Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Syndykalistyczna Organizacja „Wolność”

Wczoraj a dziś. Walka o wyzwolenie człowieka

[1940]

W obecnym ustroju polityczno-gospodarczym wojna była niestety naturalnym i przyrodniczo uzasadnionym przejawem walki o byt narodowych i społecznych grup ludzkości. Pozostając najcięższą klęską, wobec której bledną najstraszniejsze kataklizmy żywiołowe, nie może być wojna uważana za zjawisko całkowicie ujemne, jest ona bowiem poważnym czynnikiem postępu. Pomijając już, że przynosi cały szereg wynalazków, które w czasach pokojowych oddadzą ludzkości poważne usługi, przyspiesza wojna rozwój procesów społecznych i narodowościowych.

Konieczność zmobilizowania wszystkich sił zmusza klasy rządzące państw wojujących do różnych ustępstw na rzecz klasy pracującej, które już pozostają jej stałą zdobyczą. Przyspiesza wojna dojrzewanie narodów do niepodległości, jeśli jej dotychczas nie posiadały i daje im możliwości osiągnięcia swych dążeń państwowych w stopniu bez porównania większym niż w czasach pokojowych. Po przymusowych ograniczeniach konsumpcji i po skrępowaniach swobód obywatelskich, jakie niesie za sobą wojna, następuje u nas naturalne dążenie do wolności i dobrobytu oraz do stworzenia takiego układu stosunków międzynarodowych, które by uniemożliwiły powtórzenie się, przynajmniej za życia jednego pokolenia, katastrofy wojennej.

Zjawiska te nastąpiły w b. silnym stopniu we wszystkich państwach toczących wojnę w latach 1914-18, po wojnie więc obecnej nastąpią również, w stopniu jednak o tyle wyższym, o ile okropniejszym jest jej przebieg w porównaniu z wojną minioną. Ludzkość ma głęboką podświadomą wiarę w sprawiedliwość dziejową, która musi przynieść karę sprawcom klęski wojennej a pełną rekompensatę narodom napadniętym i pokrzywdzonym. Oczywiście chodzi o to, by ta wiara w sprawiedliwość dziejową nie była wiarą automatycznie i niezawodnie działającą ręką Opatrzności, lecz stała się impulsem do świadomych dążeń i wysiłków ludu pracującego.

Wojna obecna musi przynieść pełne zarówno społeczne, jak i polityczne wyzwolenie klasy pracującej. Musi spowodować całkowity upadek sił totalnych dyktatur, utrzymujących się jeszcze na powierzchni życia potwornym uciskiem i kłamliwą propagandą. Wiara w ostateczny tryumf sprawiedliwości pozwala nam, bez wpadania w beznadziejną rozpacz, przetrwać obecny, końcowy już, lecz i najcięższy zarazem okres wojny, bowiem nie przyniesie sam przez się całkowitego wyzwolenia, ale wytworzy warunki umożliwiające nam podjęcie ciężkiej, lecz radosnej zarazem, pracy realizowania planów przebudowy społecznej.

Chcemy w pracy tej uniknąć dawnych błędów, chcemy przede wszystkim zużytkować doświadczenia ostatnich lat 25-ciu.

Wojna ubiegła 1914-18 r. przyniosła niewątpliwie olbrzymie możliwości klasie robotniczej. Sam moment demobilizacji mas proletariatu, których nie mógł od razu zatrudnić nieprzystosowany do warunków pokojowych przemysł, mas, które wojna oduczyła cenić własne i cudze życie, był niesłychanie groźny dla klasy posiadającej i opierających się na niej ustrojów państwowych. W państwach, które odniosły wówczas zwycięstwo, a więc we Francji, Anglii, Włoszech i Belgii, partie robotnicze i związki zawodowe miały swych przedstawicieli – ministrów w rządach,

W państwach, które poniosły klęskę – w Rosji, Niemczech, Austrii i Węgrzech rządy przeszły całkowicie w ręce partii robotniczych. W tych warunkach, wydawało się, że bliska już jest chwila całkowitego wyzwolenia klasy pracującej, ogólnej gruntownej przebudowy społecznej i powstania federacji wolnych ludów. Ta wysoko wzniesiona fala dynamiki rewolucyjnej mas nie została należycie wykorzystana przez przywódców, którzy po jej opadnięciu znaleźli się na piasku.

Po niewielu latach wszędzie władza przeszła z powrotem do rąk burżuazji, wszędzie zwyciężyły dążenia nacjonalistyczne i reakcyjne a klasa pracująca musiała w najlepszym razie kontentować się tymi zdobyczami socjalnymi, które uzyskała w pierwszych chwilach oszołomienia klas posiadających po wojnie. Proces ten w poszczególnych państwach miał różny przebieg i w różnym nastąpił czasie, w rezultacie jednak moment wybuchu wojny w 1939 r. zastał, tak jak i w 1914 r., przy władzy rządy kapitalistyczne i imperialistyczne. Najwcześniej proces ten odbył się we Włoszech, najpóźniej, bo dopiero w czasie tej wojny, we Francji.

Przykład Francji jest może najbardziej charakterystyczny. Wybory parlamentarne w maju 1936 r., przeprowadzone pod hasłem frontu ludowego, przyniosły decydujące zwycięstwo blokowi lewicy, który zdobył 379 mandatów, tzn. 62%. Powstały w rezultacie zwycięstwa wyborczego rząd Leona Bluma, złożony z socjalistów i radykałów, popierany przez komunistów i drobniejsze ugrupowania lewicowe, rozporządzał więc bezwzględną większością i mógł przystąpić do realizowania programu przebudowy społecznej. Tego oczekiwały i domagały się masy. Dały temu wyraz w wielkiej akcji strajkowej po wyborach oraz przez skupienie się w Generalnej Konfederacji Pracy, obejmującej we wszystkich związkach zawodowych około 5 milionów zorganizowanych członków.

Niestety rząd frontu ludowego nie spełnił pokładanych w nim nadziei ludu pracującego. Uchwalono wprawdzie kilkanaście ustaw w dziedzinie ustawodawstwa społecznego, jako to ograniczenie pracy do 40 godzin tygodniowo, przyznania płatnych, co najmniej dwutygodniowych urlopów robotniczych, uregulowanie umów zbiorowych, wprowadzenie przymusu arbitrażu oraz szereg innych mniej ważnych reform, nie zdobyto się jednak na zdecydowane usunięcie nierówności społecznej, nie odważono się na całkowitą przebudowę ustroju państwowego i społecznego. Ten brak zdecydowania wykorzystała reakcja. W zatargu z Senatem rząd Bluma upadł po roku sprawowania rządów. Po krótkim okresie gabinetu radykała Chautempsa, w którym wicepremierem był Blum, stanął on znów w połowie marca 1938 r. na czele gabinetu, gdy jednak Senat odrzucił rządowy projekt progresywnego podatku majątkowego, już w kwietniu tegoż roku podał się do dymisji. Na czele rządu stanął radykał Edward Daladier. Rząd Bluma nie odważył się w zatargu z Senatem odwołać bezpośrednio do najwyższej instancji, jaką jest suwerenna wola ludu, cofnął się przed zerwaniem z drobnomieszczańską (opracowaną w dodatku przez monarchistyczną większość zgromadzenia narodowego w 1875 roku) konstytucją republikańską.

Ten lęk przed rewolucją społeczną zemścił się krwawo na lewicy francuskiej. Połowiczne reformy społeczne rozzuchwaliły klasę posiadającą, która poczęła lokować kapitały zagranicą, podkopując finansowe podstawy państwa, a przez sabotowanie ustawodawstwa społecznego prowokowała masy pracujące do ciągłych strajków. Tak więc rząd frontu ludowego, który mógł dokonać przebudowy społecznej i wzmocnienia Francji, doprowadził ją jedynie do beznadziejnego bałaganu wewnętrznego, z którego nie umiały i nie mogły wyprowadzić państwa ani rządy Daladiera, ani następnie Reynauda. Rządy te sprawowane przez starych wygów parlamentarnych, zajętych jedynie drobnymi rozgrywkami wewnętrznymi, doprowadziły do upadku autorytetu politycznego Francji i braku jakiejkolwiek inicjatywy w polityce międzynarodowej. Ten brak zdecydowanej postawy najpierw w sprawie hiszpańskiej, a następnie austriackiej i czeskiej, ujawnił całemu światu bezsilność Francji i zachęcił Niemcy i Włochy do agresywnego wystąpienia. Bezsilność ta zakończyła się haniebną klęską militarną wiosną 1940 roku, mimo że armia francuska była dość silną liczebnie i dostatecznie uzbrojoną, by móc stawić skuteczny opór atakowi niemieckiemu. Zabrakło jednak wiary we własne siły, zabrakło zaufania do zgranych prowodyrów parlamentarnych, zabrakło wreszcie przywódcy, który by jak Clemenceau w 1917-18 r. ujął władzę w swoje starcze, ale tygrysie łapy i uratował ginącą demokratyczną Francję.

Lewica francuska, tolerując, a nawet bezmyślnie popierając agitację pacyfistyczną, szerzoną w armii i szkolnictwie przez krótkowzrocznych doktrynerów lub zbrodniczych agentów faszystowskich, podkopała fundamenty państwa i doprowadziła do tryumfu Hitlera, beznadziejnie się kompromitując w opinii mas. Tryumfujący hitleryzm przekreślił oczywiście zdobycze socjalne rządu frontu ludowego w okupowanej części kraju, a rodzima reakcja uczyniła to w nieokupowanej strefie. Obecnie Francja jest na długie lata stracona dla demokracji. Czeka ją okres dyktatury wojskowej (na razie Petaina a później de Gaulle’a) a w najlepszym razie powrót monarchii liberalnej. Wprawdzie obecnie komuniści francuscy w myśl wskazań Kominternu usiłują wzniecić w masach francuskich ogień oporu przeciwko okupacji niemieckiej, ale masy te dobrze pamiętają, że półtora roku temu ciż sami komuniści wzywali do rzucania broni i mordowania oficerów.

Jest to tragikomicznym losem rządów demokratycznych w ogóle, że nie potrafią połączyć przebudowy społecznej z utrzymaniem siły politycznej i militarnej państwa, niezbędnej dla obrony przed reakcją wewnętrzną i agresją zewnętrzną.

W Niemczech socjaliści poszli odwrotną drogą niż ich towarzysze francuscy, rezultat ich rządów dla proletariatu niemieckiego był równie fatalny. Po klęsce militarnej 1918 r., przyszli do władzy zarówno w Prusach, jak i innych państwach związkowych, socjaliści. Pierwszym ich czynem było zbrojne złamanie ruchu spartakowców (krańcowo lewy odłam socjal-demokratów pod przewodnictwem Liebknechta) przy pomocy nacjonalistycznych organizacji wojskowych. Nie umiejąc, czy też nie chcąc, utworzyć silnej armii demokratycznej, oparli swą władzę na Reichswerze, skupiającej wszystkich wybitniejszych oficerów dawnej armii cesarskich Niemiec, o przekonaniach konserwatywno-nacjonalistycznych, pałających żądzą odwetu i w tym duchu wychowujących armię pozostawioną Niemcom przez zbrodniczo naiwnych twórców traktatu wersalskiego. Republika weimarska (w mieście Weimar w 1919 r. konstytuanta niemiecka uchwaliła konstytucję), rządzoną przez socjalistów przy poparciu katolickiej partii centrowej, dokończyła dzieła Bismarcka, jednocząc poszczególne państwa związkowe ściślej niż było to za cesarstwa, odbudowała ekonomiczną i militarną siłę Niemiec, a pseudo-pokojową polityką uśpiła czujność zwycięskich aliantów.

Socjaldemokraci niemieccy uratowali tym sposobem jedność i siłę państwa niemieckiego, lecz skazali na zagładę demokrację niemiecką. Stopniowo władza przeszła w ręce żywiołów nacjonalistyczno-konserwatywnych (wybór Hindenburga w r. 1932 na Prezydenta Rzeszy), a nareszcie do władzy doszli hitlerowcy. Tym sposobem bez walki, w sposób najbardziej demokratyczny i parlamentarny, socjaliści niemieccy pozwolili hitleryzmowi wydrzeć sobie władzę, czym doprowadzili nie tylko do straszliwej katastrofy wojennej, ale również do potwornej masakry lewicy niemieckiej.

Hitleryzm, jako doktryna polityczna, dążąca do totalnego opanowania jednostki, doprowadzić musi, niezależnie od wyników wojny, do całkowitego wyjałowienia intelektualnego i złamania kręgosłupa moralnego narodu niemieckiego.

W niezwykle krótkim czasie najlepiej i najpotężniej politycznie i zawodowo zorganizowany ruch robotniczy został dzięki błędom swych przywódców zniszczony przez zwycięską reakcję. Gdzież się podziały obecnie te miliony karnych i uświadomionych klasowo członków partii i związków zawodowych, wychowywanych na ortodoksyjnym marksizmie? Część zginęła lub gnije obecnie w obozach koncentracyjnych, większość niewątpliwie przyjęła dobrowolnie doktrynę nacjonal-socjalizmu, obiecującego im nie tylko szybką i skuteczniejszą przebudowę społeczną, lecz i perspektywę dobrobytu, jaki stanie się ich udziałem po podboju Europy przez hitleryzm.

Podobny los spotkał dziesięć lat wcześniej socjalizm włoski. Na jego usprawiedliwienie jednak zauważyć należy, że był on znacznie słabszy od niemieckiego i nigdy nie opanował całkowitej władzy państwowej.

Natomiast niezatarte niczym karty bohaterskiej walki o wolność pozostawił po sobie proletariat hiszpański. Po obaleniu w r. 1931 monarchii, w Hiszpanii powstała liberalno-decentralistyczna republika, pozwalająca ludowi hiszpańskiemu na stopniową przebudowę społeczną państwa. Niestety faszyzm i hitleryzm czuwały, by do tego nie dopuścić.

W Rzymie uknuty został spisek reakcyjnych żywiołów hiszpańskich. Wybuchła kontrrewolucja wojskowa, poparta przez klerykalną i konserwatywną część ludności wiejskiej w niektórych prowincjach, przeciwko której porwała się do broni cała uświadomiona masa proletariatu miast i wsi hiszpańskich. Pomimo heroicznej obrony, której losy śledził z zapartym oddechem lud pracujący całego świata, pomimo połączenia się we wspólnych szeregach anarchosyndykalistów, socjalistów, komunistów, katolicko-konserwatywnych Basków i separatystów katalońskich – generał Franco, na czele Marokańczyków i płatnej Legii Cudzoziemskiej, przy najbardziej wydatnej pomocy samolotów i czołgów włoskich i niemieckich, pokonał źle uzbrojoną i niewyćwiczoną nowoczesną armię republikańską. Zbrodnicza nieinterwencja rządów Anglii i Francji, niedostateczna i niedołężna pomoc Sowietów oraz bezsilność drugiej międzynarodówki, pozwoliły na tę pierwszą zwycięską dla hitleryzmu próbę sił, która ich zachęciła do podboju Europy,

W walce zbrojnej w krwawych dniach lutego 1934 r. pokonany również został proletariat austriacki przez rządzącą partię Chrześcijańsko-Demokratyczną, która nie spodziewała się, że tym czynem podkopuje egzystencję niepodległej Austrii i przyśpieszy zabór jej przez hitleryzm.

W Anglii Labour Party (Partia Pracy) nawet po zdradzie swego przywódcy MacDonalda i klęsce w wyborach do Parlamentu w roku 1931, na skutek których rządy przeszły w ręce konserwatystów, dzięki silnej organizacji związków zawodowych utrzymała swój stan posiadania. Nie było tam jednak silnego prądu reakcyjnego, a próby stworzenia faszyzmu angielskiego nie powiodły się dzięki przywiązaniu mas ludności do wolności obywatelskiej i liberalnych form rządzenia oligarchii kapitalistycznej.

W mniejszych państwach, jak Belgia, Holandia i Dania, wprawdzie socjaliści mieli swych przedstawicieli w rządach, nie podjęli żadnej próby radykalnej przebudowy społecznej państwa, podobnie jak w Szwecji i Norwegii, gdzie mimo silnej liczebnie i ekonomicznie organizacji i stałej przewagi liczbowej w parlamentach (a może właśnie dlatego) proletariat skandynawski, prowadzony przez socjaldemokrację nie ujawnił żadnej dynamiki, lecz zadowolił się stale wzrastającym mieszczańskim dobrobytem.

A u nas Polsce? Wiemy dobrze, że mimo sprawy brzeskiej i oficjalnej opozycji socjalizm miał wciąż jednak tajne konszachty z rządem, i w momentach decydujących, jak na przykład w czasie strajku rolnego w 1936, nie doprowadził do upadku sanacyjnej elity przez poparcie Stronnictwa Ludowego. Wolał on zachować wygodne stanowisko niby opozycyjne, a praktycznie przychylne rządowi, za cenę tolerowania przezeń prasy i organizacji partyjnych, niż przejść do zdecydowanego ataku, który by zmusił do ustąpienia słabą i skłóconą wewnętrznie grupę rządzącą spadkobierców Piłsudskiego.

Wszędzie więc w Europie przedwojennej stwierdzić można było jeśli nie klęskę, to marazm (a ten ośmiela reakcję do ataku) partii socjalistycznych, skupionych w drugiej międzynarodówce.

A nawet w państwie dyktatury proletariatu, w państwie rządzonym przez trzecią, komunistyczną, międzynarodówkę sytuacja ludu pracującego nie tylko nie była lepszą niż w państwach kapitalistycznych, lecz zrównała się niemal z położeniem klasy pracującej w państwach totalnej dyktatury Niemiec i Włoch. Partia komunistyczna, po obaleniu liberalnej republiki w listopadzie 1917 roku, zniszczyła w bezwzględny sposób wszystkie konkurencyjne ugrupowania lewicowe, tępiąc anarchistów, socjal-rewolucjonistów, mienszewików i kadetów (liberalnych demokratów) nie mniej bezlitośnie jak reakcyjnych monarchistów.

Komuniści głoszą wprawdzie hasła frontów ludowych (współpracy wszystkich lewicowych partii), ale tylko na „wynos”, u siebie natomiast tolerują tylko bezpartyjnych, to znaczy niezorganizowaną pozbawioną oblicza ideową masę. Nie udało im się nawet utrzymać struktury partyjnej. Po śmierci Lenina, który mimo faktycznie dyktatorskiej władzy i autorytetu utrzymał samodzielność partii komunistycznej, zachwiała się jednolitość ideowa elity partyjnej. Powstały w niej coraz większe rozdźwięki i odchylenia, wreszcie władzę, jako sekretarz generalny partii, ujął najbardziej bezwzględny i brutalny ze współpracowników Lenina Gruzin Stalin – Dżugaszwili. W bezprzykładny w historii sposób zlikwidował on prawicową i lewicową opozycję w łonie partii. Dyktatura Stalina faktycznie w ciągu kilku lat zlikwidowała dawną komunistyczną partię bolszewików, zmieniając ją w karną, zdyscyplinowaną biurokrację państwową, która przywłaszczyła sobie wszystkie owoce zwycięstwa rewolucji ludowej. Szumnie reklamowana konstytucja stalinowska Związku Radzieckich Socjalistycznych Republik daje ludom wchodzącym w skład państwa tylko fikcyjne prawa, z których wobec wszechwładzy NKWD (ministerstwo spraw wewnętrznych) absolutnie korzystać nie mogą. Proces wzmożenia się reakcji w całej Europa objął więc także i Rosję, upodabniając jej ustrój socjalizmu państwowego coraz bardziej do ustroju państw faszystowskich. Dyktatura Stalina pozbawiła nie tylko wolności politycznej masy robotników i chłopów, lecz przez związanie ich z warsztatem pracy (fabryką, kołchozem) wyzuła je nawet z wolności osobistej, którą posiadały przy rządach carskich. Akordowy system pracy (ruch stachanowski) przy niesłychanie niskim wynagrodzeniu stworzył z robotników miejskich i wiejskich niewolników pozbawionych warunków ludzkiej egzystencji. Związki zawodowe, ten najważniejszy oręż klasy pracującej, doprowadzone zostały do poniżającej roli organu szpiclowskiego, spółdzielczość zaś została zetatyzowana i zbiurokratyzowana. Jeżeli dodamy do tego system utrzymania mas ludowych w stanie całkowitej niewiedzy tego, co się dzieje istotnie na świecie, brak tolerancji religijnej, podporządkowanie nauki i sztuki doktrynie leninowsko-stalinowskiej – będziemy mieli istotny obraz kraju komunistycznego totalizmu. Poza tym reakcja sowiecka coraz mocniej wysuwała ostatnio imperialistyczno-wielkorosyjskie akcenty. Zwłaszcza od czasów wzmożenia się wpływów Mołotowa hasła nacjonalistyczno-imperialistyczne poczęły górować nad internacjonalną frazeologią. Coraz silniejszym stawał się ucisk narodowościowy, w republikach związkowych i obwodach autonomicznych wyznaczano na wyższe stanowiska partyjne i administracyjne tylko Rosjan, gloryfikowano wreszcie bohaterów dawnej carskiej Rosji jak Piotra I, Suworowa i Kutuzowa. Komuniści polscy, wychowani na komunistycznej literaturze propagandowej, przeżyli gorzkie chwile rozczarowania przy zetknięciu się z rzeczywistością sowiecką.

Marksistowskiemu socjalizmowi, który w pierwszej ćwierci 20-go stulecia zdecydowanie, zdawało się, zdążał do opanowania władzy w Europie, można zacytować wiersz Wyspiańskiego: „Miałeś chamie zloty róg, miałeś chamie czapkę z piór... ostał ci się jeno sznur”. Zmarnowana bezpowrotnie została przezeń koniunktura powstała w wyniku wojny 1911-18 roku. Bezpowrotnie oczywiście nie dla samej idei przebudowy społecznej przez klasę pracującą, lecz dla tego jej kierunku, który ufny w naukowe jakoby prawa ekonomicznego rozwoju ludzkości nie zwracał należytej uwagi na najważniejszy czynnik tego rozwoju – na człowieka, dla którego i przez którego dzieje się historia. Nie umiał on wychowywać mas proletariatu w surowym heroizmie walki i woli zwycięstwa, w dążeniu do przebudowy społecznej. W państwach europejskich zabrakło marksistom siły charakteru i wiary w swoje posłannictwo, by utrzymać władzę w swych rękach, na terenie Rosji Sowieckiej władza stała się celem samym dla siebie, zmieniając się w ciągu 20 lat z dyktatury proletariatu w despotyzm, już nawet nie elity partyjnej, lecz jednostki.

W ten sposób zmarnowany został olbrzymi poryw ideowy klasy pracującej, rozładowana została rewolucyjna dynamika mas. Marksiści stojący na ich czele nie zdali egzaminu życiowego i nie potrafili opanować i zorganizować chaosu powstałego w wyniku wojny 1914-1918 roku, a ich niedołężne wysiłki i osiągnięcia pochłonięte zostały przez nowy kataklizm wojenny.

Ten proces upadku marksistowskiej doktryny nie został jeszcze ukończony i będzie trwał w różnych krajach przez czas dłuższy, raz jednak rozpoczęty musi się nieuchronnie zakończyć całkowicie. Nie pozwoliła jej bowiem siła reakcji, z którą przyszło jej walczyć, lecz własna wewnętrzna słabość. Ta ujawniona zawsze w krytycznym momencie historycznym słabość marksizmu pozwoliła zatryumfować reakcji. Naiwnością byłoby mniemać, że zwycięstwo liberalnych państw kapitalistycznych nad państwami faszystowskimi, automatycznie przyniesie władzę socjalizmowi. Jesteśmy obecnie świadkami głębokiego kryzysu w ruchach społecznych opartych ideowo na doktrynie marksistowskiej. Masy przestały wierzyć w automatyczny pochód postępu, który przetworzy ustrój liberalno-kapitalistyczny poprzez kapitalizm państwowy w bezklasowy i bezpaństwowy socjalizm.

W klasie pracującej ujawnia się zdecydowana i uzasadniona nieufność do wszelkiego rodzaju autorytatywnych, odgórnych rozwiązań walki o nowy ustrój. Socjalizm państwowy okazał się dla niej niebezpieczniejszy i uciążliwszy od kapitalizmu prywatnego, z eksploatacją którego proletariat nauczył się już skutecznie walczyć.

Kryzys marksizmu pozwala się ujawniać temu nurtowi ideowemu, który wśród grup politycznych klasy pracującej był dotychczas niedoceniony i lekceważony, gdyż wysuwał wolność osobistą i spontaniczność ruchu, jako elementy nierozerwanie związane z przebudową społeczną.

Dopiero doświadczenia rewolucji hiszpańskiej, a z drugiej strony przebieg obecnej wojny i zetknięcie się z tragiczną rzeczywistością Rosji Sowieckiej postawiły jasno myślących ludzi wobec zagadnienia: czy może być rewolucja nie centralistyczna i przebudowa społeczna nie prowadząca do totalizmu, biurokratyzacji schematyzmu życia. A ponieważ cechy te wynikają logicznie z samych założeń ideowych marksizmu i komunizmu autorytatywnego (odgórnego), zagadnienie to stało się przyczyną ideowo-politycznego załamania się lewicy i szukania przez nią nowych dróg.

Te nowe drogi wyżłabia nurt ideowy przebudowy społeczno-wolnościowej, który od kilkudziesięciu lat różnymi łożyskami, na różnorodnych terenach pracy i myśli ludzkiej zdobywał w świadomości mas – prawo bytu. Spontanicznie powstawały w różnych, nieraz nawet sprzecznych ze sobą dziedzinach życia ludzkiego, tendencje realizowania oddolnej budowy ustroju bezklasowego, a w zakresie myśli filozoficznej dążenia do wyzwolenia człowieka i umożliwienia mu wszechstronnego rozwoju duchowego.

Nie mamy złudzeń każących wierzyć w automatyczną ciągłość postępu, nie wierzymy w naturalną ewolucję ekonomicznej wałki o byt (zarówno jednostek jak i narodów) – w wyniku której miał powstać ustrój socjalistyczny, natomiast bardziej niż w prawa ekonomiczne wierzymy w człowieka. Wierzymy, że jego naczelnym obowiązkiem moralnym, przed którym uchylać się będą tylko zwyrodniałe w ciasnym egoizmie jednostki, jest podjęcie bezkompromisowej walki o wyzwolenie społeczne, szczęście i wielkość ludzkości.

Ambicją naszą jest obudzenie wśród wszelkich kierunków o charakterze wolnościowym i społecznie rewolucyjnym świadomości, że tworzą jeden prąd zmierzający w jednym kierunku, jakkolwiek płynący dotychczas różnymi łożyskami, w zależności od zawodu, terenu pracy, zainteresowań i temperamentu.

Zebrać tę rozproszoną energię społeczną, skoordynować, uczynić z niej świadomy motor walki z ustrojem wyzysku, walki o pełne wyzwolenie człowieka i życia z okowów reakcji, nędzy, ciasnoty myśli i uczucia – oto nasze zadanie.

***
Walcząc o wolnościowy porządek społeczno-gospodarczy i kulturalny w wyzwolonej Polsce stwierdzamy, że: 1. Porządek ten opierać się będzie na wyzwoleniu klas pracujących, niepodległości narodowej i pokojowej współpracy ludów.
  1. Klasy pracujące obejmą kierownictwo całości spraw społeczno-gospodarczych, tworząc w każdej dziedzinie życia organa Samo-Rządu społecznego, które organizować będą zaspakajanie potrzeb,

  2. W dziedzinie gospodarczej oznacza to zniesienie prywatnej i zetatyzowanej własności środków produkcji i zastąpienia jej władaniem zbiorowym grup produkcyjnych tj. uspołecznieniem.

Każdy warsztat wytwórczy winien przejść w ręce załogi robotniczej, jako zespołu produkcyjnego, zarządzającej nim przez Radę Załogową, pochodzącą z wyboru.

Przedsiębiorstwa wytwórcze uzależnione od siebie kolejnością procesu produkcyjnego, łączyć się będą w organizacje gospodarcze wyższego rzędu, tworząc zespoły przemysłowe, zarządzane przez Rady Przemysłowe. Kierować one będą poszczególnymi gałęziami produkcji zespalającymi różne stopnie przetwórcze od surowca do gotowego wyrobu.

Organizacja produkcji rolniczej przedstawiać się będzie – po zniesieniu gospodarki obszarniczo-kapitalistycznej – jako dobrowolne, oparte na zasadach spółdzielczych, zrzeszenie samodzielnych gospodarstw chłopskich.

Uspołecznienie wymiany dokonane zostanie za pomocą spółdzielczości.

Uspołecznieniu ulegną również instytucje bankowo-finansowe oraz przynosząca zyski własność nieruchomych dóbr użytkowych.

Własność dóbr użytkowych, służących wyłącznie do zaspakajania osobistych potrzeb gospodarczych i kulturalnych jednostek, pozostanie w ich swobodnym rozporządzeniu.

Oto podstawy organizacji gospodarczej. Rozbudowana ona będzie w system współzależności – od dołu do góry – od pojedynczych warsztatów do Rad Przemysłowych i Rolniczych, od związków produkcyjnych lokalnych do Powszechnej Rady Ekonomicznej. Taki ustrój oznacza: obalenie podstaw ustroju klasowego, wyzysku klas pracujących przez klasy posiadające i stosowanej przez nie przemocy gospodarczo-politycznej, zniesienie niewolnictwa pracy najemnej; rozwój produkcji i kierowanie nią zgodnie z potrzebami ogólnospołecznymi oraz zapewnienie pracy dla wszystkich.

  1. Inne potrzeby społeczne zaspakajane będą przez powołane w tym celu związki samorządowe, zrzeszenia zawodowe i stowarzyszenia różnego typu, tworzące i prowadzące odpowiednie zakłady i instytucje.

W ten sposób powstanie budowa złożona z szeregu ogniw społeczno-gospodarczch i kulturalnych, w których uczestniczyć będą członkowie społeczeństwa jako wytwórcy i spożywcy. Połączenie tych ogniw i zespolenie ich pracy zapewni zaspokojenie wszystkich potrzeb ludzkich w dziedzinie wytwórczości i spożycia tak gospodarczego jak i kulturalnego,

  1. Tym połączeniem będzie samowładna gmina jako jednostka terytorialna, tworząca podstawę organizacji całości życia zbiorowego.

Rady i zarządy gmin wiejskich i miejskich reprezentować będą wszystkie interesy i potrzeby samorządnego społeczeństwa, kierować ich zaspokojeniem, koordynując pracę organów działających w poszczególnych dziedzinach życia.

Samowładne gminy łączyć się będą w związki gmin. Związki gmin utworzą się na podstawie żywych węzłów wspólności gospodarczej i kulturalnej, wyrażając różnorodność typów regionalnych i łączność potrzeb życiowych większych mas ludności na rozleglejszym obszarze.

Ogół tych związków i gmin stworzy strukturę terytorialną ogólnokrajową – Rzeczpospolitą Społeczną, przedstawiciele zaś organizacji społeczeństwa utworzą naczelny organ – Samo-Rządu Chłopów i Robotników.

  1. Konsekwentnie z przejściem organizacji społeczeństwa od powiązania mechanicznego do organicznego (uspołecznienia), zmierzać będzie rozwój prawodawstwa od prawa karnego do prawa umowno-cywilnego, które ogarniać będzie stopniowo coraz większe dziedziny życia zbiorowego.

I w tym zakresie współżycia ustrój wolnościowy staje w ostrym przeciwieństwie do ustrojów mechaniczno-centralistycznych. Cechą ich jest cofanie się prawodawstwa do typu panującego w społeczeństwach pierwotnych, w których prawo karne obejmowało całość życia zbiorowego i jednostkowego. W związku z tym wymiar sprawiedliwości przechodzić będzie stopniowo do organów praworządności rewolucyjnej – trybunałów chłopsko-robotniczych, do sądów stowarzyszeniowo-zawodowych powiązanych z pochodzącymi z wyboru karnymi sądami ludowymi.

  1. Oparty na tych założeniach ustrój wolnościowy stworzyć ma dla każdego człowieka większe niż kiedykolwiek możliwości wszechstronnego i swobodnego rozwoju oraz działalności twórczej, łącząc swobodę życia osobistego z dobrowolną dyscypliną społeczną.

Walcząc o jego realizację klasy pracujące tworzą nowe zasady organizacji życia społecznego.

Państwu jako organizacji wyrosłej z klasowego układu stosunków społecznych, odpowiadających interesom klas posiadających i wyrażającemu centralistyczną przemoc uprzywilejowanej mniejszości nad większością, przeciwstawiają ustrój zrzeszeń społecznych bezklasowego społeczeństwa, będący wyrazem dążeń wyzwoleńczych klas pracujących, realizujących ideę współdziałania i wzajemnej pomocy – Rzeczpospolitą Społeczną – Unię Wolnych Zrzeszeń.

  1. Zgodnie z tymi założeniami jesteśmy zasadniczymi i bezwzględnymi przeciwnikami systemów dyktatorskich i totalnych we wszelkich ich postaciach, nie wyłączając tzw. dyktatury proletariatu, usiłujących podporządkować wszystkich jednemu systemowi życia pod terrorem aparatu biurokratyczno-państwowego i poddającego klasy pracujące niewoli społecznej, gospodarczej i politycznej.

  2. Stwierdzamy, że cele nasze mogą być urzeczywistnione jedynie przez obalenie kapitalizmu we wszystkich jego przejawach, na drodze bezpośredniej akcji rewolucyjnej klas pracujących. Nowy porządek musi być wynikiem świadomości społecznej i woli rewolucyjnej klas pracujących, przejmujących w swoje władanie urządzenia życia społecznego. Rewolucja dokona się dla ludu – przez lud. Rady Robotnicze obejmujące rządy nad produkcją przemysłową, Rady Chłopskie wyrażające samorząd gromad wiejskich, milicja robotniczo-chłopska – oto organa przewrotu społecznego.

  3. Wolność jest jedna i niepodzielna. Na równi z dążeniami do wyzwolenia społecznego stawiamy walkę o niepodległość narodową, jako nieodzowny warunek sprawiedliwego i swobodnego życia ludów. Bez wyzwolenia społecznego klas pracujących nie ma prawdziwej wolności narodu, nie ma wolności ludu przy narodowej niewoli.

  4. Ustrój wolnościowy może zwyciężyć i znajdzie warunki pełnego rozwoju przy powszechnej współpracy ludów. Kapitalistyczna organizacja współpracy międzypaństwowej była jedynie formą wyzysku jednych narodów przez klasy posiadające grup państw uprzywilejowanych. Tej organizacji klasy pracujące przeciwstawiają nowy porządek współdziałania i współpracy wolnych ludów, oparty na swobodnej wymianie dóbr i dążeniu do równego zaspokojenia potrzeb.

  5. Ten sprawiedliwy porządek, zapewniający narodom niepodległy i swobodny rozwój, nie może być stworzony odosobnionym wysiłkiem, lecz musi powstać jako wyraz woli współpracy ludów. Toteż poczuwamy się do solidarności z wolnościowymi ruchami rewolucyjnymi klas pracujących innych krajów, uznając wspólność celów jako podstawę współdziałania.

 

TEZY IDEOWO-POLITYCZNE W SPRAWIE WSPÓŁPRACY MIĘDZYNARODOWEJ

Ludy europejskie stają dziś w obliczu trojakich rozwiązali współżycia międzynarodowego, narzuconych odgórnie, z których żadne nie daje gwarancji swobodnego współżycia i wyzwolenia klasowego:
  1. Organizacja międzynarodowa kapitalistyczno-burżuazyjna, która pod pokrywką urządzeń parlamentarno-liberalnych jest formą wyzysku przez klasy posiadające grup państw uprzywilejowanych (protektorat anglo-amerykański).

  2. Organizacja faszystowska przynosząca obok wyzysku gospodarczego wyzysk kolonizatorsko-etniczny – ekspansja nacjonalizmów silniejszych grup ludnościowych przeciw słabszym.

  3. Organizacja międzynarodowa Rosji Sowieckiej przynosząca niewolę człowieka i grup narodowych w pętach inkwizycji partyjnej, stające się coraz wyraźniej narzędziem imperialistycznej polityki wielko-rosyjskiej. Te odgórne idee porządku międzynarodowego nie liczą się z prawem samostanowienia narodów i są trzema formami podboju, a ich dewizami są:

 pieniądz przed prawem,

siła przed prawem,

terror doktryny partyjnej przed prawem.

W obliczu wydarzeń ostatniego roku i w obliczu niebezpieczeństwa ustalenia się jednego z tych idei porządku międzynarodowego w Europie, instynkt samozachowawczy ludów europejskich wysuwa dziś już ideę Stanów Zjednoczonych Europy wolnościowej, jako ideę nowego ładu, który ma zapanować po rozgromieniu Niemiec i upadku politycznym Rosji Sowieckiej.

Idea ta jeszcze w r. 1939 posiadała charakter utopijny, dziś – łącznie z ideą ogniw pośrednich, federacji regionalnych – stanęła na porządku dziennym dzięki następującym faktom:

  1. Znaczne wyrównanie poziomu i ważności politycznej poszczególnych państw kontynentu europejskiego (upadek znaczenia mocarstwowego Francji, przewidywany upadek Niemiec i Rosji, przynajmniej jako mocarstw);

  2. Wyrównanie położenia gospodarczego wskutek wojny i okupacji (wyrównanie w dół), wytwarzanie się jednolitego obszaru ekonomicznego;

  3. Okupacja niemiecka na większości obszarów Europy, stwarzająca na skutek swych metod większą wspólnotę ludów uciskanych i wzajemne zrozumienie i – co ważniejsze – poznanie. Za zorganizowaniem Stanów Zjednoczonych Europy przemawiają nadto następujące czynniki:

  4. Europa bez mocarstw (wyodrębniamy z niej imperium brytyjskie) nie będzie mogła oprzeć się ingerencji mocarstw światowych o ile nie będzie zorganizowana, stałaby się na większą skalę kotłem bałkańskim, gdzie zakulisowe intrygi mocarstw i grup kapitalistycznych wywoływałyby takie czy inne zatargi wewnętrzne i zewnętrzne.

  5. Europa stanowić będzie mogła dzięki unii gospodarczej całość gospodarczą i będzie mogła łatwiej się odbudować i rozwinąć oraz zaspokoić – dzięki specjalizacji poszczególnych narodów i federacji regionalnych – własne potrzeby. Europa bowiem przestanie dysponować wielu rynkami pozaeuropejskimi z pierwszej ręki, zarówno dzięki tworzeniu się w dawnych koloniach przemysłów rodzimych, jak i dzięki temu, że najprawdopodobniej polityczną władzę nad koloniami Europa kontynentalna utraci, i będzie musiała korzystać z kosztownego pośrednictwa. Warunki realizacji Stanów Zjednoczonych Europy i federacji regionalnych:

  6. Wolność narodowa wszelkich grup bez względu na ich liczebność. obszar i dotychczasowe stanowisko polityczne, o ile tylko posiadają świadomość odrębności narodowej.

  7. Wyzwolenie klasowe wszystkich grup narodowościowych, łączących się w federacje znoszące przewagę i wyzysk klasowy jednej Rzeczypospolitej nad drugą.

  8. Koordynacja działalności gospodarczej usuwająca przewagę i uprzywilejowanie jednych obszarów gospodarczych obdarzonych surowcami lub przemysłem nad drugim. Istnienie więzi organizacyjnej i zróżniczkowanej specjalizacji przy prawidłowym systemie wymiany. Federacje regionalne:

  1. spełnią rolę koordynatora wymiany, reprezentując bardziej zwarte i mniejsze jednolite całości gospodarcze (np. federacja chłopska Europy środkowo-wschodniej).

  2. przejmą zadania socjalne, wynikające z charakteru zajmowanego obszaru gospodarczego, związując się z innymi kompleksami europejskimi na podstawie wzajemnej łączności potrzeb wytwórców i spożywców. Federacje regionalne w ramach wielkich federacji kontynentalnych będą koordynować interesy ludzi jako wytwórców i spożywców, podobnie jak związki gmin w ramach grup narodowych. Polska a Stany Zjednoczone Europy:

  1. Jedynie przekształcenia struktury politycznej, międzynarodowej i gospodarczej Europy na wolnościową, antykapitalistyczną i decentralistyczną umożliwi Polsce – jak każdemu innemu narodowi – utrzymanie bytu prawdziwie niezawisłego i swobodny wszechstronny rozwój kulturalny. Zniwelowanie znaczenia mocarstw, m.in. nas interesujących, to znaczy Niemiec i Rosji i przekształcenie ich na oddzielnie rządzone grupy narodowe, uwolni od upiora myśli o wzajemnych rewanżach,

  2. Stany Zjednoczone Europy pozwolą na swobodną emanację i promieniowanie polskich wartości kulturalnych poza obszar Polski i na nieograniczone czerpanie z bogactw kulturalnych wszystkich innych ludów. Federacje regionalne zaś (federacja środkowo-wschodnia) pozwolą Polsce umiejscowić się gospodarczo w zwartym kompleksie, posiadającym szczególne wspólne cechy i interesy oraz zbliżony typ działalności gospodarczej.

 Listopad, 1940 roku

 


Powyższa deklaracja Syndykalistycznej Organizacji „Wolność” ukazała się jako broszura, wydana w Warszawie, prawdopodobnie w lutym 1941 r., nakładem Wydawnictwa „Walki Ludu”. Od tamtej pory prawdopodobnie nie była wznawiana. Na potrzeby Lewicowo.pl tekst deklaracji udostępnił i opracował Wojciech Goslar, poprawiono drobne błędy techniczne oraz dostosowano pisownię do obecnych reguł.  

Warto również przeczytać tekst o koncepcjach programowych SOW-y.
↑ Wróć na górę