Istnieje niewątpliwa sprawa prowokatorów, zdrajców, szpiegów i szkodliwych narzędzi dawnych rządów. Rozprawa z nimi jest moralną koniecznością. Ich bezkarność obraża moralność publiczną. Bezkarność takich zbrodni podważa poczucie sprawiedliwości. Powinna była od samych zaczątków państwa polskiego powstać instytucja, o charakterze oficjalnym, rozporządzająca odpowiednimi pełnomocnictwami i środkami, która zajęłaby się przetrząśnięciem planowo wszystkich archiwów znajdujących się w kraju, która wysłałaby swych przedstawicieli dla zbadania archiwów państw zaborczych, zwłaszcza rosyjskich, która ściągnęłaby zeznania od wszystkich osób, które mają coś do powiedzenia, która sporządziłaby na podstawie dokładnej analizy zebranego materiału szczegółową listę osób, które zawiniły za minionych rządów wobec sprawy wyzwolenia narodowego i społecznego. To należało uczynić pośpiesznie, zaraz, natychmiast położyć rękę na materiałach, zanim nie zacznie działać dłoń, która będzie ślady zacierać. Dziś już jest późno. Ale nie za późno. W tych sprawach nie może być przedawnienia. Czytaj dalej →
Czemu to pozwala się, aby setki tysięcy rąk nie zostały do pracy wykorzystane? Czemu to zamyka się fabryki, warsztaty, miast budować nowe? Czemu to nie tylko spycha się młodzież w otchłań nędzy, ale paczy się jej charaktery, skazując na przymusową bezczynność. Odpowiadamy na to: kapitalizm, ustrój, oparty na prywatnej własności środków wytwarzania jest tą przyczyną. Fabryka nie po to pracuje dzisiaj, aby zaspokoić potrzeby społeczeństwa, lecz po to, aby dać zysk fabrykantowi. Choćby dziesiątki i setki tysięcy rodzin kostniało z zimna, choćby matka robotnica nie miała węgla na ugotowanie strawy, nie wydobędzie z kopalni baron węglowy ani jednej tony węgla, jeżeliby nie miał na niej swego zysku. Raczej zalać kopalnie wodą, niż wyrzec się zysku. Dopóki fabryka, kopalnia, bank znajduje się w prywatnym władaniu, dopóty rządzi gospodarką zysk kapitalisty. Dlatego nie ma rozwiązania zagadnienia bezrobocia, dostarczenia pracy młodemu pokoleniu przede wszystkim – bez odebrania środków wytwarzania spod władzy jednostek i przeniesienia tej władzy na społeczeństwo. Uspołecznienie środków produkcji, czyli socjalistyczna gospodarka może dopiero zlikwidować bezrobocie. Socjalizm – to praca dla wszystkich. Czytaj dalej →
To wymaganie bezwzględnej czystości od jednych kobiet nie wyklucza sprowadzania na manowce największego zepsucia i zwyrodnienia drugich kobiet, potrzebnych w odmienny sposób do zaspokojenia krańcowego egoizmu męskiego; i nie wiadomo doprawdy, która z dwóch specjalnie męskich zbrodni, kobieta bowiem nigdy się ich nie dopuszcza, jest większa i bardziej o pomstę do nieba wołająca? Ale że obie na miano zbrodni zasługują, to żadnej wedle mnie nie ulega wątpliwości, i póty o umoralnieniu stosunku mężczyzny do kobiety mowy być nie może, póki te dwie zbrodnie nie zostaną wyplenione, póki kobiecie nie przyznamy prawa do pełnego rozwoju umysłowego, a pod względem moralności małżeńskiej nie postawimy jej na równi z mężczyzną. Aby uniknąć nieporozumienia wyraźnie zaznaczyć muszę, że nie domagam się dla kobiety uznania tej samej niemoralności, jaką obecnie odznacza się mężczyzna, lecz odwrotnie, pragnę, aby mężczyzna wziął przykład czystości z kobiety, i aby przynajmniej nie poniżał kobiety, czyniąc ją, jak obecnie, narzędziem swych zmysłów i namiętności. Czytaj dalej →
Zaspokojenie głodu mieszkaniowego nie może być pozostawione wyłącznie przedsiębiorczości prywatnej, opartej na kapitale prywatnym i na przedwojennych zasadach wolnej produkcji, gdyż produkcja ta nie odpowiada dziś kalkulacji dochodowej, szczególnie jeśli chodzi o mieszkania małe, na które zapotrzebowanie jest największe. Zaopatrzenie w mieszkania ludności, a zwłaszcza szerokich warstw niezasobnych, jest obowiązkiem społecznym, który powinien być wykonywany w przeważającej mierze przez gminy przy ingerencji państwa jako regulatora. Zniesienie gospodarki przymusowej, przede wszystkim ochrony lokatorów i ustawowego komornego, czego domagają się niektóre warstwy gospodarcze, jest w chwili obecnej najmniej wskazane. Wytworzyłoby ono groźny ferment społeczny, nie dając w zamian żadnych wyników pozytywnych. Mieszkanie nie może dziś być uważane za towar na wolnym rynku, którego produkcja reguluje się przez podaż i popyt. Dopóki istnieje olbrzymi niedobór mieszkań, nie może być mowy o zniesieniu reglamentacji ich używalności. Czytaj dalej →
10 lutego minęła 50. rocznica śmierci najświetniejszego polskiego poety lewicowego, Władysława Broniewskiego, twórcy dziś z premedytacją przemilczanego, a niegdyś zakłamywanego. Z Maciejem Gawlikowskim, autorem „niewygodnego” filmu dokumentalnego „Errata do biografii: Władysław Broniewski”, rozmawia Krzysztof Wołodźko. Czytaj dalej →
"Sojusz zawarty przez elitę opozycji i nomenklaturę opiera się na zgodzie co do prorynkowego i prokapitalistycznego kierunku przemian w gospodarce. Jego bezpośrednim skutkiem jest uratowanie panowania nomenklatury za cenę dopuszczenia części opozycji do udziału we władzy. Nomenklatura, widząc załamywanie się dotychczasowej formuły panowania nad społeczeństwem, dokonuje niezbędnych zabiegów adaptacyjnych. Służy temu zmiana oblicza ideowego PZPR z partii komunistycznej na socjaldemokratyczną, z panującej na współrządzącą: zamiana części przywilejów na udziały w zyskach wynikających z tytułu własności, a nie z panowania, przy zachowaniu kontroli nad instytucjami dającymi wpływ na zakres zmian systemowych (Urząd Prezydenta, MON, MSW, administracja terenowa). Sojusz z totalitarną władzą pozwolił grupie, która go zawarła – w warunkach braku demokracji – uzurpować sobie prawo do reprezentowania całego społeczeństwa. Częścią tego układu była wyłączność korzystania ze środków masowego przekazu. Warunkiem dopuszczenia innych podmiotów politycznych do publicznego istnienia jest zgoda na stworzony w ten sposób autorytarny ład polityczny. Kierownictwo „Solidarności” i opozycyjni intelektualiści w zamian za dopuszczenie do współrządzenia zgodzili się pełnić rolę pośrednika między zachodnim kapitałem a nomenklaturą. Możliwość uzyskania nowych kredytów była najważniejszą częścią oferty złożonej władzy przy „okrągłym stole”." Czytaj dalej →
W przedsiębiorstwach nie będących własnością jednego przedsiębiorcy, lecz anonimowych spółek akcyjnych, a więc osób, które ze samym przedsiębiorstwem są bardzo luźnie związane, posiadacz akcji, a więc współwłaściciel przedsiębiorstwa, często nie wie nawet, gdzie się fabryka znajduje, jakie towary wytwarza, a mimo to ma decydujący głos na walnym zgromadzeniu wspólników, a więc udział w zarządzie przedsiębiorstwa i w jego kontroli, udział w wyborach dyrekcji, którego robotnik, związany z przedsiębiorstwem przez długie lata pracy, nie ma. Produkcją kieruje tedy dzisiaj, gdy przeważająca część przedsiębiorstw znajduje się w rękach spółek akcyjnych, chwilowy posiadacz akcji, nabytej na giełdzie, który ustanawia swoich pełnomocników, dyrektorów. Martwy papier, akcja symbolizująca tytuł własności, rządzi w fabryce, podczas gdy robotnik związany z fabryką swoją pracą i całym bytem, jest wszelkiego udziału w zarządzie przedsiębiorstwa pozbawiony: autokracja kapitału zupełnie podobna do autokracji monarchy, który nie troszcząc się o wolę poddanych, mianował według własnego upodobania urzędników tylko sobie odpowiedzialnych. Czytaj dalej →
Dziś chcę tu poruszyć sprawę tę pod jednym tylko kątem: właśnie stwierdzenie, że w Polsce, w postawie ludności Zbąszynia, przemówił tu żywy człowiek, przemówiła dusza ludzka: zasady prawdziwej etyki stosunku do człowieka, miłości bliźniego okazały się nietknięte, żywe, czynne. Jest to wielkie zadowolenie dla każdego prawdziwego patrioty, wielki tytuł do dobrze zrozumiałej dumy narodowej. Nasza ludność okazała wygnańcom nie tylko pomoc, ale i serce. W obliczu wielkiego nieszczęścia i nędzy wysiedlonych zamilkły, przestały działać trutki zoologiczne nacjonalizmu, zaszczepiane tak intensywnie do organizmów ludzkich za przykładem hitleryzmu. Żydzi nie spotkali się ze strony naszej ludności nie tylko z żadnym gestem brutalnym czy barbarzyńskim, żadnym obelżywym okrzykiem, ale doznali życzliwości, serdeczności, ciepła. To właśnie przemówiła Polska, Polska prawdziwa, Polska tolerancji, Polska tradycji humanitarnych. Ludność licząca sześć tysięcy mieszkańców i w tym tylko osiem rodzin żydowskich, samorzutnie, w najpierwszych godzinach rozlokowała w swych mieszkaniach parę tysięcy Żydów, zaopatrując małe dzieci żydowskie w ciepłą odzież, w żywność, dając im miejsce obok własnych dzieci. Czytaj dalej →
Okres obecny w Rosji można porównać z okresem „wiosny sewastopolskiej”, latami 1855-1868, kiedy to sztandar wolności Rosji podnieśli najpierw najznakomitsi rosyjscy intelektualiści. Hercen, Czernyszewski, Serno-Sołowiewicz, później zaś tajna organizacja, której nazwa „Ziemla i Wola” (Ziemia i Wolność) sama przez się była programem. Porównanie to – jak wszystkie porównania – jest jednak tylko częściowo trafne, a to dlatego, że tempo przemian jest obecnie dużo szybsze niż było przed stu laty, a przede wszystkim przepływ myśli jest – pomimo wszystkich „żelaznych kurtyn” – dużo powszechniejszy. W ciągu ostatnich 25 lat załamały się rozliczne dźwignie polskich nadziei, pozostawiając w naszych ustach posmak goryczy. Toteż nie chcielibyśmy sztucznie rozdymać nadziei, związanych z wystąpieniami Sołżenicyna i Sacharowa. Przy całej jednak ostrożności stwierdzić musimy, że w Rosji wyrasta sojusznik demokracji polskiej i socjalizmu polskiego, oczywiście – socjalizmu niepodległościowego i demokratycznego. Jest to fakt o wyjątkowym znaczeniu. Sprzymierzeniec rosyjski jest dla nas sprzymierzeńcem najważniejszym. Jego pojawienie się jest wydarzeniem na miarę historyczną. Czytaj dalej →
I w rzeczy samej, całe ustawodawstwo Roosevelta nacechowane jest głębokim pragnieniem zapewnienia klasie robotniczej pewnych elementarnych warunków pracy i płacy oraz okiełznania anarchii produkcji i spekulacji, odpowiedzialnych za kataklizm 1929 r., normami i ograniczeniami podyktowanymi przez interes zbiorowości. Jeżeli poprawa amerykańska będzie postępowała, to zasługą prezydenta Roosevelta pozostanie otwarcie nowych dróg, wiodących świat ku lepszym przeznaczeniom oraz okazanie, że – wbrew wszelkim sofizmatom egoizmów klas uprzywilejowanych – dzieło sprawiedliwości społecznej nie jest bynajmniej sprzeczne z postępem materialnym. Zadokumentowanie tej prawdy – to największy dorobek Roosevelta, tego niezmordowanego pioniera nowego porządku, który z wolna wyłania się z olbrzymich przeobrażeń ekonomicznych XX wieku. Czytaj dalej →
W ten sposób wytwarzają się wewnątrz organizacji dwie grupy członków: jedna, nieliczna, pod presją władz sanacyjnych narzucona na stanowiska kierownicze po maju r. 1934, wielorakimi węzły natury materialnej związana z obozem sanacyjnym, a przede wszystkim uznaniem za własne cynicznych metod swych sanacyjnych „opiekunów”, oraz druga, olbrzymia większość dołów organizacyjnych, której przemiany główne swe źródło mają w ogólnych procesach socjalnych, gospodarczych i politycznych. Pozostając stosunkowo krótki czas w organizacji, doły te nie zdołały przyjąć narzucanej im ideologii faszystowskiej, a związane z masami pracującymi całym swym położeniem, uległy tej samej co i one ewolucji. Wystarczyło przecież obiektywne spojrzenie na prawdziwą rzeczywistość polską, by stwierdzić aż drastyczną sprzeczność między hasłami reżimu a ich realizacją, by spostrzec zasadniczą rozbieżność swoich dróg i celów z działalnością starszych „przyjaciół”. Czytaj dalej →
Sama to instytucja służby domowej, niezgodna z otaczającym nas życiem, z naszymi własnymi pojęciami, z całą współczesną organizacją społeczeństw – wywołuje wieczny protest ludzkiego ducha, wywołuje cały szereg objawów fałszu i obłudy, wywołuje cały szereg kolizji między państwem a służbą. I próżne są usiłowania zmiany, próżne nadzieje poprawy. Trzeba z instytucji służby domowej usunąć to wszystko, co jest zabytkiem przeszłości; trzeba z niej usunąć wszelkie zamachy na wolę człowieka i jego indywidualność – tj. trzeba, żeby w życiu była tym, czym jest w prawnym pojęciu kodeksu francuskiego, w jego duchu i założeniu, żeby była rzeczywiście umową najmu pracy. Przetłumaczone na język potoczny to znaczy, że jedynym wyjściem z dzisiejszego położenia, jedynym sposobem usunięcia złego – jest zniesienie służby domowej. Niech sługę zastąpi najemnica, „femme de ménage”, lokaja najemnik, a sprawa od razu będzie załatwioną. Wszelkie inne środki nie mogą przynieść i nie przyniosą prawie żadnego pożytku. Czytaj dalej →
Rewolucja duchowa postawiła zagadnienie, sformułowała problem. Rewolucja polityczna uczyniła ważny krok na drodze do realizacji idei humanizmu. Nie trzeba chyba przekonywać, że nie rozstrzygnęła zagadnienia, że proces nie został doprowadzony do kresu. Na rewolucji tej zaciążył znów jej charakter klasowy. Rewolucja burżuazyjna zatrzymała się tam, gdzie kończył się interes burżuazji. Gwarancje polityczne wolności ludzkiej zostały przeprowadzone połowicznie, gwarancji społecznych nie stworzono żadnych. Ale idea zerwania więzów duchowych i politycznych zbliżyła ludzkość do sedna zagadnienia, do tych więzów, które najsilniej krępują rozwój duchowy człowieka. Dokopano się wreszcie do najistotniejszych źródeł niewoli. I oto teraz przeżywamy trzecią rewolucję humanistyczną. Określamy ją jako rewolucję społeczną. W walce o ideały humanizmu jest to rewolucja ostatnia. Dopiero ona urzeczywistnia problemat postawiony przed pięciuset laty i spełnia zadania wieków nowożytnych. Czytaj dalej →
Sprzeczne z duchem kapitalizmu metody działania spółdzielni i jej organizacja wewnętrzna nie są przecie rzeczą przypadku. Wypływają one z samej istoty spółdzielczości i nie mogą być jej odjęte. Zdobywając krok za krokiem teren, zaprowadza na nim spółdzielczość swój ustrój i swoje poglądy na stosunki pomiędzy ludźmi. Jej ustrojem jest demokracja gospodarcza w granicach osiągalnych w ramach obcego, niedemokratycznego ustroju. W obrębie samej spółdzielni członek może otrząsać się z nędzy, osiągnąć pewien skromny dobrobyt, nie może jednak kosztem innych członków bogacić się do woli. Ażeby tego nie czynił, wprowadza się postanowienia o równości głosów, o niskim oprocentowaniu kapitału, o odmiennym podziale zysków, które go hamują w sposób całkiem dostateczny. Czytaj dalej →
Robotnicy warszawscy odnowili dawne związki zawodowe bezpartyjne i klasowe. Stoją one na czysto robotniczym stanowisku, rozumieją, że tylko przez solidarną walkę z fabrykantami zdobędziemy lepsze warunki pracy. Jednoczą robotników wszelkich zapatrywań i wszelkiej wiary dla wspólnej, zgodnej walki o lepszą przyszłość, o całkowite wyzwolenie proletariatu. Ażeby cały proletariat zorganizować w związki, ażeby kierować wspólną działalnością wszystkich związków i utrzymywać w ścisłej łączności robotników różnych zawodów, związki te stworzyły Komisję Centralną bezpartyjnych związków zawodowych. Towarzysze z prowincji! Idźcie za przykładem Warszawy! Organizujcie się w związki bezpartyjne i klasowe! Pamiętajcie, że fabrykanci mają swoją organizację potężną, jedną na całe Królestwo! Gdy Wy będziecie spali, nikt się o Wasze prawa nie upomni! Czytaj dalej →
Inaczej wyglądają Izby Pracy w „Założeniach kierunkowych Związków Zawodowych”, uchwalonych na II kongresie Związku Związków Zawodowych (ZZZ) w styczniu 1934 r.; mają one stanowić wyższą, ulepszoną formę klasowych związków zawodowych, posiadającą „rozstrzygający głos w sprawach uprawnień klasy pracującej”. Posiadając pełną niezawisłość – przede wszystkim niezawisłość finansową – i mając powierzoną sobie reprezentację i obronę interesów klasy pracującej, Izby Pracy przyniosłyby osiągnięcie dalszego etapu w syndykalizacji Polski i w wyzwoleniu społecznym proletariatu w granicach Rzeczypospolitej. Czytaj dalej →
Ruch etyczny powinien sobą objąć przeobrażenie całokształtu życia ludzkiego i uwzględnić całość potrzeb natury ludzkiej. On jeszcze się nie rozwinął w swej syntezie i nie przejawił w swej pełni. Dopiero organizują się oddzielne jego rozgałęzienia, a przede wszystkim walka z alkoholizmem i abolicjonizm, które już wielkie zwycięstwa święciły i mają przed sobą niedalekie osiągnięcie swych celów. We wszystkich rozgałęzieniach ruchu etycznego panuje jednaki system: zaczynanie poprawy od siebie samego, działanie przykładem, radykalizm żądanych i przeprowadzanych reform, unikanie kompromisów i nieubłagana konsekwencja prawdy etycznej. Czytaj dalej →
Zaostrzająca się od początku lat 30. atmosfera walki politycznej sprzyjała narastaniu w szeregach PPS nastrojów radykalnych i rewolucyjnych. Zwolenników zdobywały hasła dyktatury proletariatu i „jednolitego frontu” z komunistami. Również Niedziałkowski dostrzegał zmianę w stanowisku zajmowanym przez komunistów, doceniał ich gotowość do poświęcenia, zdawał sobie też sprawę, że sama PPS nie jest w stanie skutecznie walczyć o obalenie sanacji i demokratyzację kraju. Mimo to jednak pisał: „Nie wierzę w „jednolity front” Socjalizmu i komunizmu; wymagałby on ze strony komunistów nie tylko zmiany ideologii, ale i rzeczy trudniejszej – zmiany psychologii. Wierzę natomiast, że robotnicy, dziś komunistyczni, otrząsną się kiedyś z obłędnej taktyki swych przywódców”. Pisał także, iż „Współpracę PPS i KPP uznajemy za wręcz niemożliwą, dzielą nas różnice nie tylko praktyczne, ale również ideowe, ośrodek organizujący i skupiający ruch masowy i walki masowe w Polsce musi być ośrodkiem działającym w Polsce”. Czytaj dalej →
Związki klasowe traktują ustrój kapitalistyczny, jako bezwzględne zło. Uznają, że w warunkach anarchicznej, nieplanowej, a jedynie na wolnej konkurencji opartej gospodarki kapitalistycznej, wszystkie złe skutki, wady dzisiejszego ustroju dotykają najciężej i w pierwszym rzędzie robotników. Kryzysy przemysłowe i wynikające stąd bezrobocia – najcharakterystyczniejsza cecha nieodłącznie z obecnym ustrojem gospodarczym związana, niszczą i dziesiątkują właśnie klasę robotniczą. Dążeniem klasy robotniczej musi być zatem zmiana tego ustroju społecznego, jego przekształcenie na aparat planowej, rozumnie zorganizowanej produkcji. Będzie taką gospodarka dopiero wtedy, kiedy prywatna własność na narzędzia produkcji zostanie zniesiona i takowe, tj. kopalnie, fabryki i ziemia zostaną własnością całego społeczeństwa bądź narodu. Czytaj dalej →
Odpowiedzą na bicie, szykanowanie i skazywanie robotników były protesty obywatelskie intelektualistów i Kościoła oraz powołanie obywatelskiego Komitetu Obrony Robotników w Warszawie, który we wrześniu 1977 r. przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej KOR. Wyrazem prawdziwej postawy świata pracy stały się w ostatnim czasie: zbiorowy list 889 robotników Ursusa, wystosowany do Gierka w październiku 1976 r., ujmujący się za prześladowanymi i szykanowanymi współtowarzyszami pracy oraz list otwarty do Gierka trzech robotników z Grudziądza, w którym stwierdzono, że niezależnie od ustawodawstwa, narzuconego polskiej klasie robotniczej przez aparat PZPR, robotnicy polscy mogą korzystać z prawa do strajku, gdyż władze PRL podpisały w tej sprawie wiążące je konwencje międzynarodowe. Pod koniec 1977 r. sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna jest w PRL niezmiernie skomplikowana. Dyktatura komunistyczna trzyma się kurczowo władzy i szachuje społeczeństwo aparatem terroru. Ale obywatele mogą już kwestionować dość otwarcie system rządów PZPR i coraz więcej osób to czyni. Czytaj dalej →