Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Anarchizm

Wznowienie najlepszej biografii Edwarda Abramowskiego!

Z okazji setnej rocznicy śmierci i sto pięćdziesiątej rocznicy urodzin Edwarda Abramowskiego ukazało się pierwsze wznowienie pionierskiej i najlepszej biografii jednego z najważniejszych polskich myślicieli, wydanej dotychczas tylko raz, w roku 1933. Czytaj dalej →

Oskar Lange: Socjologia i idee społeczne Edwarda Abramowskiego [1928]

Polityka socjalistyczna jest na błędnej drodze, jeżeli sądzi, że współczesna, na wskroś intelektualistyczna propaganda socjalizmu, doprowadzi do pozytywnych rezultatów, albowiem bez rewolucji moralnej żaden nowy ustrój pojawić się nic może. Według Abramowskiego każde przejście od jednego ustroju społecznego do innego rozpada się na trzy etapy: pierwszy to przeobrażenie ekonomiczne, drugi to przeobrażenie się sumienia (rewolucja moralna), trzecie wreszcie, będące tylko dopełnieniem natury formalnej, to przeobrażenie prawodawczo-polityczne. Teoria jakobinizmu przeskakuje niejako etap środkowy, tj. przeobrażenie moralne. Etapu tego nie można jednak ominąć, gdyż żadna instytucja społeczna nie może istnieć bez swego równoważnika psychicznego w sumieniu ludzkim. Dla ilustracji tego Abramowski przedstawia następujący obraz: „Przypuśćmy na chwilę, że zjawia się jakaś opatrzność rewolucyjna, grupa spiskowców, wyznających ideały socjalizmu, której udaje się szczęśliwie zawładnąć mechanizmem państwowym i za pomocą policji, przebranej w nowe barwy, wprowadzić urządzenia komunistyczne. Przypuśćmy, że świadomość ludu nie bierze w tej sprawie żadnego udziału i że wszystko odbywa się siłą samego biurokratyzmu. Cóż się wtedy dzieje... Nowe instytucje usunęły fakt prawnej własności, lecz pozostała własność, jako potrzeba moralna ludzi; usunęły wyzysk oficjalny z dziedziny produkcji, lecz zachowały się wszystkie czynniki zewnętrzne, z których powstaje krzywda ludzka, a dla przejawienia się których pozostałoby zawsze dostatecznie szerokie pole, jeżeli nie w dziedzinie ekonomicznej, to we wszystkich innych sferach stosunków ludzkich. Dla stłumienia interesów własnościowych organizacja komunistyczna musiałaby używać szerokiej władzy państwowej; policja musiałaby zastępować miejsce tych naturalnych potrzeb, dzięki którym żyją i rozwijają się swobodnie instytucje społeczne; przy tym obrona nowych instytucji mogłaby tylko należeć do państwa ugruntowanego na zasadach absolutyzmu biurokratycznego, gdyż wszelka demokratyzacja władzy w społeczeństwie wepchniętym przemocą w nowy ustrój groziłaby natychmiastowym rozpadnięciem się tego ustroju i wznowieniem tych wszystkich praw społecznych, które by żyły w duszach ludzkich nietkniętych przez rewolucję. Tym sposobem komunizm byłby nie tylko czymś ogromnie powierzchownym i słabym, lecz co więcej, przeistoczyłby się w państwowość gnębiącą swobodę jednostki, a zamiast dawnych klas wytworzyłby dwie nowe: obywateli i urzędników, których antagonizm wzajemny przejawić by się musiał we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Jeżeliby więc komunizm w tej sztucznej postaci, bez przeobrażenia się moralnego ludzi, mógł się nawet utrzymać, to w każdym razie zaprzeczałby samemu sobie i byłby takim potworem społecznym, o jakim nie marzyła nigdy żadna klasa uciskana, a tym bardziej proletariat, broniący praw człowieka i przez samą historię przeznaczony do jego wyzwolenia”. Do takich rezultatów musiałaby doprowadzić rewolucja socjalistyczna, która byłaby wyłącznie rewolucją prawodawczo-polityczną, a nie byłaby poprzedzona przez rewolucję moralną. Czytaj dalej →

Sprawozdanie o Anarchistycznej Federacji Polski [1927]

Dojście do tego ustroju społeczeństwa widzą anarchiści w akcji bezpośredniej, względnie w jej żywiołowym przejawie – rewolucji, AFP uważa jednak, iż „wszystkie dotychczasowe rewolucje, aczkolwiek miały w mniejszym lub większym stopniu podłoże i charakter społeczny, nie zasługują na nazwę rewolucji społecznych gdyż, pozostawiając przy życiu instytucje państwowe i tym samym przywilej pewnej klasy, nie osiągnęły one ani politycznej ani ekonomicznej równości”, a prawdziwą rewolucją – według jej poglądów – tylko taka będzie, która zmieni ustrój społeczny nie tylko pod względem swych form zewnętrznych ale i pod względem treści społecznej, a więc taka, która zniesie zarówno instytucje państwowe, jak i podział [na] klasy, która ustanowi zarówno wolność polityczną, jak i ekonomiczną. O ile chodzi o istniejące partie polityczne, uważa AFP, iż wszystkie one stoją na stanowisku prywatnego lub państwowego kapitalizmu i współczesnego państwa klasowego, zwalcza nawet dyktaturę proletariatu jako nową formę instytucji państwowej, opierającej się na jednej klasie lub grupie nielicznej w stosunku do całego pozostałego społeczeństwa, przeciwstawiając partiom hasło jednolitego frontu robotniczego na terenie ekonomicznym, natomiast rzuca hasło tworzenia w każdej fabryce, każdym warsztacie pracy przemysłowej czy rolnej, komitetów obejmujących robotników danego przedsiębiorstwa bez różnicy przekonań politycznych i narodowości, dalej ścisłe związanie kooperatyw ze wspomnianymi komitetami ewentualnie ich federacja, jako kas oporu, mających za zadanie udzielanie strajkującym robotnikom pomocy pieniężnej lub w naturze. Czytaj dalej →

Jan Hempel: Przedmowa do książki Kropotkina „Pomoc wzajemna” [1919/1921]

Socjaliści w ciaśniejszym znaczeniu, czyli marksiści, chcąc tym mocniej potępić i oddzielić od siebie anarchistów, piętnują ich jako wyznawców poglądów nazwanych burżuazyjnymi i twierdzą, że anarchista jest bliższy chrześcijańskiemu Tołstojowi, niż konsekwentnemu wyznawcy materializmu dziejowego. W tym punkcie zupełnie można się z nimi zgodzić: anarchista – typu np. Kropotkina – rzeczywiście bliższy jest nie tylko Tołstojowi, lecz choćby św. Franciszkowi z Asyżu, niż marksistom. Za główne dzieło Marksa uważana jest krytyka ekonomii burżuazyjnej, głównym dziełem Marksa jest ekonomia. Za główne dzieło Kropotkina uważać można „Pomoc wzajemną”, czyli dzieje ludzkie traktowane ze stanowiska etycznego – i sam Kropotkin w ostatnich czasach swego życia wyraża pogląd, że zadaniem najważniejszym dla niego, dla teoretyka rewolucji, jest sformułowanie etyki. Cały marksizm praktyczny jest walką o władzę – anarchiści przeciwnie, – o władzę nie ubiegają się nigdzie, bo im ona zasadniczo niepotrzebna. Anarchista nie tyle zaprowadza ład przez siebie obmyślony, co wyzwala w jednostce i w społeczeństwie to dobro, które tam jeno w warunkach obecnych ujawnić się i działać swobodnie nie może. Toteż marksista ma albo pogardliwą postawę względem człowieka, albo uważa człowieka za beznadziejnie złego i pragnie utrzymać go w ramach właściwych przy pomocy pewnej mniej lub więcej przymusowej organizacji społecznej; anarchista zaś wierzy – serdecznie wierzy – w zasadniczą, podstawową dobroć ludzką i uważa, że nic innego czynić nie potrzeba, jeno wyzwalać, wyzwalać i jeszcze raz wyzwalać. Czytaj dalej →

Szymon Kant: Sacco i Vanzetti [1933]

"Pamiętamy – na fotelu zginęli dwaj wielcy zbrodniarze Słonecznych domów – jutra bohaterscy murarze." Czytaj dalej →

„Oświata”: Piotr Kropotkin [1921]

Z Kropotkinem schodzi do grobu najwybitniejszy współczesny teoretyk i działacz anarchistyczny, człowiek wielkiej wiedzy, genialnym rzutem umysłu ogarniający życie zbiorowe ludzi we wszystkich jego przejawach. Najbardziej rozpowszechnione jest znakomite dzieło Kropotkina „Zdobycie chleba”, które doczekało się kilku wydań, i maleńka, bardzo gorąco napisana „Odezwa do młodzieży”, chętnie kolportowana przez socjalistów, jest to bowiem wspaniały raczej poemat, apel do młodości, by nie szła przez życie gonić złota, zaszczytów ani kariery, ale szukała zadowolenia w zwiększaniu szczęścia współbraci. Czytaj dalej →

Arnold Gahlberg: Odprawa „Naprzodowi” [1912]

Toć chytrzy jezuici czerwonego terroru – Marx i Liebknecht sami pisali lub inspirowali w pismach niemieckich i angielskich donosy anonimowe na anarchistę Bakunina, oskarżając go o szpiegostwo, grabież, podpalanie i podrabianie pieniędzy wtedy właśnie, gdy ten półbóg rewolucji, od lat kilku uwięziony w kazamatach austriackich, oczekiwał wykonania wyroku śmierci lub, ścigany przez międzypaństwową polityczną policję, krył się na wygnaniu i nie mógł przeciwdziałać machinacjom oszczerców. Och, rycerzyki galicyjskiego przemysłu, nie nauczyliście się nowego, lecz nie zapomnieliście przykładów starych mistrzów! Zachęceni udaną krucjatą antymachajowską, chcieliście, głuptaski, i nas wziąć na wypróbowany środek – ośmieszenie i kalumnie... Czytaj dalej →

Mieczysław Kowalczyk: Sacco i Vanzetti [1927]

W lutym 1920 r. aresztowano między innymi podejrzanego o współpracę w piśmie anarchistycznym robotnika drukarskiego nazwiskiem Salsedo. Poddany okropnym torturom, (które w „demokratycznej” i „cywilizowanej” Ameryce istnieją prawnie pod nazwą „przymusu trzeciego stopnia”) Salsedo znalazł śmierć, spadając z 14. piętra na chodnik kamienny. Towarzysze zmarłego, Sacco i Vanzetti, postanawiają zorganizować na dzień 9 maja wiec protestacyjny, podejrzewając słusznie, że Salsedo padł ofiarą mordu policyjnego. Na wiecu tym miał przemawiać Vanzetti, posiadający dowody, że Salsedo był rzeczywiście w okrutny sposób torturowany. Obawiając się popularności Sacco i Vanzettiego, którzy mieli już poza sobą aktywne uczestnictwo w głośnym i zwycięskim dla robotników strajku w Plymouth Cordage w 1916 r. – policja aresztuje ich w tramwaju dnia 5 maja 1920 r. pod zarzutem działalności anarchistycznej, przyczepiając im sprawę kryminalną o morderstwo. Czytaj dalej →

Zdzisław Mierzyński: Franciszek Ferrer. Męczennik Wolnej Myśli, Twórca Nowoczesnej Szkoły Świeckiej. W piętnastoletnią rocznicę jego zamordowania [1924]

13 października r. b. zebrali się w Brukseli przedstawiciele zrzeszeń wolnomyślnych Zachodu, ażeby wspólnie uczcić piętnastoletnią rocznicę mordu sądowego, popełnionego na Franciszku Ferrerze, męczenniku zarówno Wolnej Myśli, jak i idei wyzwolenia proletariatu, które miało być dokonane na drodze racjonalnego wychowania najmłodszego pokolenia. W Polsce imię Ferrera jest mniej znane szerokiemu ogółowi, jakkolwiek na całym Zachodzie rocznica jego śmierci (w roku 1909) jest uroczyście obchodzoną przez związki wolnomyślicielskie i zrzeszenia proletariackie. U nas jedynie Łódź rocznicę tę publicznie obchodzi, dzięki temu, że jej Koło wolnomyślicielskie składa się przeważnie z proletariatu pracującego fizycznie i umysłowo. Czytaj dalej →

Edward Abramowski: Odnowienie życia [1914]

Ta zmiana moralna, jaka w nas zaszła, jest tak doniosłą i głęboką, że uważam za konieczne, żebyśmy na ten fakt zwrócili specjalną uwagę. Przypomnę tutaj, że przed kilku laty podniosłem kwestię tworzenia „związków przyjaźni”, które by zastąpiły w życiu naszym filantropię i jałmużnę, i które by zarazem uczyły od dziecka wielkiej zasady pomocy wzajemnej, braterstwa czynnego. Myśl ta przeszła wtedy bez żadnego śladu, spotkała się z powszechnym prawie powątpiewaniem o możliwości podobnej organizacji i napiętnowana została mianem utopii. A jednak czymże są te dzisiejsze kamienice Warszawy, zorganizowane pod hasłem pomocy wzajemnej, jak nie związkami przyjaźni? Stworzyła je na poczekaniu wielka chwila przełomowa, wstrząśnienie umysłów i serc, oczekiwanie czegoś wielkiego, co ma nastąpić, a za czym tęskniły całe pokolenia polskie. Ale też od nas samych zależy teraz, żeby ten przedziwny ogień dusz ludzkich nie zagasł, żeby go nie przytłumiły popioły szarego życia, znużenia, zwątpień, egoizmu. Od nas zależy, aby tworząca się dzisiaj pomoc sąsiedzka przeobraziła się na instytucje trwałe, na związki przyjaźni, które przetrwają burzę dziejową i staną się podkładem dla nowego życia. Zorza, jaka idzie ku nam, zorza odradzającej się ojczyzny, powinna zastać nowych ludzi, oczyszczonych z samolubstwa, wychowanych w braterstwie. Pamiętajmy o tym, że takich właśnie obywateli potrzebować będzie teraz Polska, że naród odradzający się na nowo musi mieć przede wszystkim czystą i mocną duszę. Czytaj dalej →

Wiesław Protschke: Bojownik wolności – Michał Bakunin [1936]

Nie pierwszy to raz stawał Bakunin w obronie naszej krzywdy narodowej: już w Paryżu, nawiązawszy stosunki z polską emigracją, zaznaczył swoje stanowisko w wielkiej mowie, wygłoszonej w 1847 r. z racji rocznicy powstania listopadowego. Podkreślając zasadniczą sprzeczność, jaka istnieje między ludem rosyjskim a caratem, który jest wrogiem wszelkiej wolności w Europie, stwierdza, że społeczeństwo rosyjskie popełniło wielki błąd w 1830 r. (w czasie powstania listopadowego), gdyż powodzenie powstania polskiego byłoby krokiem do wyzwolenia się od carskiego despotyzmu – piętnując zaś całą „oficjalną Rosję”, ofiarowuje Polakom sojusz, by kiedyś (jak się wyraził) masy ludowe, zwłaszcza w walce z caratem, zaśpiewały razem „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czytaj dalej →

Kazimierz Czapiński: O Bakuninie [1936]

Był to chaotyczny, ale niezwykły, utalentowany człowiek. Temperament – niezrównany, jedyny, szalony. Kochał Słowian. Kochał ludy południowe – Włochów, Hiszpanów. Ale nie lubił biurokratycznego państwa niemieckiego. Nie znosił burżuazji niemieckiej – za to, że tak mało ceni wolność (umiłowaną przez niego, Bakunina), że tak lubi swą niewolę, tak płaszczy się przed cesarzem i biurokratami. Francuska burżuazja – woła Bakunin – przynajmniej była wolnościową, niemiecka – nigdy! Tu Bakunin charakteryzuje jeden z najważniejszych rysów w rozwoju Niemiec – słabość, niesamodzielność jej burżuazji, rozwinęła się bowiem dopiero w drugiej połowie XIX stulecia i od razu była zagrożona przez proletariat. Ta zasadnicza pozycja niemieckiej burżuazji jest jedną z podstaw triumfu Hitlera. I dlatego to zjadliwa charakterystyka pióra Bakunina znakomicie pasuje do chwili dzisiejszej, do epoki Hitlera. Czytaj dalej →

Augustyn Wróblewski: O niepodległości Polski [1911]

Bo my nie chcemy „byle jakiej Polski niepodległej”. Nie chcemy niepodległej Polski burżuazyjnej, konserwatywnej, katolickiej. Nam chodzi o Niepodległość Ludu Polskiego, bo lud polski – jest Polską. Trzeba z wrzawą burzy wewnętrznej Ducha Narodu wejść w bramy życia ludów, roztrącić zapory, wedrzeć się na szańce czasów, a wtedy zniknie owe chodzenie w ogonie narodów i dawanie jedynie oparcia dla rozwoju innych narodów. Wtedy Rewolucja Polska będzie uznana i aprobowana przez Rozwój gatunku ludzkiego. Wtedy wcieli się ona po raz pierwszy zwycięsko w rzeczywistość. Wszystkie dotychczasowe Rewolucje polskie tej cechy nie miały, nie wnosiły wielkich nowych idei w życie ludzkości – i dlatego były zwyciężone... bo miały w sobie zaród bezwładu psychicznego. Czytaj dalej →

Augustyn Wróblewski: Trzeba wpierw ożyć, aby zwyciężyć [1911]

W łączności z wielkim lenistwem polskim występuje u nas, jako stała wada narodowa, trapiąca nas od przełomu historycznego w wieku XVI, od schyłku Wieku Złotego, od czasów ugięcia się wobec Rzymu, od ostatecznego podeptania praw poddanych chłopów – „nieprodukcyjność słowiańska”. Wada ta, u nas tak powszechna, polega na tym, że osobnik, pomimo zdolności, talentów, wykształcenia i przygotowania do pracy, pomimo, jednym słowem, władania zasobnym materiałem, który by z niego mógł uczynić jednostkę bardzo wydajną społecznie, nie produkuje jednak, lecz trwoni swe zdolności na marzeniach bezpłodnych, rozmowach dowcipnych i błyskotliwej towarzyskości, albo też nurza ten materiał w chwilowych wrażeniach, zabawach lub daje mu psuć się i gnić wśród introspekcyjnej bezradności. Polacy lubią marzyć o tym, że będą wielkimi ludźmi i wielkie rzeczy zrobią, lubią pozować w swej wyobraźni: „powiedziałbym tak i tak, postąpiłbym tak, zrobiłbym to itd.”, ale w rzeczywistości nie umieją wykonać nawet rzeczy średnich. Czytaj dalej →

Augustyn Wróblewski: O moralności [1907, 1909]

Ruch etyczny powinien sobą objąć przeobrażenie całokształtu życia ludzkiego i uwzględnić całość potrzeb natury ludzkiej. On jeszcze się nie rozwinął w swej syntezie i nie przejawił w swej pełni. Dopiero organizują się oddzielne jego rozgałęzienia, a przede wszystkim walka z alkoholizmem i abolicjonizm, które już wielkie zwycięstwa święciły i mają przed sobą niedalekie osiągnięcie swych celów. We wszystkich rozgałęzieniach ruchu etycznego panuje jednaki system: zaczynanie poprawy od siebie samego, działanie przykładem, radykalizm żądanych i przeprowadzanych reform, unikanie kompromisów i nieubłagana konsekwencja prawdy etycznej. Czytaj dalej →

Aleksander Matejko: Wolszczyzna [1971]

Wolszczyzna nie mieściła się w tym, co utarte, nie była bliska ani ludowemu katolicyzmowi, ani ufrazesowionemu marksizmowi. Wolski, ten dziewiętnastowieczny ideolog z niedzisiejszym poczuciem honoru, zarówno ich śmieszył, jak i zawstydzał. Nie ubiegał się o dobra materialne dla siebie samego, nie chodziło mu o awans – czego więc w końcu chce? Koneksje Wolskiego z anarchizmem musiały dodatkowo razić „porządnych” ludzi, którzy nie wyobrażają sobie życia społecznego bez policjanta czy milicjanta, byleby tylko ktoś pilnował ich spokoju i dobytku. Wolski popełnił rzecz w Polsce najstraszniejszą, wręcz towarzysko niedopuszczalną: pozostał sobą, żywym człowiekiem wśród martwych dusz. I dlatego musiał zejść na społeczny margines, przestać liczyć się zarówno na szczeblu rządzących dygnitarzy, jak i tych, którzy mieliby ochotę im dorównać, ale tymczasem ograniczają się do plotkowania w kawiarniach. Dla Wolskich nie ma miejsca w społeczeństwie z „Wesela” Wyspiańskiego dlatego, bo Wolscy proponują coś nowego, a społeczeństwo „Wesela” jest w swej istocie głęboko konserwatywne, niezależnie od różnic w orientacji ideologicznej i zaangażowaniu politycznym. Łatwiej przejść z katolicyzmu obrzędowego do marksizmu zrytualizowanego, aniżeli dopuścić możliwość faktycznego obalenia tradycyjnego podziału władzy na tych, co ją mają i na tych, którzy jej nigdy mieć nie będą. Czytaj dalej →

Michał Bakunin / Józef Tokarzewicz: Programy Towarzystwa Polskiego Socjalno-Demokratycznego w Zurychu [1872]

Pierwszym więc i niezbędnym warunkiem pozyskania jak najszerszej swobody dla ludu polskiego i trzywiekową niedolą połączonych z nim ludów ruskiego i litewskiego jest zrzucenie i odepchnięcie cudzoziemskiej opieki z ziem przemocą zagarniętych przed stu laty przez Rosję, Austrię i Prusy, a stanowiących wówczas niezależny obszar Rzeczypospolitej polskiej. Cel ten dopiętym być może w swej całości jedynie przez zapalenie na gruncie naszym Rewolucji społecznej, od zmowy ludu rozpoczętej, orężnym jego powstaniem od napaści zewnętrznej obronionej, a szeregiem domowych przekształceń i urządzeń tak na przyszłość zabezpieczonej, aby żaden powrót despotyzmu, w jakiejkolwiek onego formie, groźnym już dla nas nie był. Czytaj dalej →

Wacław Koral: O machajszczyźnie na Syberii [1933]

Najbardziej interesowała go rola inteligencji w ruchu robotniczym. Na ten temat wydał broszurę pt. „Pracownik umysłowy” (Umstwiennyj raboczij). Machajski uważał inteligencję za klasę, która mimo to, że „nie posiada kapitału ni handlowego, ni przemysłowego, nie włada ni ziemią, ni fabryką, jednak ciągnie grabieżcze dochody, jak wielcy i średni kapitaliści, ze swej nauki i wiedzy”. Dzielił on społeczeństwo na dwie klasy: „klasę wytwórców”, zaliczając do niej cały fizycznie pracujący proletariat, i „klasę spożywców”, do której zaliczał burżuazję i wszystkich tych, co nie pracują fizycznie, a więc literatów, uczonych, doktorów, inżynierów itp. Czytaj dalej →

Piotr Kuligowski: Mściwość historii

A przecież wyzysk robotników w łódzkich fabrykach był wówczas potworny. Praca trwała kilkanaście godzin, wypadki były bardzo częste, a wiek zatrudnionych wynosił czasem nawet 10 lat. W takich okolicznościach nietrudno o rosnącą frustrację, która może wywoływać odruchy agresji wobec fabrykantów. Stąd już tylko krok do powstania organizacji posługującej się w swej działalności indywidualnym terrorem, którego ostrze wymierzone zostało nie tylko w kapitalistów, ale także w carski aparat represji, będący w każdej chwili gotowym do obrony burżuazji przez gniewem polskich robotników. Czytaj dalej →

Ludwik Krzywicki: Józef Zieliński [1929]

Pod wpływem otoczenia paryskiego z ludowca, jakim był w Warszawie, przekształca się w syndykalistę. A zatem zajmuje w ruchu robotniczym stanowisko sceptyczne w stosunku do całej akcji wyborczo-parlamentarnej, stawia ostre zarzuty kierunkowi klasowo-politycznemu, w związkach zawodowych widzi jedyne rzetelne pogotowie bojowe proletariatu, a w strajku powszechnym – jedyny oręż, który zapewni warstwie robotniczej wyzwolenie. Czytaj dalej →

← Starsze teksty
↑ Wróć na górę