O rozmiarach paniki może świadczyć fakt, że nikt z otoczenia Skałłona nie mógł wskazać, skąd rzucono bomby, i lokal właściwy, gdzie znaleziono krwawy ekran z groźnymi inicjałami partii, był zrewidowany po innych. Żołnierze do tego stopnia potracili głowy, że przysięgali, iż nikt spod trzynastego nie wyszedł, i stąd powstały legendy o ucieczce przez dach, o przebranym za kobietę mężczyźnie itp. plotki. Czytaj dalej →
Walka toczy się między proletariatem a kapitałem. Proletariat sam zwyciężyć nie może. O wyniku walki zadecyduje więc stanowisko warstwy średniej. Wszystko zależy od tego, kto zdoła ją pozyskać. W danym momencie kapitał może się w tej dziedzinie pochwalić dość dużymi sukcesami, uzyskanymi na drodze faszyzmu. Proletariat musi zatem wszystko uczynić, aby przyciągnąć warstwy średnie na swoją stronę. Oto zagadnienie. A dalszy tok rozumowania jest prosty. Jeżeli socjalizm chce odbić klasy średnie faszyzmowi, musi mieć w stosunku do tych klas dostateczną siłę atrakcyjną. Musi w swym programie uwzględnić dostatecznie ich interesy specjalne. Czytaj dalej →
Odkrywszy sobie swoją rolę w społeczeństwie, oszołomiona inteligencja nasza upaja się jej wielkością. Czy jednak odkrycie nie jest iluzoryczne? W naszej literaturze ideologicznej nie od dzisiaj krzewią się różne mniej lub więcej mesjanistyczne koncepcje, które można by przetłumaczyć na inteligenckie credo. Mamy jednak także i poważne ostrzeżenie, jakim jest „Legenda Młodej Polski”. Ta zapomniana niemal książka St. Brzozowskiego, ciągle jeszcze aktualna, dając analizę „psychologii warstw kulturalnych” z przed dwudziestu lat, poucza nas, że w tej psychice nic się nie zmieniło, że inteligencja nasza nie stworzyła sobie nowego sposobu myślenia, ale snuje dalej przędzę „złudzeń kulturalnej świadomości”, które potępiony przez otoczenie myśliciel dawno już zdemaskował. Czytaj dalej →
Nie ocali socjalizmu i demokracji bierne wyczekiwanie Rewolucji wszechświatowej ani pokładanie wszystkich nadziei w działalności posłów robotniczych. Proletariat musi budować dalej własną organizację, musi otrząsnąć się po męsku z apatii i zniechęcenia, musi odrodzić siebie wewnętrznie. Wojna złamała wielu dzielnych ludzi, porobiła dużo szczerb głębokich także w umysłach i sercach robotników, zasypując młodzieńczy zapał i wiarę w Sprawę piaskiem brudnym egoizmu, obojętności społecznej, poświęcania Idei na ołtarzu drobnych, ale bezpośrednich korzyści. Wpływy komunistyczne szerzyły i utrwalały taki stan ducha. Socjalizm ma dźwignąć nie tylko nowy ustrój gospodarczy i nową organizację społeczną; dąży on równolegle do nowej kultury, do przebudowy moralnej świata. Z klasy robotniczej, z jej pracy, męki i walki winien powstać Wolny człowiek przyszłości. Rola wychowawcza tedy ruchu socjalistycznego należy do najważniejszych. Czytaj dalej →
Opowiadał się zatem za walką „nie w imię egoizmu – ale szczęścia wszystkich. Nie z nienawiści do innych, ale z miłości dla idei – i dla wszystkich ludzi”. Socjalistom radził, by na sztandarach „zamiast walki klas – wypisali hasło sprawiedliwości ogólnej”. Dawne zawołanie „za Waszą i naszą wolność” proponował przekuć na „za Wasze i nasze szczęście”. Apelował o syntezę wartości chrześcijańskich z przeciwdziałaniem krzywdzie społecznej, o „socjalizm naprawdę chrześcijański, oparty na chrześcijańskich ideałach, [...] ożywiony duchem ewangelicznej miłości. Byłby to socjalizm – ale taki, co nie poniżałby, ale podnosił duszę, uszlachetniał [...]. I pięknością swoją i podniosłością zrobiłby on więcej niż socjalizm niechrześcijański ze swymi bombami”. Czytaj dalej →
Wstrętne się staje dla mnie to doktrynerskie, pretendujące do nieomylności „materialistyczne pojmowanie dziejów”. Idziemy od materializmu ku wartościom duchowym. Walka o zwycięstwo świata duchowego jest walką o nowego człowieka... Bo żyje ten, co poległ w walce!... Żyje każdą swą myślą i każdym tchnieniem swego ducha – każdym słowem wolnym, wypowiedzianym do braci, każdym nakazem swej twórczej woli. Bo wszelki czyn ofiarny ma moc cudu... Rozpali się w tyglu pożaru wojennego, który nadchodzi, miecz karzący najezdników!... Mit, śniony w bezsenne noce więzienne, stanie się rzeczywistością... Czytaj dalej →
Wkrótce po powstaniu ruchu socjalistycznego w kraju zjawiają się zagranicą pierwsi socjaliści polscy, jako emigranci – bądź czasowi, bądź też stali. Potęgujące się prześladowania w zaborze rosyjskim, po części zaś i w pruskim, stopniowo zwiększają liczbę tych przymusowych uchodźców. Jednocześnie wśród kształcącej się zagranicą młodzieży polskiej hasła socjalizmu zyskują coraz więcej zwolenników. Powstają tedy kółka i grupki socjalistów polskich, wychodzą pisma (,,Równość”, „Walka Klas”, „Przedświt”, „Pobudka”, „Przegląd Socjalistyczny”), ale i na emigracji w polskim obozie socjalistycznym panuje to samo rozbicie organizacyjne, jakie istniało w zaborze rosyjskim, skąd pochodziła większość olbrzymia przebywających zagranicą socjalistów polskich. Zrozumienie szkodliwości tego rozbicia przeniknęło ogół polskiej emigracji socjalistycznej na początku dziesiątego dziesięciolecia ubiegłego wieku, czego wynikiem był historyczny zjazd paryski z listopada 1892 roku. Czytaj dalej →
Komitet nasz był ruchliwy, czynny. Nie było sprawy politycznej ogólniejszego znaczenia, w której przez krótką, jędrną odezwę nie zabrałby głosu. Rzucał hasła, dawał dyrektywy, w czyn wprowadzał je przez swoich ludzi. Słupy drogowskazów, drzewa przydrożne oblepione były naszymi odezwami. Dla większej powagi i tajemniczości, a przez to i skuteczniejszego oddziaływania, drukarnia była zakonspirowana, nawet dla ludzi należących do komitetu. Często jak błyskawica, nieoczekiwanie, ukazywała się w jakiejś aktualnej i ważnej sprawie odezwa. Orientowała lub protestowała. Dawała wskazania. Robiło to wrażenie sprawności, sprężystości i siły, a wszędzie podnosiło ducha i krzepiło: ktoś jest i czuwa! Władze rosyjskie – policja, żandarmi – tropili, bezskutecznie. Był to nasz tryumf i duma! Czytaj dalej →
Pracował w fabryce ciężko na kawałek chleba, tak jak i jego ojciec – był robotnikiem... Czego chciał, gdzie dążył?... Szukał prawdy... Kto go pchnął na drogę walki i – śmierci? Krzywda! Młody był, jednak czuł, że ojcu jego źle było zawsze na świecie, a jemu nie lepiej, lecz co dzień gorzej się powodzi. Słyszał w niedzielę z kościelnej kazalnicy, że tak być musi, bo to sam Pan Bóg tak świat stworzył... Ano – wątpił... Nie chciał wierzyć, aby Pan Bóg był niesprawiedliwy... Ha, cóż, przy stwarzaniu świata nie był, więc nie mógł sprawdzić... Czuł, że na świecie jest zło, które należy zastąpić lepszym jutrem... Cóż – czasy podłe... Ulicą nie przejdź, bo kolby, nahajki świszczą w powietrzu... Tu i tam trup – to codzienna praca carskich siepaczy... Zetknął się z socjalistami i wstąpił do bojówki – przeznaczono go do piątki Henryka Barona... Czytaj dalej →
Umowa ta jest bardzo ważnym faktem. Przede wszystkim dlatego, że pozwala ona robotnikom polskimi, nie władającym językiem francuskim, należeć do bratnich organizacji francuskich i utworzyć wraz z nimi jednolity front walki przeciwko kapitałowi francuskiemu; zabezpiecza ona robotnikom polskim obronę interesów ekonomicznych przez francuskie związki zawodowe; wreszcie jest bardzo ważnym dokumentem, o znaczeniu międzynarodowym przez to, że powoduje nawiązanie stosunków między organizacjami naszymi i francuskimi dla solidarnej akcji w obronie interesów robotniczych. Czytaj dalej →
Jesteśmy w zaraniu akcji rozbudowy miast na wielką skalę, która jedynie wówczas może stać na wysokości zadania, jeżeli będą tu współdziałały właściwe czynniki społeczne, jak to się dzieje wszędzie. W Anglii, Francji, Holandii, Belgii, Niemczech etc. istnieje cały szereg zrzeszeń mieszkaniowych, przygotowujących opinię publiczną. Są one łącznikami między społeczeństwem i samorządem z jednej strony, a organami państwowymi z drugiej – i występują do władz rządowych z konkretnymi projektami. Są to organizacje duże, jak np. Niemiecki Związek Reformy Gruntowej, rozmaite zrzeszenia opieki mieszkaniowej i spółdzielnie osiedleńcze, które są stałym czynnikiem fermentu sprawy osiedleńczo-mieszkaniowej, żądając od władz właściwego prawa własności, terenów i środków pieniężnych. Pod wpływem dojrzałej opinii publicznej władze prowadzą akcję w duchu wymagań czasu. Czytaj dalej →
Wolszczyzna nie mieściła się w tym, co utarte, nie była bliska ani ludowemu katolicyzmowi, ani ufrazesowionemu marksizmowi. Wolski, ten dziewiętnastowieczny ideolog z niedzisiejszym poczuciem honoru, zarówno ich śmieszył, jak i zawstydzał. Nie ubiegał się o dobra materialne dla siebie samego, nie chodziło mu o awans – czego więc w końcu chce? Koneksje Wolskiego z anarchizmem musiały dodatkowo razić „porządnych” ludzi, którzy nie wyobrażają sobie życia społecznego bez policjanta czy milicjanta, byleby tylko ktoś pilnował ich spokoju i dobytku. Wolski popełnił rzecz w Polsce najstraszniejszą, wręcz towarzysko niedopuszczalną: pozostał sobą, żywym człowiekiem wśród martwych dusz. I dlatego musiał zejść na społeczny margines, przestać liczyć się zarówno na szczeblu rządzących dygnitarzy, jak i tych, którzy mieliby ochotę im dorównać, ale tymczasem ograniczają się do plotkowania w kawiarniach. Dla Wolskich nie ma miejsca w społeczeństwie z „Wesela” Wyspiańskiego dlatego, bo Wolscy proponują coś nowego, a społeczeństwo „Wesela” jest w swej istocie głęboko konserwatywne, niezależnie od różnic w orientacji ideologicznej i zaangażowaniu politycznym. Łatwiej przejść z katolicyzmu obrzędowego do marksizmu zrytualizowanego, aniżeli dopuścić możliwość faktycznego obalenia tradycyjnego podziału władzy na tych, co ją mają i na tych, którzy jej nigdy mieć nie będą. Czytaj dalej →
Wolny harcerz nie uznaje więzów organizacyjnych. Wolne harcerstwo nie tworzy nowego zrzeszenia ani związku, nie obleka się w żadne nowe formy zewnętrzne. Nie ma żadnych ustaw ani regulaminów. Wszyscy wolni harcerze należą do wolnego harcerstwa na zasadzie współrzędności; wolne harcerstwo nie uznaje w swym gronie stopni pod- i nadrzędnych. Nie ma żadnej egzekutywy, żadnej upełnomocnionej reprezentacji. Istnieje tylko jeden rodzaj odpowiedzialności: przed samym sobą. Czytaj dalej →
Ruch Wolnego Harcerstwa mimo swojej krótkiej, zaledwie trzyletniej historii, na stałe zapisał się w dziejach polskiego harcerstwa, a hasła i idee, które głosił, znalazły licznych naśladowców w postaci lewicowych instruktorów harcerskich i wrażliwego na potrzeby społeczne ruchu socjalistycznego, skupionego wokół Polskiej Partii Socjalistycznej. Czytaj dalej →
Przekonania demokratyczne Darasza były rozległe, graniczące blisko z socjalistycznymi, i w 1848 r., gdy te ostatnie ujawniły się potężnie, nie uląkł się ich i nie cofał się przed nimi. Albowiem i on wyznawał, że „celem społeczeństwa jest szczęście wszystkich, bez ucisku dla kogokolwiek, bez żadnej niesprawiedliwości”. Demokracja – w jego mniemaniu – były to prawa wszystkich dla wszystkich. „Rząd wszystkich i przez wszystkich, taka jest najkrótsza, najogólniejsza demokracji oznaka”. Jednak bez wolności i niezależności narodowej, przeprowadzać zmiany socjalne jest niepodobieństwem. Czytaj dalej →
Pisząc o przyszłości Federacji, Zaremba, w czerwcu 1942 r. podkreślał: „W dziedzinie kulturalnej niezbędny jest odwrót od partykularyzmu, od skłócenia, od podkreślania różnic i antagonizmów rasowych, narodowościowych lub plemiennych, do ducha łączności i współpracy. Odpowiednikiem tej przemiany winno być przeobrażenie prawa międzynarodowego. Suwerenność państwowa musi być ograniczona od góry przez prawo narodów, którego odpowiednikiem byłyby różne nadpaństwowe federacje regionalne (unia panamerykańska, Federacja Europy Środkowej itp.) oraz odrodzona wspólnota narodów, nowy związek ludów pozbawiony błędu Ligi Narodów”. Czytaj dalej →
Nie chcemy żadnej jałmużny, nie czekamy znikąd pomocy, musi być jutro lepiej, jaśniej, czyściej, pogodniej! Wstanie szkarłatne słońce po ciężkiej burzliwej nocy i nikt nie będzie bezdomny, szczuty jak pies – i głodny. Zahuczą wszystkie maszyny, z kominów w niebo dym strzeli, nasze będą fabryki, domy i słońce, i ziemia. Chlebem i szczęściem – nie złotem – wszyscy będziemy się dzielić. Towarzysze! Nadchodzi dzień przemian! Czytaj dalej →
Ze swej strony ogłosiliśmy szczegółowe sprawozdanie prac Kongresu – omawiając specjalnie realność programu Świata Pracy na łamach „Życia W.S.M.” i pomagając w spopularyzowaniu tego programu wśród działaczy robotniczych i w organizacjach zawodowych przez wydanie oddzielnej broszury Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego. Podjęliśmy akcję o bezpośredni udział związków zawodowych w organizacji finansowania budownictwa mieszkań robotniczych, opracowując zasady stworzenia specjalnego Funduszu Budowy Tanich Mieszkań i Domów Ludowych, który gromadziłby środki z wywalczonych od pracodawców w akcjach zarobkowych świadczeń na ten cel. Realizacja tego rodzaju Funduszu została już zapoczątkowana przez Oddział Warszawski Związku Robotników Budowlanych. Czytaj dalej →
Robotnicy polscy we wszystkich trzech zaborach mogą tęsknić do porządków angielskich, przy których nie ma żadnej cenzury, żadnych procesów o obrazę majestatu i pobudzanie nienawiści klasowych, a do sprzedawania wydawnictw nie potrzeba ani niczyjego pozwolenia, ani opłaty podatku. Ale Anglicy doszli do tego drogą walki. Walka ta dłużej trwała niż gdzie indziej, bo Anglia nie miała przed sobą żadnych przykładów swobody w innych krajach – sama była dla innych państw przewodnikiem po drodze wolności. Idziemy drogami niemal tymi samymi, co Anglicy, i czeka nas niewątpliwie tryumf taki sam, jaki uwieńczył walkę o wolność prasy w Anglii. Czytaj dalej →
Ślęczą po nocach, pochylone nad maszynami szwaczki i hafciarki, często przy nędznej naftowej lampce, aby za śmiesznie niską cenę wykonać stosy różnej garderoby, którą potem z dobrym zyskiem sprzedają bogaci fabrykanci i hurtownicy. A przecież gdyby te nieszczęsne, wyzyskiwane kobiety, porozumiały się z sobą i założyły spółdzielnię pracy, jakże inny byłby ich los. Ale na to potrzeba, by wszystkie zbuntowały się przeciw krzywdzie i wyzyskowi, i powiedziały sobie: chcemy mieszkać w jasnych, zdrowych mieszkaniach, chcemy żyć po ludzku, ubierać się w ubranie, a nie nędzne łachmany. Ale ponieważ tylko zbiorowym wysiłkiem można osiągnąć swój cel, muszą one stanąć w szeregach socjalizmu i spółdzielczości. Socjalizm bowiem i związki zawodowe wywalczą dla nich należne im prawa i godziwą zapłatę za pracę. Spółdzielczość znowu obroni je przed wyzyskiem prywatnego kupca i pośrednika. Czytaj dalej →