacyjny artykuł o Rosji Sowieckiej – komunistyczne! Chcą gdzieś spławić socjalistę lub człowieka o postępowych przekonaniach – nazwą go po prostu komunistą i sprawa załatwiona. Słowo komunizm staje się określeniem wszystkiego, co jest dla rządzących niewygodne, staje się całkowicie wystarczającym i nieulegającym dyskusji lub odwołaniu uzasadnieniem najniesprawiedliwszych, najniesłuszniejszych, najbardziej krzywdzących decyzji takiego czy innego urzędniczyny. Czytaj dalej →

„Krytyka”: Z wycieczki do Królestwa [1907]

Słyszeliście o Hipolicie Kopisiu. Tak nieromantycznie nazywa się jeden z ostatnich rycerzy świata. Stolarz z Parczewa, wysłany przez organizację do Lubartowa, by śmiercią ukarać jednego ze szpiegów i katów, czterema strzałami z brauninga położył dwóch strażników, którzy go zatrzymali, ocalał i pozostał w tej miejscowości, nareszcie kazał się zameldować u urzędnika, na którym wyrok miał spełnić, i położył go trupem. Mając jeszcze rewolwer nabity i możność utorowania sobie drogi kulami, dobrowolnie oddał się w ręce żandarmów. Przed sądem wojennym powiedział: Byłem żołnierzem proletariatu polskiego, spełniłem rozkaz mej władzy przełożonej. Żałuję, żem zabił dwóch strażników – chcieli mi przeszkodzić. Innych nie zabijałem, choć miałem możność, bo sam nie mogę życiem ludzkim rozporządzać. Jedną tylko do was, sędziowie wojenni, mam prośbę: byłem żołnierzem rewolucji polskiej, ukarzcie mię śmiercią żołnierską, przez rozstrzelanie, nie powieszenie. Sąd prośbę jego uwzględnił, skazał go na rozstrzelanie i ułaskawił na bezterminową katorgę. Czytaj dalej →

„Życie Robotnicze”: Brunatne koszule krajowego wyrobu [1933]

Młodzież, która będąc z natury rzeczy bardziej bezkrytyczną i podatną demagogii „narodowo-rewolucyjnej”, dla której przyszłość przedstawia się w ciemnych kolorach wobec niemożności znalezienia pracy w mieście, a ludzkich warunków bytu na wsi – staje się rozsadnikiem polskiego hitleryzmu. Tą drogą, deprawując dusze młodych zoologiczną nienawiścią rasową, jednocześnie wsiąka „myśl” nacjonalistyczna w starsze pokolenia. W tym tkwi niebezpieczeństwo, gdyż tą samą metodą posługiwali się hitlerowcy. Tej akcji musimy przeciwstawić własną agitację uświadamiającą, że ratunkiem z obecnego kryzysu są nie mgliste frazesy endeckie, nie antysemityzm, ale gospodarcza przebudowa ustroju na nowych podstawach, ale tylko jak najszybsze obalenie panującej bezplanowości i zastąpienie jej planową gospodarką społeczną, ale tylko Rewolucja Społeczna. Czytaj dalej →

Stanisław Patek: Ze wspomnień obrońcy [1936]

Ażeby podkreślić, kim była Pani Maria, pozwolę sobie na przytoczenie niektórych ustępów jej listu, pisanego do mnie w chwili, gdy się giąłem pod ciężarem powyższego wyroku: „...chciałam także powiedzieć Panu, żeby się Pan tak nie martwił wyrokiem. Pan był tak strasznie zgnębiony wczoraj. Pan widzi przecie, że dla nas śmierć nie powinna być straszna i chyba założenie to stwierdzamy zachowaniem swoim... Pan podziwia spokój męża, z jakim umiera, a dla mnie życie jego jest drogie, lecz jeszcze droższy spokój i siła, z jaką potrafi wyzbyć się dla siebie wszystkiego... Widzę, że zwyciężyliśmy oboje, obojętnie patrząc na wszystko, wobec śmierci za ideę...”. Byli to godni siebie ludzie! Ostatnim okrzykiem Montwiłła pod szubienicą były słowa: Niech żyje Polska niepodległa! Czytaj dalej →

„Przedświt”: Wobec wyborów do Dumy [1912]

Poza nami, Narodowym Związkiem Robotniczym, zwolennikami „Polski” i partią Socjal-Rewolucyjną w Rosji wszystkie inne organizacje polityczne biorą udział w wyborach. Obok dzielących się władzą z caratem wielkich właścicieli ziemskich i wielkich przemysłowców rosyjskich do akcji przedwyborczej zostaną wciągnięte i żywioły opozycyjne, rezygnujące z walki rewolucyjnej, partie narodowe ujarzmionych przez Rosję „kresów” oraz grupy esdeckie wszelkich narodowości, kierunków i odmian. Wielki to tryumf kontrrewolucji, zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy wszystko wskazywałoby na to, że w szerokich masach robotniczych gromadzi się nowy zapas energii rewolucyjnej. W takiej chwili usypianie tych mas przez wskazywanie im na Dumę jako na coś, co bodaj w pewnym stopniu ma je wyręczać w walce z caratem, jest po prostu zbrodnią. Czytaj dalej →

Eugeniusz Śmiarowski: Mowa obrończa w procesie „Hromady” [1928]

Stwierdzić musimy kategorycznie, że narodowość białoruska istnieje, że jesteśmy świadkami rodzącej się świadomości narodowej Białorusinów i tego nikt nie powstrzyma, bo to jest rzeczywistość. Po cóż Polska stawać ma z Białorusinami do krwawej wojny. Darujmy tym chłopom to, że marzą o niepodległości. Cofnijmy się o 30 lat wstecz, do tych czasów, kiedy i myśmy żyli mrzonkami, kiedy nasza młodzież żyła tym marzeniem i ideą, choć one nie miały wtedy realnych podstaw. Chłopi białoruscy mogą marzyć, bo otaczająca ich rzeczywistość – to państwo, rozporządzające siłą, mające do swych usług armię, wobec którego białoruscy chłopi są znikomą garstką. Leży w interesie Polski, żeby jednocześnie z marzeniami i świadomością narodową Białorusinów rodziło się przekonanie, że ich narodowość znajdzie w Polsce swą ostoję, że będzie się mogła oprzeć na zachodzie, a nie będzie zmuszona patrzeć w stronę przeciwną – na wschód. I dlatego nie stwarzajmy sobie wrogów, nie kujmy z idealistycznych mrzonek Białorusinów zbrojnego powstania. Czytaj dalej →

Adam Pragier: Przewrót warszawski

W tych warunkach dyktatura partii komunistycznej musi się wyrażać w postaci rządu autorytatywnego, czyli opartego na sile. W Polsce oznaczać to będzie nie tyle siłę samego rządu, ile siłę Sowietów, które będą za nim stały. Choćby bowiem Sowiety niechętnie widziały u władzy Gomułkę i wolały kogo innego, niewątpliwą jest rzeczą, że siłą stłumiłyby wszelką próbę zniesienia dyktatury i wprowadzenia demokracji parlamentarnej w jakiejkolwiek formie, tak samo jak to uczyniły na Węgrzech. W praktyce oznacza to, że rząd Gomułki czy jakikolwiek inny rząd tego samego stylu, choćby w pewnej mierze czynił ustępstwa na rzecz opinii, gdy popadnie z nią w ostrą sprzeczność, będzie wymuszał na swoich poddanych posłuch, tak jak to zawsze czynią rządy autorytatywne. Gdy przeminą miodowe miesiące poprzewrotowe, nie obejdzie się bez tajnej policji, cenzury, a pewnie i innych środków represji. I nie jest to wcale zależne od woli Gomułki, ale od faktu, że Rosja godzi się w Polsce tylko na dyktaturę komunistyczną, a rządy monopartyjne podlegają niezłomnym prawidłom wszelkiego rządzenia bez odpowiedzialności wobec poddanych. Czytaj dalej →

Strajk w Hucie Bankowej w roku 1897

Cała sfora urzędowych gości Hartinga wyszła przed biuro i Danilczuk podchmielony zaczął czytać ogłoszenie zarządu Huty: że robotnicy są wydaleni z Huty, ponieważ sami porzucili pracę, i żeby każdy oddział przychodził w taki a taki dzień po wypłatę. Ze stacji nadbiegł kurier i oddał jakąś depeszę. Danilczuk poszedł kilkadziesiąt kroków szosą i czytał ogłoszenie po raz drugi, potem zaczął zaklinać na Boga, by się rozchodzić, a szczególnie by kobiety i dzieci szły natychmiast do domów. Po skończeniu czytania Onoprienko dał rozkaz „na bagnety”, tłum cofnął się w ulicę Janoty, żołnierze wrócili pod mur. Zaczęły się wyrzekania, kobiety wymyślały żołnierzom. Zagrożono strzelaniem, z tłumu odezwały się głosy: „gdzie to takie prawo, co pozwala do ludzi strzelać!”. Rozległa się komenda i żołnierze dali ognia w powietrze; tłum cofnął się i zaczął się rozchodzić powoli, gdyż wyjście z ulicy było tylko jedno – w górę. Po kilku minutach dano ognia po raz drugi: rozległy się jęki i straszny krzyk tłumu – na ziemi leżało 7 ciał. Blisko pół godziny mieli żołnierze wymierzone lufy w ulicę i przez ten czas nie pozwolili nawet lekarzom nadbiegłym z ambulatorium Huty podjąć rannych. Trzech już skonało, 4 leży w szpitalu między życiem a śmiercią. Czytaj dalej →

Marks przeciwko Marksowi – rozmowa z Krzysztofem Brzechczynem

O myśli, biografii i dorobku jednego z najbardziej oryginalnych lewicowych polskich myślicieli ostatnich dekad, zmarłego w roku 2009 prof. Leszka Nowaka, opowiada dr hab. Krzysztof Brzechczyn, współpracownik prof. Nowaka, kontynuator i popularyzator jego koncepcji oraz redaktor zbioru jego pism, w rozmowie z Krzysztofem Wołodźką. Czytaj dalej →

Remigiusz Okraska: „Luksemburgizm” Adama Ciołkosza. Z zapomnianych kart emigracyjnej myśli lewicowej

„Koncepcja Luksemburg, aczkolwiek przesadna w degradacji roli i znaczenia demokratycznie wybranego kierownictwa partyjnego, była nieporównanie słuszniejsza i zdrowsza niż koncepcja Lenina /…/ Koncepcja Lenina była koncepcją rządów potrójnej mniejszości: klasy robotniczej, która jest mniejszością w społeczeństwie; partii socjaldemokratycznej, która jest mniejszością w proletariacie; kadry zawodowych rewolucjonistów, która jest mniejszością w partii”. Luksemburg pozostała zatem wierna kluczowej marksowskiej zasadzie, że wyzwolenie robotników powinno być dziełem samych robotników. „Błędy popełniane przez prawdziwy rewolucyjny ruch robotniczy są historycznie bez porównania bardziej owocne i wartościowsze od nieomylności najlepszego »Komitetu Centralnego«” – pisała ona. Ciołkosz przypomina, że jeszcze 30 grudnia 1918 r., dwa tygodnie przed zgonem, na zjeździe założycielskim Komunistycznej Partii Niemiec wygłosiła referat programowy, zawierający m.in. takie słowa: „Socjalizmu nie wprowadza się i nie podobna wprowadzić za pomocą dekretów; nie zrobi tego nawet rząd jak najbardziej socjalistyczny. Socjalizm muszą wprowadzać w życie same masy, każdy proletariusz”. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba [?]: Socjalizm szuka nowej drogi [1947]

Po wstrząsie rewolucyjnym 1918 roku ruch socjalistyczny zadowolił się realizowaniem swego programu minimalnego: ustawodawstwa pracy i ubezpieczeń społecznych. Osłabiło to niewątpliwie ideowy wpływ socjalizmu, pozbawiając go dalszych perspektyw. Dzisiaj obserwujemy analogiczne zjawisko ograniczania roli socjalizmu w poszczególnych państwach do upaństwawiania poszczególnych gałęzi produkcji bez zmiany wewnętrznego jej ustroju. Tak stosowana „nacjonalizacja” jest tylko naśladownictwem zdyskredytowanego doświadczenia sowieckiego z tym jednak minusem, że stary układ klasowy zostaje utrzymany i żądanie ofiar od robotników nie jest przesłonięte nawet pozorem zmiany stosunków klasowych. Położenie nacisku na problem uspołecznienia, a więc zmiany ustroju gospodarczego (jego zdemokratyzowanie) i poszczególnego przedsiębiorstwa (przez wprowadzenie do jego kierownictwa elementów społecznych), jest bardzo na czasie. Czytaj dalej →

Kazimierz Czapiński: Nowa rzeź socjalistów [1924]

Gdy socjaliści zesłańcy, mieszkający poza więzieniem, dowiedzieli się, że w szpitalu umiera trzech towarzyszy pokaleczonych przez żołnierzy przy odprowadzaniu do karceru – zaprotestowali, żądając sądowego zbadania wszystkich ostatnich wypadków, między innymi 7 grudnia powiesił się w celi samotny więzień, który przebył już w tej celi 9 miesięcy bez spacerów. Gdy katorżnicy się zebrali i protestowali przed więzieniem, wybiegli krasnoarmiejcy i zaczęli strzelać. W rezultacie zabito 8 zesłańców, a 19 ciężko raniono. Ilu zmarło od ran – nie wiadomo. Było to wszystko w początkach grudnia. Wiadomo tylko, że do 20 grudnia na Sołowkach popełniło samobójstwo 3 więźniów. Tak się przedstawia nowa zbrodnia bolszewickich oligarchów, którzy, czując dobrze, iż w zrujnowanym przez nich kraju jedynym protestem przeciwko bezprawiu, a na rzecz demokracji jest protest socjalistów, dochodzą do szału w swej nienawiści przeciwko nim i nie cofają się przed żadną zbrodnią. Kapitaliści, spekulanci – „nepmani” – ci jakoś umieją współżyć z bolszewickim rządcami, ale socjaliści dalej się organizują i protestują. Za to też ich ściga niesłabnąca zemsta bolszewików! Czytaj dalej →

Leon Wasilewski: Strajki na południu Rosji [1903]

Machina biurokratyczna rozprzęga się, a coraz częściej rozbrzmiewające salwy karabinowe świadczą, że rozpoczyna się walka na śmierć i życie – walka krwawa pomiędzy samowładztwem carskim a przychodzącymi do świadomości masami ludności pracującej. Walka ta może potrwać bardzo jeszcze długo, pochłonie ona z pewnością olbrzymie ofiary, ale skończyć się tak bezowocnie jak bohaterskie wysiłki „Narodnej Woli” w ósmym dziesięcioleciu już nie może. Dziś bowiem nie garstka spiskowców, ale olbrzymia masa proletariatu wstępuje w szranki. Tej masy niepodobna ani aresztować, ani wysłać na Sybir, ani rozstrzelać, ani powiesić. Można krew jej przelewać strumieniami, jak to było u nas w Żyrardowie, w Łodzi, w Dąbrowie, jak to było w Rydze w r. 1899, albo niedawno w Rostowie nad Donem i w Złatouście lub świeżo w Baku, Tyflisie, Kijowie i Jekaterynosławiu, ale krew ta będzie rodziła coraz to nowe szeregi mścicieli. Kolosalny ruch strajkowy, którego świadkiem były Kaukaz i Ukraina w lipcu i sierpniu roku bieżącego – to jeden z epizodów tej walki zaciętej, której końca przewidzieć jeszcze niepodobna. Czytaj dalej →

Jerzy Grotowski: Cywilizacja i wolność – nie ma innego socjalizmu [1957]

Żyjemy w kraju szkapy i furmanki panującej na gościńcach. Ilu ludzi w tym kraju na własne oczy oglądało telewizory? Kraj, którego przemysł z grubsza rozbudowany jest przestarzały. To nie znaczy, że przez dwanaście lat nasz trud szedł na marne. Przeciwnie. To znaczy między innymi, że spadek kapitalizmu był fatalny i nie zawsze budowaliśmy dobrze. Jednocześnie należy stwierdzić, że w chwili obecnej jeszcze ciągle temu krajowi bliższy jest wiek XIX aniżeli atomowy. Żyjemy w kraju ciemnych zakamarków, w których gnieździ się biurokracja, kliki, koteria, złodziejstwo, spekulacja, marnotrawstwo, krzywda ludzka, ciemnota, zabobony, rządy plebanii. W kraju, w którym ludzi dręczy zmora, w którym ludzie wzdrygają się, czy nie wyrzucą ich z pracy... dzisiaj, jutro, za miesiąc... W tym kraju młodzież tęskni do cywilizacji, do ludzkiego poziomu życia, do sprawiedliwości, do decydowania o swoich losach, do postępu technicznego. Ta tęsknota pokazuje nam drogę. Cywilizacja i Wolność. Nie ma innego socjalizmu; Karol Marks, Albert Einstein. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę