Nie idzie tylko o krzywdę wyrządzoną Żydom. Idzie o jeszcze więcej: o krzywdę niepowetowaną, krzywdę wyrządzoną z całą świadomością polskiej młodzieży. Rozumiemy doskonale, że można młodzieży przekazać prace wymagające najwięcej poświęcenia, ofiarności i zapału. Ale jest coś okropnego w tym niecnym postępowaniu, które polega na tym, że się na młodzież przerzuca robotę najbrudniejszą, robotę, od której cuchnie, robotę, której samemu się wstydzi. Młodzież do kanałów, gnojowisk i wychodków! – oto hasło naszego obozu nacjonalistycznego. Cóż to za wielcy panowie, którzy zrobili z młodzieży swych pachołków do bicia, maltretowania, rabowania i mordowania? I czyż wyzwoliwszy raz instynkty, można je ograniczyć tylko do jednej dziedziny? Czytaj dalej →
Prawnik, legionista, działacz PPS, jeden z przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, zastępca Delegata Rządu na Kraj, aresztowany podstępnie przez funkcjonariuszy NKWD, więzień Łubianki i łagrów syberyjskich; opozycjonista, zaangażowany w działalność publiczną na rzecz swobód obywatelskich; współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Czytaj dalej →
Jeden z bojowców mojego oddziału rozwinął czerwony sztandar, na którym dumnie widniały trzy litery PPS. W trakcie wykonywania przeze mnie działań, oddział drugi po krótkim szamotaniu się z żandarmami, w których padły cztery strzały, zakończył usuwanie żandarmów, a druga część tego samego oddziału z błyskawiczną szybkością jeszcze na kilka sekund przed przybyciem pociągu na stację, zniszczyła aparaty telegraficzne i telefoniczne. Dowódca trzeciego oddziału wydał rozkaz publiczności, żeby kładła się koło muru i nie ruszała się z miejsca. Donośnym głosem oznajmił im, żeby byli spokojni, albowiem „Państwo macie do czynienia z bojowcami z Polskiej Partii Socjalistycznej, którzy wam osobiście żadnej krzywdy nie zrobią”. W tym samym czasie piąty oddział przystąpił do unieszkodliwienia konwoju, składającego się z 45 żołnierzy. Czytaj dalej →
Siadłem przy stole i kazałem sobie podać książkę przychodową i gotówkę, a bojowcom poleciłem potłuc butelki z wódką w sklepie. Choć niektórzy mieli ochotę kapkę się rozgrzać, bo przecież przyszli z 15-stopniowego mrozu, lecz był rozkaz potłuc i potłukli, co było rzetelnie. Według książki było 200 rubli. Gotówkę wsypał bojowiec Jan Chodak (pseudonim Geniek) do specjalnie przywiezionego woreczka. Monopolszczyk umiał pisać po polsku, więc kazałem mu własnoręcznie, pod dyktandem, napisać w książce: „pieniądze konfiskuje się na cele rewolucji” i postawiłem pieczątkę: „Kielecki Robotniczy Komitet PPS”. Czytaj dalej →
Krytyka „państwowego socjalizmu”, nawoływanie do bojkotu struktur i instytucji państwa czy afirmacja oddolnej, samodzielnej organizacji społecznej – wszystko to zdaje się go zbliżać do anarchizmu sensu stricte. Wydaje się jednak, iż ukazywanie dorobku tego najbardziej bodaj oryginalnego myśliciela politycznego z Polski rodem w takim właśnie świetle, to nie tylko duże uproszczenie, ale wręcz przeinaczenie. To z kolei może wynikać z nieznajomości bądź niezrozumienia części jego tekstów, zwłaszcza z późniejszego okresu twórczości. Czytaj dalej →
Jeśli zaś chodzi o ideologię, to największą klęską komunizmu był jego pakt z Hitlerem w roku 1939. Był klęską daleko większą, niż polityka zgody klasowej i jedności narodowej, którą partie socjalno-demokratyczne zaakceptowały z chwilą wybuchu wojny roku 1914. Większą, gdyż co do Hitlera i hitleryzmu, jego bezwzględnego, wrogiego stosunku do ruchu robotniczego, do demokracji i wolności człowieka, do niepodległości mniejszych narodów, żadnych złudzeń być nie mogło. A jednak do tej pory żadna partia komunistyczna i żadna komunistyczna narada międzynarodowa nie potępiły złowrogich słów Mołotowa „faszyzm jest kwestią gustu”. Słowa te ciążą nad ruchem komunistycznym, stały się niezatartym piętnem jego hańby. Ciążą one szczególnie nad komunizmem polskim, którego obecny przywódca Władysław Gomułka jeszcze przed kilku laty, w roku 1962, usprawiedliwiał pakt sowiecko-hitlerowski. Czytaj dalej →
Problem nie polega na tym, by „200 rodzinom” rekinów kapitalistycznych w Polsce i kilkunastu tysiącom rodzin obszarniczych nie pozwolić w dalszym ciągu zżerać kawioru, spijać szampana i rozbijać się po Riwierze. Gdyby nawet rzeczywiście wszyscy oni taki tryb życia prowadzili, ani ich stopa życiowa, ani nawet skapitalizowane przez nich sumy nie mogą obdzielić wszystkich głodnych ani zgalwanizować zamierającego życia. Zło, jak powiedzieliśmy, tkwi w samym systemie gospodarki kapitalistycznej, niezdolnej do uruchomienia nieprzebranych zasobów energii ludzkiej, tkwiącej w masach, ani nawet do eksploatowania bogactw naturalnych. Mobilizacji tych środków może dokonać ustrój, który nadchodzi, który nadejść musi. Ustrój gospodarki społecznej, ustrój planowy, rugujący wielką własność i konsekwentnie dążący do zaspokojenia wszystkich potrzeb materialnych i duchowych wszystkich obywateli. Czytaj dalej →
Wywłaszczenie klasy kapitalistów nie oznacza wywłaszczenia całego społeczeństwa burżuazyjnego. Swym atakiem na fabrykanta socjalista w najmniejszej mierze nie dotyka płac jego dyrektora i inżyniera. Wszystkie dochody białych rączek pozostają nietykalne jako „płaca pracownika umysłowego”. Świat białych rączek pozostaje dysponentem dochodu narodowego, rozdzielanego w postaci solidnych honorariów pracowników umysłowych. Dochód ten dzięki własności rodzinnej i rodzinnemu ustrojowi życia zostaje zachowany dla potomstwa tych pracowników umysłowych. Czytaj dalej →
Najlepiej zorganizowane nauczycielstwo nie zyska wśród społeczeństwa i zyskać nie może poparcia swych żądań, jeśli nie będzie czyniło zadość swym obowiązkom, jeśli w dążeniach swych i celach ograniczymy się tylko do sprawy własnych interesów, z pominięciem interesów szkoły, dziecka kształcącego się w tej szkole. Czytaj dalej →
Jeśli spółdzielca buduje dom czy mieszkanie, by z najmu czerpać zyski – nie jest spółdzielcą, tylko w mniejszej lub większej skali, lepiej lub gorzej zamaskowanym kamienicznikiem. Nie jest także spółdzielcą ten, kto nie zerwał z psychiką lokatora, przeciwstawiającego swój interes interesowi zarządu czy administracji spółdzielni, traktując ich jako kamienicznika. Czytaj dalej →
Było mi danym później wiele razy w życiu zetknąć się z robotnikami mówiącymi o swych przywódcach. Tendencji do ubóstwienia wodzów nigdy nie zauważyłem. Robotnik mówi o nich raczej z przesadnym krytycyzmem, rzadziej z uznaniem. Robotnik jest surowym sędzią. Takich słów, jakie słyszałem wtedy od robotników o Daszyńskim, nigdy o nikim nie słyszałem. Czytaj dalej →
„Kwestię niepodległości Polski i kwestię socjalną uważamy za nierozdzielne; niezależnie jedna od drugiej do rozstrzygnięcia za niemożliwe”. A więc oba dążenia nie związane mechanicznie, lecz zespolone w jednej syntetycznej całości; synteza ta stała się kamieniem węgielnym późniejszego programu paryskiego. Powyższy program „Gminy” ukazał się w pierwszym numerze założonego przez Barańskiego w Paryżu miesięcznika „Pobudka”, z dnia 25 stycznia 1889 roku. „Pobudka”, „czasopismo narodowo-socjalistyczne” wychodziło w czerwonej okładce z dużym białym orłem, na znak przekonań republikańskich – bez korony. Na okładce widniało hasło „Wolność – Równość – Niepodległość”, te same słowa, które w czasie ostatniej wojny stanowiły kryptonim PPS pod okupacją niemiecką. Czytaj dalej →
Zadaniem socjalistów polskich na obczyźnie jest nie tylko demaskowanie leninowskich koncepcji rzekomego „socjalizmu”, ale i rozwijanie i krzewienie koncepcji socjalizmu prawdziwego, niepodległościowego i demokratycznego, aby w ten sposób zapobiec odradzaniu się dążeń i postaw reakcyjnych, niechętnych sprawie ludu pracującego, wrogich demokracji i socjalizmowi demokratycznemu. Czytaj dalej →
Wybuch wojny wszechświatowej stworzył nową sytuację międzynarodową, która spowodowała nowe prądy polityczne w polityce światowej. Odżyły hasła wolności i demokracji, zasadę samostanowienia narodów wysunął bieg wypadków międzynarodowych. Partie socjalistyczne poszczególnych krajów i rewolucja rosyjska stanęły na tym stanowisku.Wypadki te spowodowały w łonie PPS - Lewica rozbieżność poglądów na zagadnienia programowe w sprawie niepodległości Polski. Czytaj dalej →
Państwu jako organizacji wyrosłej z klasowego układu stosunków społecznych, odpowiadających interesom klas posiadających i wyrażającemu centralistyczną przemoc uprzywilejowanej mniejszości nad większością, przeciwstawiają ustrój zrzeszeń społecznych bezklasowego społeczeństwa, będący wyrazem dążeń wyzwoleńczych klas pracujących, realizujących ideę współdziałania i wzajemnej pomocy – Rzeczpospolitą Społeczną – Unię Wolnych Zrzeszeń. Czytaj dalej →
Jedna z legend, którymi antysemici w Polsce operują, głosi, że Żydzi w Polsce – to sami bankierzy, fabrykanci, kamienicznicy. Fakt, że w Polsce istnieje żydowski świat pracy, że olbrzymie rzesze Żydów żyją z pracy swych rąk – polscy antysemici skwapliwie przemilczają. Czytaj dalej →
Gdyby żył w średniowieczu, założyłby był zakon lub sektę religijną. Dziś założył sektę społeczną. Przez całe życie był anachoretą, wygnańcem, ulegał ciągłemu prześladowaniu, schodził coraz niżej do ludu, aż do ostatniej granicy. Czytaj dalej →
Te przyjacielskie rozmowy redakcyjnych towarzyszy z „Robotnika” w „Kokosie” przy kieliszku stały się dla mnie niewyczerpanym źródłem informacji, jakich nigdzie więcej usłyszeć bym nie mógł. Już wtedy odnosiłem wrażenie, że cechą wyróżniającą zespół „Robotnika” od zespołów innych dzienników stołecznych jest wyjątkowo liczny zastęp nieetatowych, czyli nie opłacanych współpracowników redakcji. Czytaj dalej →
Konstatując, że prywatna gospodarka kapitalistyczna doprowadziła do ruiny całe życie ekonomiczne Państwa, powodując przez to wyniszczenie pracującej ludności na wsi i w mieście, Kongres postanawia rozpocząć bezpośrednią walkę o upaństwowienie dojrzałych do tego gałęzi przemysłu, a zwłaszcza całego kopalnictwa, oraz o poddanie trustów i syndykatów jak najdalej idącej kontroli zrzeszeń robotniczych i Państwa. Równocześnie Kongres domaga się przyznania klasie robotniczej odpowiedniego decydującego wpływu na kierownictwo całej produkcji przemysłowej i rolniczej oraz na handel i komunikację. Czytaj dalej →
A jednak ten ośmieszony tak łatwo socjalizm, ten w trzech słowach zniesiony na strzępy program opanował najpotężniejsze nieraz umysły. A jednak on głoszony jest z uniwersyteckich katedr – w pierwszorzędnych uniwersytetach. A jednak pisze się nań niejeden z najznakomitszych ekonomistów-specjalistów. A ci, co życie swoje sprawie robotniczej poświęcili, ci niezmordowani działacze na obszarze całego świata starego i nowego, ten program przyjęli i stoją przy nim – i cały ruch robotniczy całego świata, w imię jego się dotąd prowadzi. Czytaj dalej →