Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Obchody jubileuszu czterdziestolecia działalności publicznej Bolesława Limanowskiego 1860-1900

[1902]

W Paryżu, miejscu zamieszkania obecnym B. Limanowskiego, utworzył się na początku roku zeszłego komitet, złożony z socjalistów-robotników i „inteligentów” oraz z ludzi przekonań szczerze demokratycznych, w celu uczczenia Szanownego Jubilata. Komitet ten rad skorzystał z kongresu międzynarodowego, aby w sobotę dnia 20 września urządzić uroczysty obchód jubileuszowy. Zrobione to zostało w formie obiadu i ponczu, na które zebrało się przeszło sto osób, Polaków i Polek. Było między nimi sporo takich, których fachowo zajęcia i inne okoliczności odsunęły daleko od kolonii socjalistycznej a nawet w ogóle polskiej, a którym przecie w dniu tym uczucie nakazywało się znowu z duchem rewolucyjnym, jaki ożywiał to zgromadzenie, zespolić. Specjalnie przez komitet była zaproszona delegacja polska na kongres międzynarodowy, która już sama także uczciła Limanowskiego, wybierając go swoim pierwszym przewodniczącym.

Wchodzącego do sali Jubilata wraz z żoną i synami przywitały długo niemilknące oklaski. Z chwilą podania ponczu po obiedzie ob. dr Henryk Gierszyński zabrał pierwszy głos w imieniu komitetu i w paru słowach złożył hołd nieposzlakowanemu demokracie i patriocie, który w logicznej konsekwencji stał się socjalistą. Mówca oświadczył zarazem w imieniu komitetu, że książka jubileuszowa dotychczas wyjść nie mogła, ale wyjdzie w początkach roku przyszłego.

Nastąpiło przede wszystkim odczytanie licznych listów i telegramów, które nadeszły na ręce członka komitetu, dr. Józefa Zielińskiego. Notujemy ważniejsze spomiędzy nich, które witały burze oklasków.

Kochanemu i czcigodnemu patriarsze naszemu, staremu bojownikowi za socjalizm międzynarodowy i narodową niepodległość Polski, z okazji 40-letniego jubileuszu jego walki politycznej i naukowej przesyłają powinszowania i wyrazy prawdziwego uwielbienia:  Komitet wykonawczy Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska; redakcje „Naprzód”, „Prawa Ludu”, „Latarni”, „Kolejarza”; związek krakowskich stowarzyszeń zawodowych; stowarzyszenie „Proletariat”.

Serdeczne życzenia Nestorowi polskiego socjalizmu zasyła w imieniu polskich socjalistów w zaborze pruskim Zarząd Partii: Berfus, Morawski, Merkowski, Thiel, Biniszkiewicz; Redakcja „Gazety Robotniczej”.

Wyrazy czci i wdzięczności Jubilatowi! Niech nam żyje długie lata! Komitet Zagraniczny PPS.

Stowarzyszenie „Ognisko” kobiet we Lwowie przyłącza się z zapałem do ogólnego chóru uwielbienia i gorących życzeń dla Nestora socjalizmu polskiego, czcząc w nim wytrwałego i nieugiętego bojownika międzynarodowej solidarności ludów, niepodległości narodowej i równości społecznej. Niech żyje jeszcze długo na chwalę nauki i narodu polskiego!

Wodzu, doczekaj chwili, kiedy zawrze bój o socjalistyczną Polskę! Socjaliści polscy z Fryburga w Szwajcarii.

Szanowny obywatelu! Pozwól i nam w imieniu Związku Wychodźstwa Polskiego, w którym i Ty brałeś czynny udział, złożyć Ci, z okazji Twego Jubileuszu, wyraz szczerego uznania dla zasług Twoich na polu literackim, a zarazem uczcić w Tobie historyka powstań i stuletnich usiłowań Narodu polskiego ku odzyskaniu niepodległości. Wydział: E. Korytko, W. Gasztowtt, B. Rubach, L. Dygat.

Dalej: Komitet okręgowy śląski Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska i redakcja „Równości”; oddział PPS „Światło”, sekcja niemiecka nr 1 Oddziału Zagranicznego PPS, towarzystwa robotnicze polskie w Bremie: socjalistów, „Bratnia Pomoc”, „Jedność”; zorganizowani robotnicy polscy w Wiedniu; zarządy uniwersytetów ludowych krakowskiego i lwowskiego; Towarzystwo Polskie w Genewie; redakcje „Kuriera Lwowskiego” i „Promienia”; stowarzyszenie młodzieży socjalistycznej „Ruch” w Krakowie; „studiująca w Genewie młodzież”; tow. młodzieży „Znicz” w Karlsruhe, Koło Polaków w Mittwajdzie, „Polonia” w Coethen, w Winterthurze, „Koło” w Paryżu ; Zarząd Zjednoczenia Młodzieży Polskiej Zagranicą; obywatele Veto, Piotrowski, K. Górski i inni z Zurychu; obywatele Józef Gałęzowski, Wł. M. Kozłowski, Karol Lewakowski, Szawklis, Bronisław Szwarce, Tchorzewski z Genewy, Marcin Wroński ze Lwowa (na życzenie Jubilata nie wymieniamy kilku innych, którym mogłyby grozić prześladowania rządowe).

Po depeszach i listach udzielono głosu pierwszemu ob. Jerzemu Haasemu, delegatowi Zarządu PPS zaboru pruskiego, który musiał tegoż wieczora opuścić Paryż. Haase w gorącym przemówieniu podniósł niespożyte zasługi Jubilata, zaznaczając, że przemawia w imieniu tych, którzy najlepiej wiedzą, jakim to strasznym ciężarem dla ruchu robotniczego jest brak wolności narodowej nawet w państwie konstytucyjnym – co Limanowski zawsze rozumiał i podkreślał.

Następnie delegat CKR PPS zab. rosyjskiego w takie mniej więcej przemówił słowa:

Czcigodny i drogi nasz Towarzyszu Limanowski! Od Centralnego Komitetu Robotniczej Polskiej Partii Socjalistycznej zaboru rosyjskiego otrzymałem zaszczytne polecenie, abym tu głośno i publicznie powiedział, jak partia nasza dumna jest z tego, że Was liczy – i to od samego początku – w swoich szeregach, Was, powstańca i demokratę, który został socjalistą w całej pełni tego wyrazu, Was, w którego czcigodnej osobie spotkały się i zjednoczyły dwie wielkie linie rozwojowe naszego społeczeństwa: chwały pełne, najwznioślejsze tradycje polskiej demokracji z potężnymi, nowymi nadziejami i obietnicami międzynarodowego socjalizmu.

W początkach swoich ruch socjalistyczny w Polsce, jak wszędzie, zajął stanowisko bezwzględnie negacyjne wobec spuścizny ideałów demokratycznych. Był to okres niezbędny i pożyteczny: pod tym względem różniliśmy się z Wami, Towarzyszu, wówczas, i różnimy się może jeszcze teraz nieco w ocenie wartości tego okresu. Jako do filozofa, moglibyśmy językiem idealizmu niemieckiego powiedzieć, że każda rzecz nowa, jeśli chce zdobyć prawo do bytu, musi przede wszystkim przeciwstawić się tej, z łona której wyszła, stwierdzić ostro swe istnienie jako taka, sama w sobie, aby potem dopiero, utożsamiając się na nowo ze swą poprzedniczką, pociągnąć ją wraz z sobą wyżej po drabinie rozwoju. Taką drogą szedł i socjalizm polski. Przyszła chwila, kiedy pewny swej siły i samodzielności, sam się upomniał o owe sławne dziedzictwo, zgłosił po odpowiedzialność za losy i przyszłość całego społeczeństwa – ale Wy, Towarzyszu, przy całym swym krytycznym stanowisku, byliście zawsze dla niego tak zrozumienia pełnym, tak duchowo z nim zespolonym, że gdy przyszła ta chwila, to socjalizm nasz w pochodzie swym ku wysuniętym posterunkom demokracji Was spotkał na samym froncie, z szeroko otwartymi ramionami i sercem, gotowego do bezwarunkowej zgodnej działalności, bez żadnych zastrzeżeń! I dlatego Wasz przykład pokazuje wszystkim patriotom polskim, jakim ma być ich patriotyzm, do jakich konsekwencji powinni posuwać swój demokratyzm, jeśli chcą, aby klasa robotnicza nie czuła do nich żadnej nieufności i siłą swą ożywiła ich ideały!

A dajecie ten przykład, zdobywacie to zaufanie proletariuszy nie tylko Waszą działalnością społeczną, ale – pozwólcie sobie to powiedzieć – i całym Waszym życiem osobistym. Tak: bo łatwiej być myślicielem, łatwiej być uczonym i pisarzem, ale nie żądać nic dla siebie, ale żyć życie całe jedynie wiarą w ideał, bez ambicji osobistej, bez najmniejszych korzyści materialnych – to dopiero przykład wyjątkowy, a taki przykład, towarzysze, daje Limanowski!

Partia nasza w tak trudnych pracująca warunkach, każdy wysiłek, grosz każdy obraca na organizację i uświadamianie ludu pracującego i na jednostki oglądać się nie ma czasu. Wobec jednak takich zasług, takich przykładów, uznaliśmy, że jeszcze do uświadomienia ludu przyczynimy się, gdy jubileusz Wasz, Towarzyszu, trwałą jakąś, choć drobną, uczcimy pamiątką. Aby zaś pamiątka ta była symbolem pracy Waszej i szczerej czystości Waszego Ducha, wybraliśmy pióro skromne, ale szczerozłote, na którym z imieniem Waszym splatają się wyryte te trzy litery, które dla wrogów groźnymi się stają: PPS. W imieniu Centralnego Komitetu, w imieniu także tych, co za sprawę naszą teraz w szponach carskich cierpią, proszę Was, przyjmijcie dar ten wraz z uściskiem braterskim i synowskim!

Burzliwe, długo trwające oklaski wybuchły w chwili, gdy siwy Jubilat, ten nasz „gołąb z sercem młodym”, ze łzami w oczach oddał delegatowi CKR serdeczny uścisk. Powstali wszyscy z miejsc i sama przez się, bez żadnego przygotowania, popłynęła z piersi pieśń „Czerwony Sztandar”.

Gdy z kolei podniósł się ob. Ignacy Daszyński, aby przemówić, zagrzmiała nowa salwa oklasków.

Daszyński w dłuższym pięknym przemówieniu podkreślił ten klasowy antagonizm, jaki zachodził – i zachodzi – między proletariatem polskim, ogarniętym przez zagraniczne, międzynarodowe prądy socjalizmu, a ludźmi, którzy nazywali się polskimi demokratami, którzy nieraz nawet bardzo radykalnie się zachowywali wobec zagranicy, a wróciwszy do ojczyzny, przy całym swym demokratyzmie walili kijem pańszczyźnianego chłopa. Zmaganie się nasze – mówił – z potomkami tej „demokracji” trwało długo; pamiętamy, jak odsądzano nas od czci i wiary, jak ogłaszano nas za narzędzia wrogiej cudzoziemskiej intrygi, a między tymi, co to robili, byli i niektórzy z panów, którzy dziś nadesłali naszemu Jubilatowi powinszowania... (Oklaski.) I zaprawdę, wielkiego trzeba było hartu, prawdziwego poświęcenia i odwagi cywilnej, aby w tym zmaganiu się nie pozostać z tamtymi, lecz, narażając się na ich niechęć i urazę, oddać się w całości partii klasowo walczącego proletariatu. Tego dokazał nasz Czcigodny Jubilat, i dokazał tego z taką prostotą i zaparciem się siebie, które na największe uwielbienie zasługują. On, który, mimo swoich zasług i wieku, nie pożąda żadnych stanowisk, nie ma pretensji do tytułu wodza, lecz idzie karnie, jako prosty żołnierz, w szeregach partii, niech będzie przykładem dla tych ambitnych, upartych i niepoprawnych, co nie chcą jeszcze zrozumieć, że najpierwszą potrzebą ruchu robotniczego u nas jest nienaruszalna jedność organizacyjna!

Przedstawiciele zarządów partyjnych wszystkich zaborów uczcili Jubilata. Tu sam on powstał i, wzruszony, drżącym głosem zaczął dziękować za tę uciechę, którą mu towarzysze zgotowali, za tę podniosłą chwilę, którą uwieńczyli jego cierniów pełne życie. Oświadczając zaś, że i reszta jego życia należy do sprawy, której tryumfy już zaczyna oglądać, wyrażał jeszcze pewne rady i życzenia, dotyczące głównie spraw młodzieży, która go blisko obchodzi, a którą rad by widział znowu zjednoczoną we wspólnej miłości szczerego postępu.

Przemawiali jeszcze: ob. Maria Szeliga; dr Zofia Daszyńska-Golińska, która zaznaczyła, że można czcić w Bolesławie Limanowskim dwojaką zasługę: uczonego i patrioty, lecz dwie te strony jego osobistości są zawsze w służbie trzeciej – socjalizmu, który też u niego jest szeroki, nie doktrynerski; delegatka kobiet warszawskich, która wręczyła postument branżowy do przyborów piśmiennych; ob. T. Bobrowski, w imieniu Oddz. Londyńskiego PPS, wręczając album z monogramem; ob. H. Bassel w imieniu Żydów PPS z oddz. paryskiego „Gleichheit”; ob. B. w imieniu oddz. paryskiego „Naprzód”; przedstawiciel zarządu Związku Postępowej Młodzieży Polskiej i paryskiej „Spójni”, i inni.

Po rewolucyjnych pieśniach skończył się ten podniosły obchód wśród ogólnego zapału około północy. Z oklaskami i wiwatami przeprowadzono Jubilata z rodziną do powozu.

Aby dopełnić obrazu jubileuszu, dodamy jeszcze szczegóły następujące:

Związek Postępowej Młodzieży Polskiej już poprzednio uczcił jubileusz swego honorowego członka, poświęcając na to wstępne uroczyste posiedzenie II zjazdu, odbytego w sierpniu w Paryżu, oraz wydając ponownie jego „Historię powstania 1863 r.”.

Przewodniczący owego wstępnego posiedzenia w przemówieniu swoim przypomniał scenę z „Nędzników” Wiktora Hugo, w której to młodzież studencka i robotnicza razem broni barykady. Z drugiej strony ciężkim krokiem zbliża się wojsko „porządku”; zaczynają padać wystrzały. Dla dodania ducha obrońcom trzeba na szczycie barykady zatknąć czerwoną chorągiew. Kto się tego podejmie? – pyta dowódca. Chwila milczenia: zbyt pewna śmierć. Wtedy wysuwa się cicho z gromady siwy starzec, o którym opowiadają sobie, że podobno należał do Konwentu za pierwszej rewolucji; spokojnym krokiem wchodzi na barykadę, zatyka sztandar rewolucji, woła „Niech żyje wolność!” i pada, przeszyty kulami, ale zelektryzowawszy walczących. Do tego bohatera przyrównał mówca Limanowskiego, gotowego w każdej chwili, w najcięższych warunkach dawać przykład wierności sztandarowi, poświęcenia dla sprawy. Frenetyczne oklaski spotkały Jubilata, kiedy w odpowiedzi oświadczył, że pragnieniem jego jest doczekać tej chwili, w której i w taki sposób mógłby złożyć świadectwo prawdzie i przyczynić się do zdobycia wolności.

Przed obchodem ob. Z. Klemensiewicz, redaktor, nadesłał tow. Limanowskiemu oprawny egzemplarz „Kalendarza Robotniczego na r. 1901”, wydanego na jego cześć i noszącego napis: „Bolesławowi Limanowskiemu w 40-tą rocznicę jego pracy literackiej Polska Partia Socjalno-Demokratyczna – Poznań –Kraków – Warszawa”.

Przed obchodem również jeszcze nadeszły z Warszawy dwa adresy z upominkami: jeden – od „Kobiet z Korony, Litwy i Rusi”, drugi – następujący:

Czcigodny Panie! Wiemy już, że jesteś orędownikiem proletariatu polskiego, że kochając ojczyznę, kochasz nas wszystkich... W imię tej miłości prosimy Cię, Czcigodny Panie, przyjmij ten drobny upominek własnoręcznej roboty, jako symbol Twego, Panie, życia i dążeń naszych [jest to bardzo artystycznie wykonany posążek przedstawiający robotnika, wdzierającego się energicznym ruchem pod górę; w jednej ręce trzyma pochodnię, w drugiej – kilof. Napis „Światłem a pracą”]. Światłem i pracą walczymy; Tobie, Panie, za światło i pracę z całego serca dziękujemy. – Rzemieślnicy Warszawscy z partii demokratyczno-narodowej.

Wreszcie w pewien czas po jubileuszu młodzież politechniczna lwowska nadesłała piękny artystyczny adres, pokryty mnóstwem podpisów.


Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w książce „Socjalizm, demokracja, patriotyzm. Wydawnictwo w celu uczczenia czterdziestoletniego jubileuszu pisarskiego 1860-1900 Bolesława Limanowskiego”, Kraków 1902, brak wydawcy, Skład główny w księgarni Polskiej Partii Socjalistycznej, Józef Kaniowski 67 Colworth Road Leytonstone, N.E. Londyn. Od tamtej pory nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski, poprawiono pisownię wedle obecnych reguł.

 

 

Warto przeczytać teksty Bolesława Limanowskiego:

a także:
↑ Wróć na górę