Lewicowo.pl – Portal poświęcony polskiej lewicy demokratycznej, patriotycznej i niekomunistycznej

Logo Lewicowo

Teksty

„Głos Zagłębia”: Święto umarłych [1924]

Spośród rodziców, braci naszych i sióstr, nad którymi snujemy dziś żal, winniśmy przede wszystkim wspomnieć o tych wielkich duchach, które w walce o wolność na ołtarzu Wielkiej Idei Wyzwoleńczej złożyli swe kości, rozproszone czy to na Syberii, czy w kazamatach carskich, czy na obczyźnie, czy też na frontach Europy. O tych bohaterach, którzy za wolność nas wszystkich przechodzili męki i ginęli. Wspomnieć też dzisiaj trzeba o tych wielotysięcznych ofiarach padłych na polu pracy, którzy czy to w podziemiach kopalń zginęli, czy też w trybach maszyn fabrycznych. Czytaj dalej →

Józef Dąbrowski (J. Grabiec): „Czerwoni” sprzed ćwierćwiecza [1925]

Mimo takiej konspiracyjności, ze stosunków tych mam jak najmilsze wspomnienia. Humor – często szubieniczny, ale zawsze szczery, i zapał, wiara w powodzenie sprawy, a kompletna pogarda wszelkiego osobistego niebezpieczeństwa panowały wszechwładnie. Aksjomatem dla każdego z nas było, że po dwóch, trzech latach pójdzie „do ula”, pojedzie „na Jakuty”, względnie „zwieje” zagranicę. Nie psuło to nam humoru zupełnie, mimo często trapiącego niezadowolenia z samej roboty. Ponadto, niezmiernie sympatyczny wśród nas panował stosunek wzajemny. Serdeczność i przyjaźń szczera wiązały wszystkich. Pewne intrygi, swary zaczęły się dopiero później w miarę rozdźwięków na tle programowym. Czytaj dalej →

Halina Krahelska: Ochrona pracy w Polsce [1928]

W dziedzinie polskiego ustawodawstwa społecznego zaznaczył się w krótkim okresie dwóch ostatnich lat poważny postęp. Wydany został szereg nowych ustaw, stanowiących znaczny krok naprzód. Ważną jednak kwestią jest nie tylko rozbudowa istniejącego ustawodawstwa pracy, ale nie mniej doniosłą sprawą jest jego należyte wykonywanie. Praca niniejsza tej właśnie kwestii będzie poświęcona. Pragniemy przedstawić, jak na tle obecnego ustawodawstwa wygląda rzeczywisty stan ochrony pracy w Polsce, tzn. stan wykonywania ustaw społecznych, czy da się stwierdzić postęp w tej dziedzinie i jakie byłyby najskuteczniejsze sposoby zabezpieczenia należytego wykonywania praw pracy. Czytaj dalej →

Ludwik Krzywicki: Municypalne piekarnie i rzeźnie [1891]

W Pampelunie piekarnia miejska istnieje od lat wielu – i jakoś istnieje. Ludziska muszą być zadowoleni, bo gdyby coś im doskwierało, natychmiast jakiś piekarczyk schyliłby się im do nóg i zyskałby względy. Rzućmy Hiszpanię i jedźmy do Lizbony! Rano zobaczymy jeden i drugi olbrzymi wagon sunący przez miasto. Ktoś z okna daje znak ręką, wagon staje, osoba wybiega z domu. Cóż to takiego? Podają jej mięso z wagonu, ona płaci... Pytamy się i dowiadujemy, że w dniu 20 marca 1876 rada miejska postanowiła założyć miejskie rzeźnie. Dzisiaj ma już cztery, a nadto dwie ruchome, jeżdżące po mieście. Nie dosyć tego. Prowadzi ona jeszcze 8 innych – przy pomocy rzeźników. Czy wszystko dobrze idzie? – rzucamy pytanie, pomni niepowodzeń madryckich. „Rzeźnicy uporczywie i długo walczyli, używali wszystkich godziwych i niegodziwych środków”, odpowie lizbończyk i z dumną przesadą południowca doda: „ale my, lizbończycy, nie jesteśmy kpami i nie daliśmy się wziąć na kawał”. Czytaj dalej →

Ksiądz Piotr Ściegienny: Trzeba tylko chcieć. Volenti nihil difficile [1844]

Tu kapelan ubrany w komżę, stułę, z krzyżem w ręku do zgromadzonych tak by się mógł odezwać: „Przestraszeni jesteście, kochani bracia, i pytacie się, co to znaczy? Nie bójcie się. Czynność nasza wprowadza do was i dla was szczęście. Oto w imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w imię Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego ogłaszamy wam, że grunt, dom, obora, stodoła, bydło, sprzęty rolnicze, które teraz macie, stają się od dnia dzisiejszego waszą własnością, że ani pańszczyzny i darmoch robić, ani czynszu, ani od chrztu, ślubu i pogrzebu płacić, ani dziesięcin i danin dawać, ani na rzemiosła i handel nałożonych podatków składać nie będziecie, wasze dzieci darmo się uczyć będą Pana Boga chwalić. Nie na panów więc już, kochani bracia, ale sami na siebie pracować będziecie. Już się nad wami panowie znęcać nie będą”. Czytaj dalej →

Stanisław Chudoba: O wielki ruch socjalistyczny [1938]

Zadanie, które stoi obecnie przed ruchem socjalistycznym, to rozszerzyć się wśród chłopów, drobnomieszczaństwa, bezrobotnych, młodzieży i inteligencji. Znaleźć dla nich formy organizacyjne, program, hasła. Te klasy są nastawione antykapitalistycznie. Faszyzm ujął je między innymi swoim pseudo-antykapitalistycznym radykalizmem. Trzeba tym masom wskazać, że rozwiązanie faszystowskie niczego nie rozwiązuje i wskazać im na socjalizm jako jedyny sposób rozwiązania wszystkich interesujących te masy zagadnień. Trzeba tym masom powiedzieć, że socjalizm nie jest bynajmniej ideologią jedynie robotniczą, że jest ideologią wszystkich mas ludowych, bo wszystkie te masy bądź znajdują się w orbicie wyzysku kapitalistycznego, bądź, jak bezrobotni i młodzież, w ogóle zostały wytrącone z normalnych ram życia. Czytaj dalej →

Jan Wolski: Tereny do zastosowania spółdzielczości pracy w Polsce [1937]

Dotychczasowe niepowodzenia podejmowanych niewłaściwie prób kooperatyzacji chałupników nie powinny nas zniechęcać. Wiemy bowiem, w czym tkwi przyczyna tych niepowodzeń. Lecz dalsze próby należy podejmować w sposób właściwy. A mianowicie – jednocześnie ze spółdzielczym organizowaniem chałupników trzeba organizować masowy popyt na ich produkcję, i oba te rodzaje organizacji ściśle ze sobą łączyć do współpracy we wspólnym ich interesie. Jest to jedyna droga, która może doprowadzić do likwidacji chałupnictwa. I jakkolwiek na tej drodze potrzebne jest współdziałanie dwóch czynników, jednak główna rola, jeśli idzie o pracę przygotowawczo-organizacyjną, powinna tu przypaść czynnikowi bardziej zainteresowanemu, a więc chałupnikom, zrzeszającym się w spółdzielniach pracy. Czytaj dalej →

Tytus Filipowicz: Czy Polsce jest potrzebna gospodarka planowa? [1935]

W społeczeństwie polskim istnieje szereg zastrzeżeń przeciw wszelkiej formie gospodarki planowej, a nie brak sfer, gdzie planowość uważana jest za wymysł bolszewicki. Tymczasem sprawą jedynie istotną jest, czy gospodarka planowa jest Polsce potrzebna, czy niepotrzebna, bynajmniej zaś nie to, gdzie przyszła na świat. Gdy okazuje się, że jest potrzebna, to odrzucać ją dlatego, że jest urodzoną w Bolszewii, byłoby błędem takim samym, jak za wojen napoleońskich było odrzucenie przez generałów austriackich myśli organizowania armii na podstawie poboru, dlatego że była to koncepcja jakobińska. Wiadomo, jakie to miało rezultaty dla Austrii. Lecz myśl organizowania gospodarki w sposób planowy bynajmniej nie jest wynalazkiem bolszewików. Ojczyzną tej myśli w jej formie nowoczesnej jest kraj, który, jako najbardziej gospodarczo rozwinięty, dał już niejedną doktrynę ekonomiczną – Anglia. Kiedy około r. 1900 zaczął być popularyzowany w Anglii projekt utworzenia Związku celnego, obejmującego wszystkie posiadłości brytyjskie, niektórzy ekonomiści angielscy dowodzili, że urzeczywistnienie projektu winno polegać na naukowym podziale różnych gałęzi produkcji pomiędzy najbardziej odpowiednie terytoria brytyjskie, oraz że w konsekwencji doprowadzi do utworzenia w Londynie urzędu kontrolującego cały angielski handel zagraniczny. Nawiasem powiedziawszy, widać z tendencji obecnie istniejących w Anglii, że ekonomiści owi nie mylili się. Czytaj dalej →

Lucjan Blit: Bohater getta – kawaler Virtuti Militari [1944]

Pamiętam go za jego czasów studenckich. Co wtorek spotykaliśmy się na zebraniach bundowskiej organizacji akademickiej „Ogniwo”. Prawie nie przypominam go sobie przemawiającego. Ale zawsze był tam, gdzie trzeba było coś zrobić, gdzie trzeba było bezinteresownie oddać swój czas, energię, a czasami i zdrowie. Jego równowaga duchowa była przysłowiowa. I taką była jego wiara w dobroć ludzką. Miał przyjaciół wszędzie. Był Żydem, socjalistą żydowskim. Ale duchowo nic nie miał wspólnego z żadnym gettem. I wierzył głęboko w Polskę bezgettową. Czytaj dalej →

PZL: Pierwsza programowa odezwa Polskiego Związku Ludowego [1905]

Dziękujemy też robotnikom miejskim i tym wszystkim, którzy ,,socjalistami” się zowiąc, czy to w miastach pracują, czy też i nad nami pracować przychodzą. Dziękujemy im, bo chociaż interesy, których oni, jako robotnicy i socjaliści, przede wszystkim bronią, są nieco inne, a nasze chłopskie znów inne, toć przecie nikt nie walczy tak śmiało i z takim poświęceniem z podłym rządem carskim, który nas wszystkich uciska, jak właśnie oni. Walka ich i nam odwagi dodaje, a to, co oni już walką swą zdobyli, wlewa w nas otuchę i przekonywa, jak wiele można zdobyć, wywojować gromadnym i dobrze urządzonym, czyli, jak mówią, zorganizowanym działaniem. Teraz własnymi siłami zabieramy się do pracy, bo czas już wielki, aby chłop polski zamiast to temu, to tamtemu się przypochlebiać i wiadomości ino zbierać – wziął się sam do czynu, jak sam staje do pługa, jak sam staje ido siewu. Czytaj dalej →

Michał Gamarnikow: Odwrót od Października [1958]

Teoria, którą na IV Kongresie wysunął Gomułka, jest bardzo prosta. Jedynym źródłem wzrostu stopy życiowej jest wzrost dochodu narodowego. Wzrost stopy życiowej trzeba więc wypracować. Wypracować przez wyższą produkcję i wyższą wydajność pracy. Tak się złożyło, że niemal jednocześnie z przemówieniem Gomułki, w londyńskim „Time and Tide” pojawił się artykuł pt. „Logika strajków”, a w nim argumenty kubek w kubek podobne do argumentów Gomułki. To samo mówią wielcy kapitaliści na całym świecie: najpierw większa produkcja, większa wydajność pracy, a potem dopiero podwyżki płac. Widocznie przywłaszczenie wartości dodatkowej kształtuje psychologię przywłaszczającego bez względu na ustrój. Czytaj dalej →

Lidia Ciołkoszowa: Socjalizm w Austrii [1958]

Największym osiągnięciem socjalistów austriackich w okresie międzywojennym była polityka samorządowa. Uczynili oni z Wiednia, miasta, którego mieszkańcy stanowią czwartą część całej ludności Austrii – model miasta opiekuńczego, wzór w tym zakresie dla całego międzynarodowego ruchu robotniczego. Ich samorządowa polityka podatkowa, budowlana czy szkolna, opieka nad matką i dzieckiem, opieka nad starcami, zapewniła czerwonemu Wiedniowi pierwsze miejsce w międzynarodowym dorobku socjalistycznego życia samorządowego. Entuzjazm, wiążący myśl socjalistyczną z praktyczną działalnością codzienną – oto charakterystyczne cechy socjalizmu austriackiego w tym okresie. Dzięki tym cechom klasa robotnicza w Austrii za swoją partię polityczną uznawała zawsze Socjalną Demokrację; komuniści byli grupą polityczną słabą, pozbawioną wpływów i znaczenia. Czytaj dalej →

PPS: Projekt Konstytucji RP Związku Polskich Posłów Socjalistycznych [1920/21]

Praca, jako podstawa Rzeczypospolitej, pozostaje pod jej szczególną ochroną. Państwowym przedstawicielstwem interesów pracy jest Izba Pracy, wybrana przez pracujących w sposób ustawą określony. Rzeczpospolita przystosowuje formy własności do potrzeb społecznych i interesów pracy. Wszystkie środki wytwarzania, komunikacji i wymiany podlegają kontroli Rzeczypospolitej. Państwo ujmować będzie w sposób ustawowo przepisany dojrzałe do uspołecznienia gałęzie produkcji pod swój zarząd bezpośredni. Czytaj dalej →

Jan Żerkowski: PPS a ruch spółdzielczy w Polsce [1933]

Stosunek socjalizmu do spółdzielczości ulegał przeobrażeniom. Przede wszystkim spółdzielczość zaczęła rozwijać się wcześniej, niż ruch socjalistyczny. Wszak początki ruchu spółdzielczego sięgają 1844 r. (spółdzielnia angielskich tkaczy w Rochdale). Po drugie, spółdzielczość traktowano przez długi czas jako organizację nie mającą w sobie momentu klasowego – widziano w jej założeniu gospodarczym raczej cechę drobnomieszczańską. Zwłaszcza, że w wielu ośrodkach spółdzielczych kierownictwo ruchu nadawało mu istotnie taki charakter. Jednak już w końcu XIX stulecia pogląd ten ulega zmianie; spółdzielnie spożywców rozwijają się w coraz potężniejsze organizacje. Jako instytucje dające lepsze warunki życia dla robotnika, wciągają w swą orbitę coraz większe masy proletariatu, który zaczyna dostrzegać już w spółdzielczości nową formę walki z kapitałem. Czytaj dalej →

Antoni Słonimski: 1905 [1975]

Rewolucja 1905 roku okazała już swe prawdziwe patriotyczne i socjalistyczne oblicze. Walczono o niepodległość. Tego nie chciał widzieć Kozicki ani nie widział Dmowski. Gdy stanęły „koleje, fabryki i warsztaty”, znikły z ulic Warszawy tramwaje i dorożki, Kozicki widzi tylko „obce żywioły” chyba dlatego, że tym obcym żywiołom nie wolno było wtedy pracować na kolejach i tramwajach. Obsesja antysemicka doprowadziła Dmowskiego aż do przekreślenia całych stronic historii walk narodowych. Sukcesy w tej walce osiągnięte gotów był przypisać „obcym żywiołom”. Czytaj dalej →

Zygmunt Zaremba: Polska nie będzie się wstydzić swojego Podziemia [1948]

Obrzydliwe zakłamanie reżimu, który sądzi Kasznicę i jego kolegów, gdy innych wodzów tegoż ruchu faszystowskiego w Polsce przedwojennej za to, że zgodzili się służyć reżimowi, obdarza – jak B. Piaseckiego – prawem działalności politycznej przy swym boku, krępuje moje pióro: nie chciałbym w żadnym razie utożsamić się z cynicznymi oskarżycielami Kasznicy. Ale wobec perfidnego zużytkowywania zeznań oskarżonych w kierunku tworzenia kłamliwej wersji o jedności podziemia polskiego z NSZ, konieczne jest jak najbardziej stanowcze zaprzeczenie temu kłamstwu. NSZ tak samo, jak komuniści, i z podobnych powodów, zostali postawieni poza nawias Polski Podziemnej. Polska Podziemna przyjęła zasady demokracji i postępu społecznego i położyła je jako fundament niepodległości. NSZ wyznawał ideologię faszystowską, wrogą demokracji i postępowi społecznemu, komunizm niósł uzależnienie Polski od Rosji i metody polityczne tak bliźniaczo podobne do faszystowskich, że również nie mógł się znaleźć w organizacji, która kierowała walką narodu polskiego w czasie tej wojny. Czytaj dalej →

Edward Szymański: Żółta łata [1936]

Kraj nasz ma różne tradycje. Obok tradycji walk wolnościowych ciemne tradycje czarnej sotni, pogromów na Żydów i Polaków, urządzanych przez okupacyjny rząd carski. Obok postaci bohaterskich działaczy wolnościowych – postacie płatnych zbirów, którymi posługiwano się dla siania nienawiści i waśni narodowej. Do której z tych tradycji nawiązuje wojujący faszyzm endecki? W czyim interesie pełni on swoją nikczemną służbę? Komu jest potrzebna nienawiść i bratobójcza walka nędzarzy, których gnębi ten sam kryzys, którzy uginają się pod jarzmem tego samego wyzysku, którzy cierpią ten sam głód i nędzę? Czytaj dalej →

Lidia Ciołkoszowa: Zjazd paryski [1967]

Stawiał on przed polską klasą robotniczą zadanie odzyskania niepodległego państwa polskiego jako przemyślane zadanie polityki praktycznej, polityki czynnej, a robotników wysuwał jako bojowników i chorążych tej walki. Rzeczpospolita Polska – według programu paryskiego – miała być pod względem politycznym dobrowolną federacją równouprawnionych narodowości w skład jej wchodzących, opartą na demokracji parlamentarnej, z szerokim samorządem gminnym i prowincjonalnym, gwarantującą równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy płci, rasy, narodowości i wyznania oraz całkowitą wolność słowa, druku, zebrań i stowarzyszeń. Czytaj dalej →

Ludwika Stach-Pęczkowska: Zawiercie – Auschwitz – Bergen Belsen

Pod koniec września 1939 do domu wrócił szwagier, a w początkach października brat Stanisław. Po długiej naradzie rodzinnej, ojciec stwierdził, że jako stary konspirator z PPS, więzień Pawiaka, Cytadeli (X Pawilon), katorżnik, nie może inaczej postąpić, jak przystąpić do budowania tajnej organizacji. Nie sądzi, aby któreś z dzieci myślało i czuło inaczej. Jego wiernym towarzyszem była nasza mama. Konspiratorka PPS 1905-1907 r. w Warszawie i Zawierciu, trzymana w więzieniach Będzin, Piotrków, Pawiak i X Pawilon Cytadeli. Zesłana na Sybir razem z ojcem, przebyła katorgę i zesłanie w latach 1909-1922. Wrócili do kraju i znów stanęli do działalności politycznej w PPS w Zawierciu. Czytaj dalej →

J.K.: „Zaranie”: W gromadzie siła [1910]

A wszystkie te organizacje, w których jednostka oparcie znajduje, działają sprawnie i rozwijają się pomyślnie, bo stworzyli je sobie i prowadzą ci, którym one były potrzebne i którzy z nich korzystają – wyrosły one na gruncie świadomości własnych potrzeb i umiejętnej dbałości o wspólne dobro. Ta wielka siła gospodarcza, jaką jest współdziałanie, rodzi się ze śmiałości, z jaką zwarta w porozumieniu gromada przystępuje do wszelkich przedsięwzięć, niewykonalnych dla pojedynczego człowieka. Czytaj dalej →

← Starsze tekstyNowsze teksty →
↑ Wróć na górę