Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Kwestia kobieca

Wacław Nałkowski: Nie tędy droga, szanowny panie [1904]

Ponieważ – mówi autor – kobieta dotąd przez tyle wieków praw takich nie miała, to, widać, leży już to w jej naturze i to dowód, że praw tych mieć nie powinna! Logika tego dowodu, zaczerpnięta od pana Sienkiewicza (vide Połaniecki), jest naturalnie „mistrzowska”; przy jej pomocy da się dowieść, że np. prostytucja nigdy istnieć nie przestanie, ponieważ istnieje przez tyle wieków; ba, przy pomocy tej logiki może się nawet pocieszać niejeden starowina, że nigdy nie umrze, ponieważ przez tyle lat ani razu nie umarł. Gdyby argument ten miał siłę zakazu – żadna zmiana, żadna reforma nie mogłaby być zaprowadzona na świecie. Czytaj dalej →

Józef Zieliński: Kwestia kobieca [1893]

Kobieta, rzuciwszy jarzmo zależności ekonomicznej względem męża, popadła w podobną niewolę względem kapitalisty. Znajduje się ona zatem w tym samym położeniu, jak każdy najmita, cierpi z powodu tych samych niedogodności i dzieli jego widoki i żądania. Bynajmniej nie zgadza się to z jej interesem aby pracowała za możliwie niską płacę i zniżała zarobki męskie; kobieta także pragnie możliwie wysokiej skali zarobków. Jeżeli idzie o to, aby wtargnięcie kobiety do przemysłu nie postawiło jej na wrogim stanowisku względem mężczyzny, to rzeczą największej wagi jest, aby robotnice przemysłowe były zorganizowane i uświadomione ekonomicznie i zwarcie szły z mężczyznami, świadome tej solidarności. Czytaj dalej →

prof. Zofia Chyra-Rolicz: Kobiety do spółdzielni. Liga Kooperatystek w Polsce 1935-1944

Jesienią 1930 r. w gorącej atmosferze dyskusji o możliwościach ruchu spółdzielczego i wzmożonej propagandy spółdzielczej, sformułowano program działania zmierzający ku stworzeniu własnej organizacji. Zalecał on łączyć doświadczone, świadome swej misji kooperatystki w koła samodzielnej organizacji kobiecej lub też w wydziałach społeczno-wychowawczych przy spółdzielniach. Kobiety nie znające jeszcze ideologii spółdzielczej należało agitować i wciągać do spółdzielni w charakterze członkiń i nabywczyń. Pracę społeczno-wychowawczą i kulturalno-oświatową radzono prowadzić tak, aby całokształt zainteresowań i potrzeb gospodarczych oraz kulturalnych kobiety był w możliwie najwyższym stopniu zaspokojony, a przy tym pogłębiona została świadomość spółdzielcza. W istniejących organizacjach spółdzielczych postulowano umożliwienie kobietom widocznego awansu poprzez zwiększanie ich udziału w walnych zgromadzeniach i powoływanie do władz spółdzielni. Nie byłyby to już tylko gospodynie-nabywczynie, utrzymujące swoją lojalnością istnienie spółdzielni, lecz pełnoprawne partnerki, współdecydujące o istotnych sprawach. Czytaj dalej →

Paulina Kuczalska-Reinschmit: Międzynarodowe zjazdy kobiet [1904]

We wszystkich krajach prawa i zwyczaje skazujące kobietę na stanowisko zależne, ograniczające jej wykształcenie, tamujące rozwój jej uzdolnień i indywidualności, oparte były na przypuszczeniach fałszywych i wytworzyły między obu płciami stosunek sztuczny i niesprawiedliwy. Podległość kobiet, czyniąca z nich zależnych członków społeczeństwa bez prawa rozporządzania sobą, jest niesprawiedliwością społeczną i ekonomiczną, która pogarsza ogólne położenie ekonomiczne. Rząd odmawiający kobietom praw obywatelskich, które przyznał mężczyznom, czyni z władzy użytek, który się nie zgadza ze sprawiedliwością. Czytaj dalej →

Ludwik Krzywicki: Kto winien? [1890]

Zaledwie bowiem kobieta ukazała się masowo na rynek roboczy, natychmiast występuje nowe zjawisko. Ma ona prócz siły roboczej do oddania jeszcze swoje wdzięki niewieście. Co pocznie robotnica, która zostanie wydalona dzięki brakowi roboty i nie znajdzie zajęcia, tymczasem kiedy dzieci potrzebują pokarmu? Znajdzie ona czasowe wyjście w sprzedaży własnego ciała, póki nie znajdzie pracy. Weźmy zresztą nasze szwaczki i kwiaciarki i popatrzmy na ich mizerne zarobki. Czy podobna, aby dziewczyna, jeśli nie ma jakiegoś innego przytułku, mogła utrzymać się z tej drobnej sumy? I jakie dziewczęta łatwiej znajdą zajęcie w tych fachach? Naturalnie te, które postawią mniejsze żądania, a więc przede wszystkim, które wkroczyły już na drogę dorywczego frymarczenia własnym ciałem. Inne pod wpływem współzawodnictwa winny również obniżać swoje wymagania, a nie mogąc zaś utrzymać się z tego obniżonego zarobku, wkraczają także na drogę sprzedaży własnych powabów. Czytaj dalej →

Maria Orsetti: Kobieta, której na imię miliony (rzecz o zadaniach kobiet w ruchu spółdzielczym) [1933]

Wyobraźmy sobie ten strumień pieniędzy, stanowiący lwią część zarobków robotników, urzędników i rzemieślników, które kobiety, gdy nabywają za groszaki kapustę, sól, śledzie itd., puszczają w obieg w powrotną drogę, rozdzielając je pomiędzy przekupniów, kupców, piekarzy itd. Jakie olbrzymie kwoty wchodzą tu w grę, pokazuje obliczenie dokonane dla Niemiec. Istnieje tam 15 milionów gospodarstw domowych. Oceniają, że zużywają one około 70-80% całej produkcji kraju, co przedstawia 35-40 miliardów marek niemieckich, czyli przeszło dwa razy tyle miliardów złotych polskich. Tak olbrzymią kwotę trudno sobie wyobrazić. Zauważmy, iż przekracza ona czterdziestokrotnie wzięty budżet Rzeczypospolitej Polskiej w ostatnich latach. Kobieta zatem, wzięta masowo, jako główny nabywca artykułów pierwszej potrzeby, mających decydujące znaczenie w gospodarstwie każdego kraju, rozdziela jakby według własnego uznania siły życiowe przedsiębiorstwom handlowym czy przemysłowym i w mocy jej leży jedne placówki ożywiać, inne zaś w rozwoju hamować. Czytaj dalej →

Maria Orsetti: Sprawa kobieca w spółdzielczości – ongiś a dziś [1931]

Dane statystyczne, którymi rozporządzamy, zresztą bardzo niedostateczne, potwierdzają w pełni, że kobiety zajmują w naszym ruchu stanowisko upośledzone, zarówno pod względem członkostwa, jak i udziału w organach kierowniczych. Czytaj dalej →

Ludwik Krzywicki: Socjalizm i rodzina [1884]

Socjaliści zaś ponoć chcą zaprowadzić wspólność kobiet. I doprawdy są tacy, którzy tak o socjalistach mówią, i są znowu takie głuptaski, co podobnym bredniom wierzą. Jeżeli kiedyś była wspólność kobiet, to chyba dziś ona największa i najgorsza, bo za pieniądze. Zważ, czytelniku, ile kobiet się sprzedaje za pieniądze! W dużych miastach to nierządnice liczą się na dziesiątki tysięcy. W Hamburgu na przykład wypada jedna nierządnica na 48 mieszkańców. W Londynie zapisanych w policji jest 70 000, a nie zapisanych jest dwa razy więcej. Czytaj dalej →

Halina Krahelska: O rzeczywistą ochronę pracy kobiet [1932]

W rzeczywistości działalność tej organizacji w niczym nie wpływa na podniesienie zarobków kobiecych, natomiast uderza z całą gwałtownością w idee ochrony pracy kobiet, upatrując w niej upośledzenie kobiet w stosunku do mężczyzn. Tej to organizacji zawdzięczamy, że pod obrady XV Międzynarodowej Konferencji Pracy w Genewie (w czerwcu 1931) weszła sprawa rewizji konwencji o zakazie pracy nocnej dla kobiet. Tylko dzięki energicznej i solidarnej postawie przedstawicieli grupy robotniczej różnych krajów, sprawa owej rewizji obecnie upadła. Czytaj dalej →

Adam Próchnik: Kobieta w ruchu spółdzielczym [1935]

Gdyby spółdzielczość była działem życia, w którym kobieta jest na równi z mężczyzną zainteresowana, wśród członków powinno być przeszło 50% kobiet. Ale kobieta jest znacznie więcej zainteresowana, powinna więc silniej dominować, stanowić jeszcze poważniejszy odsetek, powinna przeważać we wszystkich władzach spółdzielczych. Przewaga ta jednak może tylko być rezultatem faktycznej roli, którą kobieta w życiu spółdzielczym odgrywa. Czytaj dalej →

Dora Kłuszyńska: Walka o polityczne prawa kobiet (19 marca) [1911]

Żadne racjonalne powody nie dadzą się przytoczyć, które by usprawiedliwiały upośledzenie kobiety tak w życiu prywatnym, jak i publicznym. Pracą swoją przyczynia się do wzbogacenia społeczeństwa, a ponieważ ciążą na niej podwójne obowiązki – matki i pracownicy, ma ona pełne prawo żądać udziału w pracach ustawodawczych i w życiu politycznym. Czytaj dalej →

Nowsze teksty →
↑ Wróć na górę