Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Teksty

Stronnictwo Ludowe: Biuletyny strajkowe [1937]

Strajk ten jest polityczny. Chodzi przede wszystkim o likwidację sprawy brzeskiej, rozwiązanie ciał samorządowych i parlamentarnych, nowe, uczciwe, demokratyczne wybory, likwidację dyktatury sanacyjnej i przywrócenie pełnej praworządności. O opłacalność produkcji rolnej i chleb dla wszystkich. Po zlekceważeniu uchwał i rezolucji tylekrotnie uchwalanych, wręczanych najwyższym czynnikom w państwie – strajk chłopski jest ostatnią legalną akcją w kierunku realizacji powyższych postulatów. Czytaj dalej →

Jan Dąbrowski: „Baśka” – S.O.S. [1935]

Zawarczały dzwonki telefonów. Alarm. Na taki obrót sprawy nie byli przygotowani panowie od kas pancernych i władcy urzędowych pieczęci. W świat poszedł jeszcze jeden krzyk krzywdy, jeszcze jeden protest odbił się czarnym echem drukarskich czcionek na szpaltach stu gazet. Czytali go sąsiedzi z „Kleofasów” i „Maksów”, czytali o „polskim strajku” belgijscy minerzy z Vervier i wyrzucani na pysk emigranci francuskich Escarpelle, tłumacząc swym miejscowym towarzyszom: „Woda się podnosi. Niższy poziom zalany”... Z trwogą chwyta gazetę usmolony robociarz z warsztatu i blady skrobipiórek z urzędu, chwyta i pośpiesznie szuka słowa „Baśka”. Czytaj dalej →

Armia według syndykalisty [1942]

Nie wystarczy znajomość polskiej tradycji wojskowej i narodowej, jeżeli się pominie najszczytniejszy okres naszej historii – okres irredenty od Legionów Dąbrowskiego, aż po rewolucję 1905-7 roku włącznie. Armia polska od 1920 roku począwszy, zdecydowanie odwróciła się od tych właśnie tradycji, sięgając raczej do efektownej tradycji sienkiewiczowskich bohaterów szlacheckich. Obecnie przeżywany okres walki z okupacją winien ułatwić nam zrozumienie bohaterstwa „ludzi podziemnych” i przekazanie tego kultu odrodzonej armii polskiej. Czytaj dalej →

Saturnin Dąbrowski: Agraryzm jako misja dziejowa chłopów [1937]

Aby dziś rozwiązać palące problemy wsi, równocześnie trzeba rozwikłać wiele podstawowych spraw w stosunkach gospodarczych, społecznych i kulturalnych całego narodu. Okoliczności powyższe żywioł wiejski wysuwają na arenę dziejową i w jego ręce składają losy całego narodu. Misję tę chłopstwo musi wykonać z godnością i dlatego przypadających mu zadań nie może podporządkowywać własnym, egoistycznym interesom, lecz powinno je wypełniać w imię sprawy całego narodu, który ma wprowadzić szerokie drogi wszechstronnego rozwoju. Czytaj dalej →

„Robotnik”: 6 sierpnia [1916]

6 sierpnia 1914 roku wykazało się znowu, iż każda sprawa w Polsce, która wprost lub pośrednio wyszła z proletariatu, albo o ruch ten się opierała, przynosiła i będzie przynosiła korzyść nie tylko proletariatowi, lecz i całemu narodowi. Proletariat polski z wolna zaczyna przejmować na siebie historyczną rolę warstwy prowadzącej, warstwy kierowniczej i twórczej. 6 sierpnia 1914 roku nie ujrzałby światła bez bojówki naszej z lat 1905-08, bez działalności PPS od r. 1893. Toteż rzeczą jest zrozumiałą, iż ci, których przed laty dziesięciu ścigał Moskal jak dzikie zwierzęta, dzisiaj walczą w pierwszych szeregach o urzeczywistnienie swoich celów politycznych. Czytaj dalej →

Marian Porczak: 1 maja 1918 [1918]

1 Maja stał się dniem protestu przeciwko niesprawiedliwości i krzywdzie społecznej dokonywanych na klasie robotniczej przez panujący kapitalizm i jego rządy. 1 Maja jest wyrazem dążeń i pragnień klasy pracującej, jest dniem, w którym klasa robotnicza stawia uroczyście swoje żądania społeczne, polityczne i narodowe. 1 Maja był przed wojną Świętem braterstwa i zgody klasy robotniczej wszystkich narodów. W dniu tym po przez granice i kordony płynęły braterskie pozdrowienia i wyrazy solidarności międzynarodowego proletariatu. Czytaj dalej →

Jan Dąbrowski: Żyrardów w pętli [1934]

Przyszedł 1926, przyszli Francuzi. Uśmiechnęli się po cichu, czytając ustawy, paragrafy, postanowienia. 8 godzin? Proszę – s’il vous plait... Ale – zdwajamy wydajność. Ot, po prostu do dwóch krosien doda się jeszcze drugą, tu się zabierze pomocnicę, tam przyjmie kogoś nowego, za kim ręczy ksiądz, starosta albo chociaż pastor, i proszę... Macie swoje 8 godzin, macie nawet 6, a my mamy zwiększoną produkcję, mamy zmniejszone koszty – słowem to, co było trzeba. Jeszcze się tam coś niecoś „oszczędzi” przy obliczaniu i odtrącaniu zaliczek – żyrardowskie kobiety wyższej matematyki nie znają. A trafi się ktoś krnąbrny, to jazda z nim na „bielnik” albo i za bramę. Za bramą zmięknie całkiem, a na bielniku pod ciężarem płótna, w wyziewach krochmali skruszeje na amen, będzie jak glina miękki. Czytaj dalej →

Helena Radlińska: Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej [1934]

Niemal wszystkich łączyły pewne cechy wspólne, dzięki którym w gwarze potocznej nazywano ich „społecznikami” i „kulturalnikami”, w odróżnieniu od „polityków”. Na ogół cechy te są charakterystyczne dla typów wychowawców. Wspólnym we wszystkich poczynaniach ZTSS jest zainteresowanie człowiekiem, jego losem i siłami duchowymi oraz pewien zmysł społeczny, nakazujący poszukiwać sposobów budowania życia zbiorowego poprzez ochotniczą współpracę jednostek. U wielu ludzi występowało wyraźnie poczucie jak gdyby posłannictwa: brania na swoje barki odpowiedzialności za urzeczywistnianie marzeń o przyszłym ustroju. Całe grupy żyły pragnieniem tworzenia w dniu dzisiejszym instytucji zwiastujących i dotykalnie budujących jutro. Ale – podkreślić to trzeba silnie – pragnienia były dalekie od pożądania władzy, panowania. Zwycięstwo wyobrażano sobie jako doprowadzenie do „powszechnego współuczestnictwa”. Czytaj dalej →

Marian Serejski: Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej a sprawa Śląska

Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej po wybuchu I powstania na sprawę Śląska skierował główną swą uwagę. Palącym nakazem chwili było poparcie dla ludu śląskiego, zdanego na własne siły w obliczu przeciwnika dysponującego kapitałami, kadrą inteligencji i umiejętnie wykorzystującego w propagandzie wszystkie słabe strony z trudem odbudowującego się państwa, będącego w konflikcie ze wszystkimi sąsiadami. W tej sytuacji spieszący na Górny Śląsk zetenemesowcy znaleźli się w kolizji z niemal wszystkimi. Z nieufnością odnosili się do oficjalnej polityki wschodniej, kierowanej przez skądinąd dla wielu z nich bliskiego ich sercu Piłsudskiego. „Wdaliśmy się w nieskończoną rąbaninę z Moskwą” – powtarzaliśmy chyba za Żeromskim – zaniedbując piastowskie ziemie, zaludnione przez polskich chłopów i robotników. Czytaj dalej →

Tadeusz Hołówko: Ziemianie [1919]

A więc aby 15 tysięcy obszarników mogło opływać w dostatki i zbytek, mogło puszczać miliony w karty i ruletę, kupować brylanty kokotom, żyć życiem rozkosznym po wszystkich stolicach i kurortach całego świata, rzadko lub nawet nigdy nie zaglądając do Polski – kilka milionów ludzi, spragnionych pracy, fanatycznie miłujących ziemię, uważających za największe dla siebie szczęście uprawiać ją własnymi rękoma i zraszać własnym potem – muszą przymierać z głodu, muszą porzucać kraj. Po to, aby 15 tysięcy obszarników-pasożytów i eksploatatorów cudzej pracy mogło robić świetne interesy i kąpać się w złocie, rokrocznie z Polski, jak z rany wiecznie otwartej, wypływa za ocean najżywotniejsza, najzdrowsza, bo przedsiębiorcza i miłująca pracę, krew narodu. Czytaj dalej →

Zygmunt Żuławski: Zdrajcy [1937]

Duchem zdrady przesiąknięte zostały sowieckie związki zawodowe, ich kierownicy i robotnicy; zdrajcami okazali się niemal wszyscy, którzy wysunęli się na czoło jako komunistyczni przywódcy w Polsce, jak Sochacki, Żarski i inni... i zdaje się, że jeżeli nie popełnili zdrady wobec komunizmu Lenin i Dzierżyński, to chyba dlatego tylko, że przed tym pomarli. Czytaj dalej →

ZMW RP: Zasady społeczno-gospodarcze Związku Młodzieży Wiejskiej RP [1935]

Zjednoczony i solidarny wysiłek świata pracy wsi i miast musi przeto doprowadzić do obalenia kapitalizmu i wzniesienia na jego gruzach gmachu nowego gospodarczego ustroju, opartego na zasadach sprawiedliwości społecznej i powszechnej równości. Czytaj dalej →

Dawid Klin: Za waszą wolność i naszą [1966]

Stefan wiedział dużo. Gdyby się załamał i wydał nazwiska, byłoby wśród nas dużo ofiar. Znał prawie wszystkich działaczy Żydowskiej Organizacji Bojowej i niektórych działaczy Bundu. Znał kilka „melin” i punktów konspiracyjnych po aryjskiej stronie, znał kilka punktów na prowincji – wszystko to padłoby ofiarą. Jednak Stefan wybrał śmierć, wolał sam zginąć. Oddać swoje młode, bezradosne, ale bohaterskie życie w walce z krwawym okupantem, aby nieść pomoc najbardziej prześladowanym i skazanym na zagładę Żydom. Stefan był uosobieniem młodego, porywczego bohaterstwa. Jego śmierć daje się ująć pieśnią, która zawiera zwrot: „Krew naszą długo leją katy”. Czytaj dalej →

Zofia Solarzowa: Z doświadczeń w wiejskim uniwersytecie ludowym [1938/39]

Zainteresowania byłych wychowanków uniwersytetu są bardzo różnorodne. Tak robota i zagadnienia gospodarcze, jak polityczne i społeczne, jak wreszcie sprawy kultury, sztuki, nawet religii, porywają ich i pasjonują. Dlatego wszelką – nawet z zewnątrz idącą inicjatywę – we wszystkich dziedzinach życia podejmują. Pod ich wpływem powstają spółdzielnie, pod ich kierunkiem fachowym rozwijają się i wychowują zastępy młodych spółdzielców. Oni biorą udział w życiu Stronnictwa Ludowego, z jednej strony razem ze starszymi wypełniają więzienia, z drugiej wiodąc utarczki gorące o program, cel, metody i etykę w polityce chłopskiej. Oni wnoszą na wieś książkę i jej zrozumienie, wprowadzają nowe sposoby dyskutowania, samokształcenia i tworzenia w każdej dziedzinie. Oni prowadzą dziecince i dziecięce sprawy traktują poważnie. Oni wreszcie ułatwiają wsi kontakt ze sztuką, sami tęskniący do piękna, bez którego żyć już nie umieją. Przede wszystkim zaś oni właśnie budzą żywiołową wiarę wsi we własne siły i wiarę w zależność wszelkich przemian życia społecznego od przemiany jednostki. Czytaj dalej →

Wspomnienia kamasznika [1899]

Na Mylną wybraliśmy się w piętnastu. Pięciu zostało na ulicy a 10 poszło do mieszkania majstra. Drzwi były zamknięte. Zagroziliśmy, że w tej chwili zostaną wysadzone, jeśli nam nie otworzą. Po chwili drzwi się otwarły i ujrzeliśmy pięciu czeladników, a szóstego majstra uzbrojonych w młotki i pilniki. Chciano się na nas rzucić. W odpowiedzi dwóch z nas wydobyło marne rewolwerki, a czterech sztylety i zapowiedzieliśmy, że temu, który nas uderzy, w łeb strzelimy. Czeladzie uciekli, majster zaś wciąż się rzucał, a pani majstrowa chciała nas wrzątkiem oblewać. Nie było innej rady – musieliśmy związać parę majstrowską. Czytaj dalej →

Józef Bek: Wspólnota (kooperatywa) a charakter człowieka [1917]

Waży parę gramów, nie nasyci ani wróbla, śmieć po prostu. Gdy uprzytomnimy sobie jednak, jaka moc tajemnej siły tkwi w ziarnie, jak umieszczone w ziemi wydaje kwiat, kłos, drzewo – wówczas ten drobny okruch szacunkiem nas przejmie. Idea tkwiąca w stowarzyszeniu, w społecznym małym sklepie, w naszym drobnym udziale – jest to też tajemnicza siła, siła promieni słonecznych, ukryta w ziarnie. Czytaj dalej →

Piotr Świetlik: Współdziałanie chłopskie [1938]

Początkowe prace spółdzielni natrafiły na bardzo duży sprzeciw ze strony właścicieli lasów, a głównie pośredników, którzy tego rodzaju spółdzielni najbardziej się obawiają. Byli i tacy, którzy samą nazwę „Współdziałanie chłopskie” uważali za kolor komunistyczny, a jeszcze inni twierdzili, że chłopi tego nie potrafią, bo nie mają fachowego wyszkolenia w tej dziedzinie. Jednakże na te wszystkie wołania i nieprzychylne ustosunkowanie się do spółdzielni członkowie, a przede wszystkim organizatorzy wzięli się do pracy i propagandy tak pięknego dzieła. Dziś, tj. po roku pracy spółdzielnia liczy około 2000 członków. Czytaj dalej →

Kazimierz Czapiński: Współczesny ruch robotniczy a oświata [1933]

Gdy w takim stanie jest kultura schyłkowej burżuazji, proletariat staje się spadkobiercą rzetelnej kultury i nosicielem nowych metod wychowawczych. Na miejsce klerykalizmu, nacjonalizmu, rasizmu, nienawiści i wojny stawia wielkie wartości ogólnoludzkie: hasło swobodnego rozwoju wszystkich jednostek ludzkich – w wolności i pokoju. W warunkach, któreśmy opisali, osiągnąć te cele można tylko w drodze złamania faszyzmu przez walkę klasową proletariatu, mas włościańskich i wszystkich innych warstw antykapitalistycznych. Stąd wielkie znaczenie naszych oświatowych organizacji socjalistycznych i naszych prac wychowawczych. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba: Warszawa w ogniu powstania [1946]

Całe miasto stało się gminą uspołecznioną we wszystkich swoich funkcjach. Ludność dzieliła się żywnością z żołnierzami i uciekinierami z zajętych przez Niemców dzielnic miasta. W poszczególnych domach zaczęły powstawać wspólne kuchnie, obsługujące stałych i przygodnych mieszkańców. Gdy zabrakło zapasów prywatnych, sięgnięto do składów zdobytych na Niemcach i administracja rozdzielała żywność za pośrednictwem komitetów domowych, nie pobierając żadnych opłat. Pieniądz przestał grać rolę. Zapanowała jakaś braterska wspólnota walczących. A nad wszystkim górowało radosne poczucie, że oto jesteśmy wreszcie wolni. Wykwitła szlachetna duma, że dokonaliśmy tego własnym wysiłkiem, że bijemy Niemców, że zmuszamy ich do poddawania się, że muszą oddawać broń w ręce „naszych chłopaków” jak zwano żołnierzy Armii Krajowej. Czytaj dalej →

Norbert Barlicki: Warszawa 18 września [1939]

Wszyscy bez reszty musimy się oddać dziełu obrony najważniejszych dóbr i wartości naszego bytu. Tak pojęła chwilę obecną PPS, tak ją zrozumiały Klasowe Związki Zawodowe, a wraz z nimi cały proletariat polski. Gdy zaszła potrzeba walki, organizacje te zjawiły się na arenie śmiertelnych zapasów i po prostu zajęły miejsce w szeregach obrońców. Dziś robotnicy na okopach Warszawy walczą wraz z żołnierzami i giną wraz z żołnierzami. Ich dzień roboczy, ich krwawy trud nie 8 godzin, lecz objął cale ich życie ofiarne. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę