Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Mieczysław Niedziałkowski

Rozstajne drogi

[1928]

1

Europa po wojnie

Wojna lat 1914-1918 wstrząsnęła od podstaw całą budową gospodarczą i polityczną Europy. Wstrząs sięgnął o wiele głębiej, niż spodziewali się ci, którzy burzę rozpętali. Zmienił granice państw i życie narodów, zachwiał ustrojem kapitalistycznym, uderzył w treść samą duszy ludzkiej, w nasz pogląd na świat, w przyzwyczajenia nabyte przez dziesiątki lat, we wszelkie rodzaje stosunków, zapatrywań, wierzeń.

Ludzkość weszła w okres chaosu i ciężkich zmagań pod każdym względem. Powstały nowe prądy umysłowo-kulturalne, rozpoczęły bój ze starymi. W dziedzinie politycznej likwidacja i uregulowanie spraw z wojny wynikłych nieraz, nastręczyły tysiące trudności tak ogromnych, tak potwornych bodaj, że przerażają po prostu. W dziedzinie najważniejszej – społeczno-gospodarczej, staje się rzeczą coraz jaśniejszą, iż kapitalizm, przynajmniej w formie znanej nam dotychczas, nie umie sobie poradzić, nie umie przezwyciężyć katastrofalnych kryzysów gospodarczych, nie zdoła zarazem rozwiązać palących, kolosalnych zagadnień społecznych.

Bezpośrednio po zawieszeniu broni panował w wielu krajach entuzjazm, pełen wiary w lepszą przyszłość. Wierzono w cudowną erę pokoju powszechnego i trwałego, w ostateczne pojednanie między narodami. Wspaniały wysiłek mas miał tworzyć sprawiedliwy ład. Runęły mocarstwa imperialistyczne – Rosja, Austria i Niemcy. Demokracja kroczyła naprzód w butach siedmiomilowych. Powszechne głosowanie rozstrzygać będzie wszędzie o losach narodów. Pękną na wieki sztuczne okowy, które przeszkadzały ludom „płynąć w postęp, jak łańcuch żurawi”.

Ale wkrótce stwierdzić trzeba było ciężki zawód tych nadziei. Działał przede wszystkim fakt zasadniczy, że układ sił społecznych wyglądał w rzeczywistości inaczej, niż przypuszczano. Moc świata kapitalistycznego była nadwyrężona, zachwiana, ale nie złamana. Różnice interesów i dążeń różnych państw i narodów przybrały inną postać, ale pozostały. I – wreszcie – odpowiedzialność straszliwą ponosi komunizm, który rozbił w momencie przełomowym jedność ruchu robotniczego, sprowokował nowe wojny, krwią i błotem zalał świętość ideałów, uniemożliwił świadomą, konsekwentną działalność socjalizmu, przeraził klasy tzw. średnie, wywołał kryzys ideowy i duchowy w szeregach proletariatu.

Dość, że po fali „na lewo” przypłynęła potężna fala reakcji społecznej i politycznej; ogarnęła Węgry i Bawarię, zawładnęła Włochami pod chorągwią faszyzmu, dotoczyła się mniej czy więcej gwałtownie do wszystkich bodaj krajów Europy. Zamiast tryumfalnego pochodu ku szczęściu i rozmachowi twórczemu, otrzymaliśmy, jak powiedziano na wstępie, chaos i zamieszanie. Z rosnącym niepokojem oczekują ludy, co dzień jutrzejszy przyniesie. Trwamy w „okresie przejściowym”.

2

Walka klas i walka myśli

Wojna była dziełem – w pierwszym rzędzie – militaryzmu i tajnej dyplomacji wielkich monarchii – Berlina, Petersburga i Wiednia. Ale istotne, głębokie źródła zawieruchy tkwiły w samej zasadzie kapitalizmu, w pogoni za rynkami zbytu, w konkurencji nieograniczonej niczym, w braku jakiejkolwiek międzynarodowej organizacji gospodarczej, innej niż zaczątki związków kapitalistycznych, jak kartele, trusty, koncerny.

Liberalizm i radykalizm w Europie zachodniej – to prądy myśli mieszczańskiej, włościańskiej i drobnomieszczańskiej. Pragnęłyby dzisiaj wyrwać z korzeniami grozę nowych wojen. Pragnęłyby utrwalić demokrację polityczną. Pragnęłyby w drodze reform społecznych pomniejszyć nędzę, wyzysk, niedolę. Stoją jednocześnie twardo na gruncie ustroju kapitalistycznego. I dlatego wikłają się ustawicznie w sprzecznościach nie do rozwiązania; utraciły pewność siebie, jasną linię przewodnią; na jeden krok naprzód robią dwa kroki wstecz. Poparły Protokół Genewski, gwarantujący trwały pokój, zabójczy dla tajnej dyplomacji, i cofnęły się przed jego konsekwencjami. Dźwigają sztandary demokratyczne, a z obawą patrzą na wzrost ruchu robotniczego. Bo każda reforma społeczna, każdy postęp demokracji – to wzrost sił zmierzających do przebudowy społecznej. Każde znowuż, choćby ostrożne i pośrednie hamowanie – to woda na młyn reakcji. Rola dziejowa radykalizmu i liberalizmu uległa zmianie; już nie są te kierunki chorążym i dowódcą; stanowią coś w rodzaju państwa buforowego między dwiema potęgami: socjalizmem i reakcją. Wspierając pierwszy, służą demokracji, ale biją w kapitalizm; wspierając tę drugą, ratują kapitalizm, ale grzebią demokrację. Stąd – chwiejność taktyki stronnictw liberalnych i radykalnych; stąd – brak entuzjazmu i siły przyciągającej na zewnątrz; stąd – głęboka ideowa rozterka.

Bój rozstrzygający dotyczy z jednej strony obozu, powiedzmy, reakcyjnego, z drugiej – dwóch potężnych ruchów społecznych, które dążą do zasadniczej zmiany stosunków: socjalizmu i komunizmu.

Armia, stająca – w teorii czy w praktyce – wyraźnie i bez zastrzeżeń w obronie kapitalizmu, armia wroga reformom, życząca sobie radykalnego nawrotu wstecz, składa się z wielu prądów pomniejszych, jak monarchiści w Niemczech, zwolennicy Horthyego na Węgrzech, konserwatyści w Anglii, nacjonaliści i monarchiści w Polsce itp. Rozmach największy, energię zdumiewającą wykazali z pewnością faszyści włoscy. Oni to są grupą szturmową całego obozu, nadają mu ton, wiarę we własną sprawę, nadzieję ostatecznego zwycięstwa.

Faszyzm zrozumiał, że utrzymanie kapitalizmu w formach przedwojennych należy już do zadań niewykonalnych; szuka więc form nowych. Zrozumiał, że demokracja polityczna prowadzi prostą drogą do demokracji społecznej; zdruzgotał tedy we Włoszech ustrój demokratyczno-parlamentarny, przeciwstawiając mu ideę „państwa korporacyjnego”, tj. takiego, w którym przewaga klas posiadających nad pracującymi byłaby sztucznie utrwalona, zrozumiał wreszcie, że nacjonalizm oraz imperializm muszą być ideologią oficjalną kapitalizmu, by mógł wojować z klasą robotniczą; wypowiedział przeto walkę prądom liberalno-radykalnym tak samo jak socjalistom.

Po drugiej stronie barykady znajdują się, jak wspomniałem, socjalizm i komunizm.

3

Socjalizm a komunizm

Niektórzy ludzie sądzą, że komuniści – to właściwie skrajny odłam obozu socjalistycznego. Tak było istotnie przed rewolucją bolszewicką w Rosji w r. 1917; tak nie jest dzisiaj.

Karol Kautsky, znany teoretyk socjalistyczny, określił pewnego razu pojęcie socjalizmu w sposób następujący: „socjalizm – to chleb dla wszystkich i wolność dla wszystkich; wolność nie jest mniej ważna, niż chleb”. Komuniści skreślili z tej formuły słowo „wolność”. Wyparli się samej treści najgłębszej ideału socjalistycznego. Stworzyli nie tylko odmienną taktykę, ale także odmienny program. Socjaliści chcą uspołecznienia środków produkcji i wymiany, aby znieść wyzysk pracy ludzkiej przez kapitał, zapewnić ludziom możliwie największą sumę szczęścia, złamać sztuczne przegrody, które tamują rozwój kultury, które grzebią i marnują tyle zdolności i talentów; socjaliści chcą utrwalić niepodległość wszystkich narodów przez usunięcie niebezpieczeństwa wojen i organizację międzynarodowej współpracy państw niepodległych.

Socjaliści zdają sobie sprawę zarazem, że przebudowa ustroju społeczno-gospodarczego jest zadaniem straszliwie trudnym, niezwykle ryzykownym. O ile gospodarka socjalistyczna nie zdoła podnieść wyżej poziomu życia, o ile przynajmniej nie utrzyma tego życia na tym samym co poprzednio poziomie, w takim razie runie, a wraz z nią runąć może cała cywilizacja nowoczesna i cała kultura. Dlatego też uspołecznianie musi następować stopniowo, musi obejmować dojrzałe do tego gałęzie produkcji; metoda dekretów, łamania terrorem oporu, likwidowania demokracji, staje się zawsze – prędzej czy trochę później – źródłem katastrofy. Socjalizm wyobraża sobie w zasadzie ustrój prawno-polityczny „okresu przejściowego” pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem jako ustrój demokratyczny.

Komunizm wysunął hasło „dyktatury proletariatu” w okresie „przejściowym”, dyktatury – w praktyce – partii komunistycznej. Dyktatura i terror – są to rzeczy nierozerwalne; terror zaprzecza idei wolności, niszczy zdobycze kulturalne ludzkości; dyktatura łamie stosunki gospodarcze w sposób gwałtowny, co musi wywołać katastrofę gospodarczą i konieczność odwrotu z zajmowanych pozycji. Dlatego istotą komunizmu stał się kompromis społeczno-gospodarczy ze światem kapitalistycznym za cenę „wolnej ręki” dla władców komunistycznych w zakresie politycznym.

Komuniści liczą, że rewolucja powszechna powstanie z nowej wojny powszechnej; nie prowadzą tedy polityki szczerze pokojowej. Chcieliby rozszerzyć granice Związku Republik Sowieckich, zagrażają niepodległości państw sąsiednich tak, jak „zlikwidowali” niepodległość Gruzji. Polityka zagraniczna rządu sowieckiego jest bliźniaczo podobna do polityki Rosji carskiej.

Te wszystkie fakty i okoliczności pozwalają mi stwierdzić, że pomiędzy socjalizmem a komunizmem istnieje nie tylko głęboka różnica, ale wręcz sprzeczność; zwycięstwo jednego z dwóch prądów nad drugim rozstrzygnie o całym charakterze ruchu robotniczego i walki o wyzwolenie ludzkości, rozstrzygnie zarazem o przyszłości cywilizacyjnej i narodowo-kulturalnej społeczeństw.

4

Polska

Jak ocenić położenie młodego Państwa Polskiego w świecie powojennym? Jest ono niewątpliwie straszliwie trudne. Naród polski – po stu kilkudziesięciu latach rozdziałów i niewoli – powrócił do samodzielnego bytu państwowego w epoce historycznej, którą nazwaliśmy „przejściową”, w momencie powszechnego załamania gospodarczego, wyczerpany wojną i okupacją, wciągnięty wnet w nową wojnę z Sowietami, bez zapasów finansowych, w obliczu paląco pilnych przeobrażeń społecznych i politycznych.

Zrobiono niezmiernie dużo, gdy się zważy, jak rozpaczliwie wyglądała sytuacja w r. 1918. Ale – mimo to – Polska ma nadal przed sobą jeszcze i trudności i zadania na miarę olbrzymią.

Wynikają one z całego szeregu przyczyn: z naszego położenia geograficznego pomiędzy Niemcami a Związkiem Republik Sowieckich; z kryzysu gospodarczego, który poniekąd powstał na skutek powodów ogólnoeuropejskich, w bardzo znacznej wszakże mierze spowodowany został przez błędy polityki finansowej różnych rządów a nade wszystko – przez egoizm i zacofanie umysłowe klas tzw. posiadających; wynikają one z silnych w Polsce prądów nacjonalistycznych, które zabagniły niesłychanie sprawę narodowościową, i z dużego chaosu politycznego w jakim żyjemy od początków niepodległości.

Do chwili zwołania Sejmu Ustawodawczego w lutym 1919 r. mieliśmy faktycznie okres dyktatury Naczelnika Państwa, którego dekrety posiadały moc ustawy; Sejm Ustawodawczy był, jak każda Konstytuanta, Sejmem Suwerennym. Konstytucja marcowa 1921 r. nadała Polsce ustrój demokratyczno-parlamentarny, pozostała jednak ogromna przestrzeń do przebycia pomiędzy demokracją litery prawa a demokracją rzeczywistą, demokracją życia.

Panowała u nas pewnego rodzaju niestała równowaga sił. Obóz prawicowy nie przedstawiał się jednolicie, ruch włościański był rozbity gruntownie, ruch robotniczy – pomimo przewagi PPS – osłabiony został mocno przez sam fakt istnienia równoległego komunistów, NPR, Demokracji Chrześcijańskiej. Stosunkowa słabość wszystkich obozów uniemożliwiała zwycięstwo jednej albo drugiej strony. Brak ustalonej większości, zarzucany ustawicznie sejmom polskim, był w gruncie rzeczy rezultatem braku tej większości w kraju.

Przewrót majowy z r. 1926 zmienił tu bardzo wiele; pomówimy o nim za chwilę. Na razie zaś chciałbym podkreślić, że o ile zdobycie niepodległości stanowiło zadanie tragicznie trudne, to utrwalenie tej niepodległości, utrzymanie Polski jako samoistnego państwa na poziomie dzisiejszego życia pod względem politycznym, społecznym, kulturalnym, gospodarczym jest sprawą co najmniej równie trudną, wymagającą nieustannego wysiłku, wytężonej, pełnej rozmachu pracy.

I oto docieramy do zagadnienia demokracji w Polsce.

Czasy „oświeconego absolutyzmu” minęły już dawno. Państwo nowoczesne nie może być sterowane przez szczupłą garstkę „wtajemniczonych”, przy zupełnej bierności i ślepym posłuszeństwie mas. Państwo takie jak Polska, wciśnięte pomiędzy Rosję a Niemcy, narażone byłoby na śmierć w razie bardzo gwałtownych starć wewnętrznych w rodzaju wojny domowej, starć, które przyniosłyby ze sobą, na przykład, zwycięstwo faszyzmu albo komunizmu. Państwo nowoczesne istnieje i rozwija się – a zwłaszcza państwo z przerwaną na skutek niewoli własną tradycją państwową – jeżeli masy obywateli uważają je za rzecz swoją, ukochaną, jeżeli poczuwają się odpowiedzialności za nie. Taką świadomość, takie poczucie odpowiedzialności, daje tylko demokracja, bo wciąga ona masy najszersze do decyzji o losach kraju, dokonuje ogromnej pracy wychowawczej, której nie zastąpił nigdy i nigdzie żaden przymus.

Dlatego można powiedzieć śmiało, że ustrój prawdziwie demokratyczny zapewnia Polsce najwięcej szans utrzymania się i ugruntowania.

Dla nas sprawa demokracji jest związana ściśle ze sprawą socjalizmu.

Pisałem na stronicach poprzednich o wielu trudnościach, związanych z urzeczywistnieniem ustroju socjalistycznego. Rozumiemy doskonale, że Polska nie może być wyspą socjalistyczną na kapitalistycznym morzu; rozumiemy, że socjalizm nie spadnie pewnego pięknego dnia z nieba niby owoc dojrzały ani też nie zostanie „wprowadzony” dekretem dyktatora. Droga do socjalizmu – to zbiorowy, nieustanny wysiłek mas coraz bardziej świadomych, coraz lepiej zorganizowanych. Demokracja polityczna stwarza warunki, przy których postęp umysłowy i organizacyjny klasy robotniczej staje się możliwy, osiągnięcie władzy prawdopodobne, bez krwi przelewu, bez tragicznych załamań gospodarczych.

Dlatego i jako socjaliści, i jako Polacy walczymy o demokrację w Polsce niepodległej.

5

Polityka PPS

Zadanie zjednoczonej wreszcie po likwidacji trzech zaborów Polskiej Partii Socjalistycznej sprowadzało się, poczynając od listopada 1918 r., do dwóch przede wszystkim punktów: 1) utrwalenia zdobytej kosztem bezliku ofiar Polski niepodległej, jako państwa demokratycznego; 2) zyskanie jak największego wpływu klasy robotniczej na politykę państwową i osiągnięcia jak największej sumy gwarancji co do poprawy moralnego i materialnego położenia proletariatu poprzez 8-godzinny dzień pracy, ubezpieczenie społeczne, wolność koalicji, na wsi poprzez reformę rolną, uwzględniającą w pierwszym rzędzie interesy robotników rolnych i włościan małorolnych.

Cała taktyka Partii wynikała z takiego właśnie pojmowania tych dwóch zadań podstawowych. Treścią życia politycznego kraju w ciągu lat minionych była walka pomiędzy PPS, wspieraną w szeregu wypadków przez stronnictwa demokracji włościańskiej, a obozem ziemiańsko-kapitalistyczno-klerykalnym ze Związkiem Ludowo-Narodowym na czele. Przewrót majowy stworzył zupełnie nową sytuację. Historii przewrotu i różnych szczegółów nie poruszam. Nie ulega wątpliwości w każdym bądź wypadku, że przygniatająca większość ludzi, którzy powitali z radością zwycięstwo Piłsudskiego, wyobrażała sobie, że nastąpi okres tryumfalnego niejako pochodu ku urzeczywistnieniu snów i tęsknot ludowych. Dużo w tym było naiwnej wiary, dużo usprawiedliwionych oczekiwań. Jak wiadomo, polityka Piłsudskiego i rządów „pomajowych” poszła w odwrotnym kierunku.

Przewrót skierowany był niewątpliwie przeciwko gabinetowi p. Witosa. Walka zacięta i bezwzględna obozu „piłsudczyków” z prawicą sejmową i z „Piastem” pozostała nadal. Ale walka ta nabrała całkiem swoistego zabarwienia.

Rząd obecny chce złamać stronnictwa polityczne prawicy, a szuka zbliżenia i kompromisu z klasami społecznymi, na których te stronnictwa się opierają – z kapitalistami, wielką własnością rolną, mieszczaństwem, a dąży do pojednania z klerykalizmem. Wypowiedział wojnę kilku klubom sejmowym, unikał jednak starannie wszystkiego, co by mogło tak właśnie a nie inaczej sens wypadków przedstawić. Przeciwnie, uderzał od początku w Sejm, jako w instytucję państwową, w demokrację parlamentarną jako taką, unikając starannie odróżnienia „lewicy” od „prawicy”. Społecznie i gospodarczo otrzymaliśmy stan znacznej przewagi klas posiadających; politycznie – tzw. wszechwładzę rządu ze wszystkimi, nieuniknionymi przy każdej formie dyktatury władzy wykonawczej skutkami, jak represje prasowe, zmniejszona kontrola opinii nad polityką zagraniczną oraz nad administracją itp.

W tych warunkach Polska Partia Socjalistyczna musiała zająć stanowisko zdecydowanej opozycji i wystąpić do walki o demokrację już nie tylko ze stronnictwami prawicy, ale i z rządem powstałym na skutek przewrotu.

6

Na przełomie

U rozstajnych dróg stanęła Europa powojenna, u rozstajnych dróg stanęła i Polska – wraz z nią i sama przez się. Trzeba rozwiązać takie zagadnienia, jak: demokracja czy dyktatura?, kapitalizm czy pochód ku socjalizmowi?, trwały pokój czy groza nowych, o wiele straszliwszych niż poprzednie, wojen?

Jak długo potrwa „okres przejściowy”? Tego nikt określić nie potrafi; potrwa niewątpliwie długie lata. Może trwać pod znakiem postępu społecznego, przy rosnącej wciąż przewadze ruchu socjalistycznego; może trwać – odwrotnie – przy wzbierającej fali reakcji.

Dla nas, dla socjalistów polskich, istnieje, oprócz zagadnień wymienionych, inne jeszcze, nasze własne zagadnienie – utrzymania niepodległości Polski.

Szczegółów taktyki socjalistycznej niepodobna nigdy ustalać zawczasu na jakiś czas dłuższy. Chodzi o to, by cele były określone jasno i niedwuznacznie. Polska Partia Socjalistyczna ustaliła dla siebie swoje zadania historyczne bardzo wyraźnie: chcemy skierować rozwój Rzeczypospolitej Polskiej z powrotem na drogi demokracji pod względem politycznych form życia; chcemy przeprowadzić Polskę, jako państwo niepodległe, poprzez wszystkie niebezpieczeństwa „okresu przejściowego” i doprowadzić ją do nowego ustroju społeczno-gospodarczego, do nowych form życia kulturalnego, którym na imię – socjalizm.

Zdajemy zaś sobie sprawę dokładnie, że:

„Przyszłość – to trud, nie zejdzie ona z nieba

przez żaden cud, lecz zdobyć ją potrzeba”.

Mieczysław Niedziałkowski


Powyższy tekst Mieczysława Niedziałkowskiego pierwotnie ukazał się w „Kalendarzu Robotniczym »Pobudki« na rok 1928”, Nakładem Wydawnictwa „Pobudki” w Warszawie, Kraków 1928. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię według obecnych reguł. „Pobudka” była tygodnikiem politycznym wydawanym przez Polską Partię Socjalistyczną.

↑ Wróć na górę